Azul: Letni pawiloon
Projektant: Michael Kiesling
Liczba graczy: 2-4
Wiek: 8+
Czas gry: ok 60 min.
Mechanika: Pattern Building | Set Collection
Ranking BGG: 7.9
Rok wydania: 2019 (W Polsce 2020)
Wydawca PL: Lacerta
Instrukcja PDF: do porania ze strony wydawcy
Po pierwszym Azulu przyszły Witraże Sintry, a po Witrażach nadszedł czas na Letni Pawilon. Myliłby się jednak ktoś, kto by zakładał, że to odcinanie kuponów i wystarczy mieć jednego Azula by mieć wszystkie. Każdy jest inny i każdy ma w sobie coś niesamowitego.
W Letnim Pawilonie w podobny do poprzednich rozgrywek sposób będziemy zabierać płytki z warsztatów. Czyli wszystkie płytki jednego koloru z danego warsztatu, a pozostałe spadają nas środek. I na tym podobieństwa się kończą. A nawet ździebko wcześniej, bo w tym Azulu po raz pierwszy (nie licząc dodatku) dostajemy coś takiego jak joker. Joker jest zmienny z tury na turę – to określony kolor, który na tę konkretną rundę przestaje być „sobą” a spełnia rolę jokera. Raz będzie to czerwony, raz żółty itd.
Co takiego innego – nowego, fajnego – jest w Letnim Pawilonie?
Pierwsze – to właśnie zmieniający się co rundę jokerowy kolor. Kolor-joker jest super, można nim uzupełniać zestawy, ale to również oznacza tyle, że w tej rundzie nie ułożymy gwiazdki w tym kolorze. Bo jokera nie można traktować jako kolor. To tylko wypełniacz. Jokera nie można też wziąć jak inny kolor – jokery bierzemy jako dodatek do wybranego koloru i tylko po jednej sztuce.
Druga zmiana: zabrane płytki odkładamy na bok, a nie od razu na planszę. Dopiero wtedy, gdy wszystkie żetony zostaną rozdzielone pomiędzy graczy następuje faza układania na planszetkach. I tu kolejne zaskoczenie – wydaje się, że każdy sobie rzepkę skrobie, ale tak nie jest. Co prawda każdy układa u siebie, ale… za zamknięcie pewnych obszarów dostaniemy bonus w postaci jednego, dwóch bądź nawet trzech żetonów z dedykowanej planszy. Więc kolejność wykonywania akcji jest w tej fazie istotna. Chyba, że ktoś wie z całą pewnością, że nie zdobędzie żadnego bonusu (to częsty przypadek w pierwszych rundach) – wtedy spokojnie może sobie układać płytki i nie czekać na innych. Układane płytki zapunktują podobnie jak w pierwszym Azulu – im więcej kafelków w danej grupie, tym więcej punktów.
Nowością są miejsca na planszy, których otoczenie płytkami da prawo do bonusu. Te łatwiejsze to tylko jedna lub dwie bonusowe płytki. Te najtrudniejsze (trzeba ułożyć 5 i 6 kafelków tego samego koloru) to aż trzy bonusy. Bonusy, które mogą wejść w skład kolejnych układów. To pozwala na tworzenie kombosów – może niekoniecznie za każdym razem i nie-wiadomo-jak-mocnych ale jednak zastrzyki z dodatkowych kafelków potrafią być bardzo cenne i spowodować zbudowanie kolejnego wzoru. A kolejny wzór to kolejne punkty.
Punktujemy nie tylko za dokładanie kafelków na planszę, ale też na koniec gry – za utworzenie pełnej rozety w danym kolorze, za zabudowanie wszystkich jedynek, dwójek, trójek i czwórek (to miejsca na planszy, gdzie wystarczy odpowiednio jedna, dwie, trzy lub cztery płytki).
