Cud miód
Projektant: Wojciech Grajkowski
Liczba graczy: 2-4
Wiek: 6+
Czas gry: ok. 30 min.
Mechanika: memory
Instrukcja: PDF
W pudełku znajdziemy dwa warianty gry: kooperacyjną i rywalizacyjną. Obie oparte na mechanice memory.
Cud – miód – malina
Tak mawiała „pani Ela”, najwspanialsza nauczycielka wychowania wczesnoszkolnego moich dzieci. W skrócie oznaczało to, że lepiej już być nie może ;)
Czy rzeczywiście jest tak dobrze?
Niby to tylko gra memory, ale jest w tym pewien twist. Otóż – pomijając drobny aspekt edukacyjny, o którym za chwilę – każdy z graczy ma do dyspozycji 3 pszczoły, a odkrywając kwiatki (od 0 do 3 na turę) może umieścić na nich dowolną liczbę swoich robotnic, pozostałe kafelki zakrywając na koniec tury. Jednak kiedy zabraknie mu znaczników – nie może ot, tak sobie zdjąć i przestawić pszczółkę z jednego kwiatka na drugi. Nie może nic zrobić poza przesunięciem pszczelarza (de facto traci kolejkę). Musi czekać, aż kwiat przekwitnie. A o tym kiedy przekwita informuje nas kalendarz kwitnienia, który jest jednocześnie torem odmierzającym rundy. I tak, po dwóch pierwszych turach przekwita rzepak (i wtedy wszystkie pszczoły, które zbierały miód z rzepaku wracają do właścicieli, a kwiaty przysporzą im punktów zwycięstwa lub – w wersji kooperacyjnej – zapełnią hexy na plastrze), po kolejnych dwóch jabłoń i tak dalej.
Twist ten więc polega na tym, by nie rzucać pszczółek jak popadnie, ale by zaplanować, sprawdzić który kwiatek przekwitnie wcześniej, być może zaryzykować odsłanianie kolejnych kafelków (w tym też tkwi haczyk w postaci ikony zagrożeń – gdy odkryjemy takie dwie ikony nasza tura praktycznie dobiega końca, bo nie będzie można położyć w tej rundzie żadnej pszczoły).
W wersji kooperacyjnej jest jeszcze lepiej, bo choć gramy wszyscy wspólnie, to na scenę wkracza niedźwiedź. Wspólnie staramy się jak najszybciej uzupełnić plaster miodu, ale niedźwiadek gania od ula do ula – i gdy nie znajdzie co najmniej dwóch pszczół w pobliżu, podbiera nam miodek (tracimy kafelek).
Czy wiedzieliście, że Trifolium to koniczyna?
Aspekt edukacyjny jest delikatny – z samej gry dowiadujemy się, które z 7 przedstawionych roślin kwitną wcześniej, a które później. Szkoda tylko, że na kalendarzu kwitnienia widnieją jedynie nazwy łacińskie. Dzięki temu komponenty gry są niezależne językowo, ale niestety jak ktoś miał w szkole na bakier z Karolem Linneuszem *), to musi zajrzeć do instrukcji. Na plus trzeba zaliczyć to, że znajdziemy w niej nie tylko krótkie opisy roślin ale także informacje o pszczołach, miodzie i jego produkcji. A także o niedźwiedziach.
W zgodzie z naturą
Cud miód należy do najnowszej, ekologicznej linii wydawniczej grany – w pudelku nie uświadczymy plastiku (np. plastikowych pionków). Jest tylko drewno, karton, a nawet papierowa torebeczka zamiast torebek strunowych ;)
Podsumowując
Powiem tyle, że to kolejna udana wariacja memo na rynku gier dziecięcych, w dodatku z przesłaniem edukacyjnym. Nic zresztą dziwnego, w końcu autorem gry jest Wojciech Grajkowski, przyrodnik, autor podręczników i książek popularnonaukowych o tej tematyce. A przy okazji również projektant takich fajnych gier jak Wodny szlak, Roll & Wall, Pan Twardowski…
Jeśli macie dzieci w wieku wczesnoszkolnym – warto.
*) Karol Linneusz – szwedzki przyrodnik i lekarz, twórca współczesnej systematyki, upowszechnił binominalne (dwuimienne) nazewnictwo gatunków (pierwszy człon, rzeczownik, to nazwa rodzajowa, drugi, najczęściej przymiotnik, to epitet gatunkowy).