Na Wyspę Szamana zawędrowałam po raz pierwszy podczas Planszówek na Narodowym w 2018 roku. Jest to zmieniona graficznie wersja koreańskiej gry Play Jeju (Jeju Island). Będziemy w niej żeglować dookoła wyspy, zbierać surowce i wznosić budynki, za które uzyskamy punkty na koniec gry.
Przede wszystkim brawa dla Naszej Księgarni za zmianę szaty graficznej. Koreańska wersja może była na swój sposób urocza, ale wyglądała jak gra dla małych dzieci – ot taka estetyka i już. W polskiej wersji ilustracje Tomka Larka przyciągają uwagę gracza w każdym wieku. Okładka to mistrzostwo, choć jest według mnie trochę myląca – można by się po niej spodziewać gry o średnim, może nawet wysokim stopniu skomplikowania. Okazuje się jednak, że Wyspa Szamana wcale, a wcale nie ma trudnych zasad i jest całkiem miłą grą, odważę się nawet powiedzieć rodzinną. Bardziej zaawansowani gracze potraktują ją raczej jako filler niż danie główne. No cóż, nie oceniaj książki, znaczy się gry po okładce ;)
Prostota zasad nie oznacza automatycznie banalnie prostej rozgrywki. Każdy z graczy dysponuje dwoma statkami (drewnianymi dyskami), które cumują w zatokach dookoła wyspy. W swojej turze możemy wykonać jedną z dwóch akcji:
- Ruch statkiem – gracz wybiera stos dysków, w którym znajduje się przynajmniej jeden z jego statków, decyduje czy będzie poruszać się zgodnie z ruchem wskazówek zegara czy w przeciwną stronę. Następnie rozkłada po jednym dysku w każdej z zatok, które mija. W tym momencie, każdy gracz, którego statek znajduje się na górze stosu zabiera jeden surowiec znajdujący się w jego zatoce. Jeśli w zatoce przebywa szaman gracz pobiera dodatkowy surowiec z dowolnej zatoki, a następnie przesuwa tam figurkę szamana. Może zdarzyć się, że na górze stosu znajdzie się statek piratów, wtedy nikt nie pobiera zasobów z tej zatoki. Pozyskiwanie zasobów w ruchu przeciwnika sprawia, że cały czas utrzymujemy zainteresowanie grą. Raczej nie wyłączamy się czekając na swoją kolejkę.
- Zakup kart budowli – gracz pobiera jedną z dostępnych kart budowli i płaci wskazany na niej koszt. Dosyć często poza punktami karty zapewniają dodatkowe bonusy, m.in. jednorazową możliwość pozyskania dodatkowego surowca, czy stałe obniżenie kosztu kupowania kolejnych kart.
Wyspa Szamana kojarzy mi się częściowo ze Splendorem. Zdobywanie zasobów, aby wykupić karty dające punkty, jak również dodatkowe surowce pozyskiwane z wykupionych kart, to prawie ta sama mechanika. Gry te jednak różnią się sposobem zdobywania zasobów. W Wyspie Szamana przekładamy żetony statków, starając się nie tylko uzyskać jak najkorzystniejszą pozycję, ale jednocześnie przyblokować naszych przeciwników. Mamy tu nie tylko rozkminianie jak najlepszego ruchu, ale także kilka sposobów gry. Możemy chomikować zasoby w oczekiwaniu na bardziej punktowane karty, możemy próbować stworzyć sobie mini silniczek z nisko punktujących kart dających surowce, a dopiero potem zacząć starać się o te bardziej cenne. Ważnym aspektem jest też szaman. Im częściej zawitamy do jego zatoki, tym więcej surowców zdobywamy, możemy wybrać dowolny, widoczny na planszy zasób, co jest znaczącym ułatwieniem przy kompletowaniu zestawu potrzebnego do zakupu.
Rozgrywka w Wyspę Szamana trwa około 30 minut i możemy do niej zasiąść w gronie 2-4 osobowym. Dla mnie najlepszą opcją wydaje się gra w trzy osoby. Im więcej graczy, tym trudniej jest zaplanować posunięcia. Sytuacja na planszy zmienia się diametralnie z każdym ruchem, a liczenie możliwych kombinacji ułożenia dysków skutkuje niepotrzebnym wydłużeniem czasu i trochę mija się z celem – zwłaszcza przy grze, którą wyciągniemy raczej dla relaksu niż wielkiej rywalizacji.
Wyspa Szamana nie jest skomplikowana, ale całkiem dobrze sprawdza się jako przerywnik między cięższymi tytułami, albo po prostu gra na leniwe niedzielne popołudnie. To taki lżejszy Splendor z twistem w postaci bardziej losowego zdobywania surowców i odrobiną mankali. Może być niezłym sposobem na wprowadzenie do planszówkowego świata lub gdy macie ochotę na niezbyt trudną i relaksującą rozgrywkę. Nie ma tu co prawda odkrycia roku i fajerwerków, ale grało mi się całkiem przyjemnie.
+ oprawa graficzna
+ proste zasady
+ szybka i przyjemna, akurat na rodzinne granie
– w sumie nic odkrywczego
Grę Wyspa Szamana kupisz w sklepie
Dziękujemy firmie Nasza Księgarnia za przekazanie gry do recenzji.
Złożoność gry
(3/10):
Oprawa wizualna
(8/10):
Ogólna ocena
(7,5/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Dobry, solidny produkt. Gra może nie wybitnie oryginalna, ale wciąż zapewnia satysfakcjonującą rozgrywkę. Na pewno warto ją przynajmniej wypróbować. Do ulubionych gier jednak nie będzie należała.