Czy ma znaczenie w ile osób gramy? Tak i nie. W każdym składzie gra się tak samo dobrze (liczba warsztatów z płytkami jest dostosowana do liczby graczy i gra się dobrze skaluje). Letni Pawilon jest grą o podobnym stopniu skomplikowania zasad co klasyk lecz o większej głębi. To, że kolekcjonujemy płytki zanim będziemy je układać sprawia, że decyzje – wbrew pozorom – są trudniejsze. Nie tylko bowiem planujemy w fazie brania (ten etap zazwyczaj przebiega dość sprawnie), ale też zmieniamy nasze plany w fazie układania (tu potrzebna jest czasem spora rozkminka). A możliwość zdobycia bonusów dokłada jeszcze kolejne zmienne w tym świecie układanki. Przez to partie czteroosobowe będą trwały nieco dłużej. Co prawda można próbować układać płytki w miarę jednocześnie (w pierwszej rundzie spokojnie można to zrobić, bo rzadko komu uda się już wtedy domknąć obszar i brać bonus) – niemniej pod koniec gry jest to już dość trudne (i możliwe tylko wśród ogranych ludzi), a wygląda to mniej więcej tak:
– ja domykam w drugim ruchu
– ja też w drugim, ale jestem przed tobą, to poczekaj zanim weźmiesz
– ja dopiero w czwartym, to dajcie znać jak skończycie dobierać
i tak dalej…. pilnowanie kto po kim a kto przed kim przypomina czasem draft, w którym nie ogarniacie synchronizacji i na marudera czekają w kolejce trzy stosiki a na koniec okazuje się, że i tak ktoś ma za dużo, a ktoś za mało kart bo straciliście rachubę czyje są te wszystkie kupki i kto komu co przekazał ;)
Azul: Letni pawilon
To cudowna, pełna decyzji, przepięknie wydana, kolorowa gra logiczno-strategiczna. Dla mnie to absolutny must have. Mimo, że mam w domu i pierwszy, i drugi Azul. Teraz do kolekcji dołącza trzeci. To trzy zupełnie inne gry, które łączy ze sobą nazwisko autora, sposób zdobywania żetonów oraz obłęd kolorystyczny. Musicie ją mieć!
Dwie strony … planszy
Możemy w Azula zagrać na dwa sposoby – choć oba są zbliżone do siebie. Na jednej stronie wszystkie pola są kolorowe i jedyną dowolność jaką mamy to rozeta wielobarwna. Po stronie drugiej – sami decydujemy jak ułożyć kolory – a nawet możemy mieć dwie lub więcej rozet tego samego koloru. Oczywiście skończenie takiej rozety graniczy wtedy z cudem, ale nikt nie powiedział, że trzeba je wszystkie skończyć (no, w zasadzie to chyba nawet niemożliwe). Inaczej też się przedstawia numeracja – w tej bezkolorowej wersji (czyli tej, w której sami decydujemy o kolorze rozety) środkowa jest złożona z pól o tym samym koszcie – 3. Łatwiej też domknąć te pojedyncze bonusy (mamy tam zawsze dwie trójki, jedynkę i dwójkę, podczas gdy po stronie kolorowej koszt domknięcia (położenia płytek) jest różny – z jednej strony zawsze trójka i czwórka, ale z drugiej może to być zarówno jedynka i dwójka, jak i piątka + szóstka. Każdy bonus ma inny koszt.
Który Azul?
To pytanie powraca jak bumerang przy każdej okazji. Azul pierwszy jest najprostszy w zasadach. Jest też w moim odczuciu najlżejszy jeśli chodzi o grę (ale to nie znaczy, że schematyczny!). Przy dwójce można się więcej nakombinować i bardziej zawiesić w wyborach, ale też okupiła to ona większą komplikacją zasad. Nadal można ją wrzucić na stół jako gateway, ale mimo wszystko prościej chyba wytłumaczyć nowym graczom jedynkę. Trójka zebrała w sobie wszystko co najlepsze – prostotę reguł i głębię rozgrywki. A jednak… każdy Azul na to coś, co sprawia, że chce się w niego grać, polecać i opowiadać o jego zaletach. Nie potrafiłam wybrać pomiędzy jedynką i dwójką, a teraz… nie potrafię wybrać między jedynką, dwójką i trójką.
Czyżby syndrom osiołka, któremu w żłobie Azul dano?
Grę Azul: Letni pawilon kupisz w sklepie
Złożoność gry
(4/10):
Oprawa wizualna
(10/10):
Ogólna ocena
(10/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Gra praktycznie bez wad, genialna i to nie tylko w swojej kategorii. Ma ogromną szansę spodobać się nawet ludziom, którzy dotąd omijali ten typ gier szerokim łukiem.