Mosze przyszedł do rabina i się żali.
– Rebe, jaki u mnie ciasnota. Dzieci moje, teść, teściowa, siostra, szwagier ich dzieci … do tego hałas, żona krzyczy, dzieci płaczą, teściowa zrzędzi. Co ja mam robić?
Rabin poradził mu:
– Mosze, ty kup sobie kozę.
Mosze posłuchał rady i zrobił to, co radził mu rabin. Po kilku dniach jednak Mosze znów przyszedł do rabina i mówi.
– Rebe, coś ty mi doradził? Teraz jest jeszcze gorzej, niż było, jest jeszcze ciaśniej. Do tego hałas, żona krzyczy, dzieci płaczą, koza beczy i zawadza! Rebe!
Na to rabin odparł:
– Sprzedaj kozę!
Żyd po kilku dniach powrócił do rabina, mówiąc:
– Rebe! Ile ja mam teraz miejsca! Jaki ja mam teraz spokój!
No dobrze, ale co ma koza do Superfarmera?
Wszystko. Wydanie, które opisuję, to edycja limitowana Superfarmera de Lux, w zasadzie niczym się od niego nie różniąca, poza właśnie… kozą.
Koza, to takie zwierzątko, które – w wielu gospodarstwach dobrze się miewa – ale w naszym będzie trochę zawadzać. Daje mało mleka, żre wszystko co jej wpadnie do pyska, beczy… A poza tym, czy wy wiecie, że niektórzy ludzie boją się kóz? ;)
Wracając jednak do naszych baranów naszego Superfarmera, koza podkręci wam nieco adrenalinę wprowadzając negatywną interakcję. Koza, dopóki nikt jej nie nabędzie, siedzi sobie spokojnie „w banku”. Możesz jednak wymienić jedną owcę na kozę i … sprezentować ją swojemu przeciwnikowi, blokując mu jeden z trzech „najdroższych” zwierzęcych torów (o ile jest pusty, to znaczy nie ma na nim żadnego zwierzaka). W praktyce stawiasz kozę na linii świnek, krów lub konia – i dopóki twój rywal jej się nie pozbędzie, dopóty nie może on nabywać/zamieniać ani rozmnażać zwierząt przypisanych do tego rzędu.
Jak się zatem pozbyć kozy? Wyrzucić wilka :) koza, jak wszystkie inne zwierzęta poddaje się złośliwemu wilczemu urokowi. Tracąc inne zwierzęta tracisz też kozę.
Czy można się pozbyć kozy mniej boleśnie? Można. Można po prostu oddać trzy owieczki (dlatego nie możemy kozą blokować owiec) i w pakiecie oddalić kozę.
A co ma do tego wszystkiego opowiastka o Mosze i rabbinie?
Bo jak kupicie kozę i sprezentujecie ją przeciwnikowi, to będzie wam tak miło, tak dobrze, tak spokojnie… nikt wam bowiem kozy już nie wciśnie. Do czasu :-D
Czy to jest fajne? Tak. Choć nie da się ukryć, że gadżet. Podobnie jak borskuk. Jeśli macie już Superfarmera de Lux – nie ma powodu, by kupować to limitowane wydanie. Ważne, by poznać zasady gry i mieć coś, co będzie służyło za kozę (możecie ją sobie nawet sami zrobić np. z origami). Ale jeśli nie macie – to na pewno warto kupić to wydanie.
Co więcej – kozę i borsuka można ze sobą łączyć. A jak macie dwie gry, to możecie zagrać w więcej osób (choć dobrze byłoby, aby te osoby nie zamulały rozgrywki, bo downtime może stać się nieznośny).
I jeszcze jedno – do tej pory plansza w Superfarmerze de Lux była też tylko gadżetem – takim, co ładnie wygląda i świetnie sprawdza się w roli organizera miejsca, ale w zasadzie zbędnym – można było grać bez planszy (zwykły Superfarmer przecież nie miał planszy). Teraz, z kozą, plansza nabrała nowego wymiaru poprzez to, że umieszczamy nań kozę by blokować rozwój danego gatunku.
Ja, jako miłośnik Superfarmera (to trzecia familijna planszówka, po Cluedo i Carcassonne, która wraca co jakiś czas na nasz stół i grają w nią wszyscy, nawet Ci, którzy nie przepadają za planszówkami), serdecznie polecam. Grało mi się bardzo fajnie. A jak gracie z dziećmi, to możecie im dać fory – niech oni wam dopieką kozą, a wy… cóż, możecie okazać się łaskawi i pobłażliwi :)
A jak chcecie się dowiedzieć dlaczego daję aż 8/10 to przeczytajcie moją recenzję Super Farmera z Borsukiem :)
Złożoność gry
(2/10):
Oprawa wizualna
(10/10):
Ogólna ocena
(8/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Bardzo dobry przedstawiciel swojego gatunku, godny polecania. Wady mało znaczące, nie przesłaniające mocno pozytywnego odbioru całości. Gra daje dużo satysfakcji.