Dolina Nilu to gra, która ma w tym roku trafić do sklepów za sprawą wydawnictwa Hobbity. Ja miałem okazję pograć po Essen w jej angielskiego odpowiednika czyli Fertility (ang. płodność, żyzność, urodzajność). Przyznam, że grę wybrałem w ciemno, tylko dlatego, że urzekła mnie prześliczna okładka. Teraz muszę powiedzieć, że wyboru nie żałuję i Hobbity też nie powinny, bo Fertility okazało się fantastyczną grą rodzinną.
Na moją ocenę wpływają zapewne w jakiejś mierze moje upodobania osobiste, bo uwielbiam gry kafelkowe, na dodatek tak ładnie i kolorowo wykonane. W gwoli uczciwości przyznać muszę, że Fertility nic odkrywczego nie zawiera, ale to co jest w zupełności mi wystarczy, żebym się przy tej grze bardzo dobrze bawił.
No to o czym jest Fertility? Ano o układaniu miasteczek i zasilaniu zbudowanych sklepów towarami, które zdobywamy na wspólnej planszy głównej. A w zasadzie chyba na odwrót, bo zdobywanie dóbr poprzez dokładanie płytek na planszę wysuwa się tutaj zdecydowanie na plan pierwszy.
Jak to działa? Ano tak, że mamy wspólną dla wszystkich modularną planszę, na której znajdują się głównie pustynie, z porozsiewanymi gdzieniegdzie dobrami. Tę pustynie musimy zabudować kafelkami, na których również umieszczone są dobra w czterech różnych rodzajach – alabaster (który wygląda jak papirus), papirus (który wygląda jak sałata), bydło i winogrona (te już na szczęście wyglądają jak bydło i winogrona).
Poza pustynią na planszy głównej zobaczymy też niekiedy pola pszenicy i zbiorniki wody. Ich nie możemy zabudowywać, ale, o ile woda nie daje nam nic (sic!), to dołożenia kafla przy polu pszenicy pozwala zwiększyć nasze zasoby pszenicy, a to pozwoli nam płacić za wybudowane sklepiki lub zdobyć punkty zwycięstwa na koniec gry.
Mechanicznie prezentuje się to trochę jak opisywana przez mnie niedawno Small Islands – dokładamy jeden z trzech posiadanych na ręce kafelków na planszę, po czym dobieramy kafelek ze wspólnej wystawki.
Kafelki mają strukturę domina – na jednej połówce jeden surowiec, na drugiej inny (lub ten sam). Dokładamy je na takiej zasadzie, jak w Kingdomino, czyli żeby co najmniej jedna połówka zgadzała się z kafelkiem już położonym na planszy.
Po dołożeniu płytki pobieramy dobra – po jednym surowcu za każdy graniczący kafelek z identycznym dobrem, za surowce znajdujące się na planszy zakryte naszym kaflem, oraz pszenicę za sąsiedztwo pól pszenicy. W momencie kiedy zamkniemy (otoczymy) jakiś obszar mamy też wybór – wziąć jeden dowolny surowiec lub postawić monument, który w perspektywie może dać nam punkty zwycięstwa (punkty zgarnia ten kto ma najwięcej monumentów na planszy).
Po zebraniu surowców przechodzimy do etapu zakupu sklepików, które będziemy umieszczać w naszym miasteczku. Możemy zakupić jeden sklepik z czterech dostępnych w naszym ruchu. Zapłacić możemy dowolnymi posiadanymi surowcami, w tym również pszenicą, której poziom po prostu obniżamy na planszetce.
W ostatniej fazie naszego ruchu możemy zasilić nasze sklepiki surowcami. Każda płytka posiada od jednego do bodaj trzech sklepików, które wymagają odpowiednich surowców. W zamian sklepiki przynoszą nam np. punkty zwycięstwa, łaskę bogów czy podnoszą nasz wskaźnik pszenicy.
Gramy tak 9 rund, po czym liczymy punkty zwycięstwa. Te zdobywamy bezpośrednio z zasilony sklepików, za posiadane towary (o ile mamy odpowiedni sklepik zapewniający PZ za dany towar), poziom pszenicy, jaki udało nam się osiągnąć, łaskę wszelakich bóstw egipskich i postawione monumenty.
Ocenę zacznę od wykonania. Grafiki są ładne kolorowe i cieszą oko szczegółami, czyli dokładnie tak jak powinno być w grze rodzinnej. Świetny jest też pomysł z klipsami łączącymi elementy planszy glównej, choć są one małe i musimy uważać, żeby ich nie zgubić. Tektura, z której wykonane są plansze i kafle jest solidnej grubości, dzięki czemu nie powinny one ulec przypadkowemu zniszczeniu, Mała wpadka zdarzyła się twórcom z wyglądem poszczególnych dóbr, bo dwa z nich są zupełnie nieintuicyjne. Jedyny poważniejszy zarzut mam jednak tylko do monumentów, które po złożeniu nijak nie chcą się trzymać razem i niemal przy każdym podniesieniu rozpadają się na części pierwsze.
Mechanicznie gra z pewnością nie jest czymś co mnie zaskoczyło. Praktycznie wszystkie elementy rozgrywki od ruchów graczy poczynając, a na sposobach punktacji kończąc gdzieś już przecież były. Rynek jednak nieraz już przekonywał , że równie ważne co świeże rozwiązania jest też umiejętne połączenie pomysłów już znanych. I to moim zdaniem Fertility robi bardzo dobrze.
Po pierwsze gracze praktycznie na każdym etapie swojej tury mają do podjęcia jakieś decyzje. Który kafelek wybrać, gdzie go położyć, jaką płytkę sklepu kupić, którymi surowcami za nią zapłacić, w końcu które sklepiki na naszej planszetce zasilić? Jak na grę rodzinną jest tego naprawdę dużo, ale jednocześnie decyzje są na tyle lekkie, że nie przytłoczą swoją wagą świeżych graczy.
Po drugie w Fertility mamy obecną pewną interakcję, która nadaje rozgrywce szczyptę dodatkowych emocji. Pojawia się ona, gdy podbieramy płytki przeciwnikowi czy zajmujemy mu miejsce na planszy. Interakcja ta jest jednak na tyle wyważona, żeby nikt od stołu nie odszedł obrażony.
Po trzecie w grze występuje losowość (w dociąganiu kafelków terenu lub sklepików), która wyrównuje nieco szanse pomiędzy graczami młodszymi / mniej ogranymi, a osobami bardziej zaawansowanymi. Nie rzuca się jednak w oczy i nie wypacza wyników rozgrywki.
Jeżeli dołożymy do tego łatwe zasady, dobrą skalowność i przyzwoity, nienużący czas rozgrywki, to pojawi nam się obraz naprawdę udanej gry rodzinnej, która powinna zadowolić wielu początkujących lub niedzielnych graczy. Oczywiście ci, który szukają nowinek, nieszablonowych rozwiązań czy oryginalnych pomysłów mogą czuć się lekko zawiedzeni, ja jednak nie oczekiwałem od Fertility niczego więcej niż dostałem. Ba, mogę nawet powiedzieć, że gra przerosła moje oczekiwania i myślę, że jeszcze długo nie pozbędę się jej z mojej kolekcji.
Dziękujemy firmie Catch Up Games za przekazanie gry do recenzji.
Złożoność gry
(4/10):
Oprawa wizualna
(8/10):
Ogólna ocena
(8/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Bardzo dobry przedstawiciel swojego gatunku, godny polecania. Wady mało znaczące, nie przesłaniające mocno pozytywnego odbioru całości. Gra daje dużo satysfakcji.