1 października to tradycyjnie początek roku akademickiego. Myślę, że to właściwy moment, by napisać o publikacji, która ukazała się w serii „Prace Naukowe Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach”. Chodzi o książkę Remigiusza Kopoczka „Wstęp do wiedzy o grach tradycyjnych”, którą tak przestawia wydawca:
Książka stanowi kompendium wiedzy na temat historii gier tradycyjnych, ich funkcji i znaczenia w dziejach rozwoju społeczeństw. Zbiera wiadomości dotyczące poszczególnych grup gier oraz szczegółowo prezentuje ich zasady. W pięciu rozdziałach zostały omówione zagadnienia związane z samymi pojęciami „gra” i „zabawa”, gry planszowe, karciane, hazardowe oraz domino i układanki. Niewątpliwym atutem książki jest bogaty materiał ilustracyjny.
Książek na temat gier planszowych nie ukazuje się w Polsce zbyt dużo, a co dopiero publikacji o charakterze naukowym. Trochę więc mnie zdziwiło to, że o pozycji wydanej w roku 2013, dowiedziałem się dopiero po kilku latach. Również nazwisko autora – Remigiusz Kopoczek nic mi nie mówiło, choć grami i publikacjami o nich interesuję się od wielu lat. Kolejne pytanie związane jest z tytułem książki – co autor rozumie pod pojęciem „gry tradycyjne”? Poszukałem więc informacji o autorze i okazało się, że jest to specjalista od gier wideo. Stąd łatwy wniosek – gry tradycyjne to dla niego to wszystko, co w naszym środowisku nazywane jest raczej „grami bez prądu”. Nawiasem mówiąc potwierdziło się to dopiero w ostatnim zdaniu książki, gdzie autor jako „gry współczesne” określa te, które funkcjonują w przestrzeni wirtualnej.
Książka składa się z pięciu rozdziałów. Pierwszy zawiera głównie ogólne informacje z dziedziny ludologii czyli nauki o grach, a także przykłady gier i zabaw pochodzące z polskiego folkloru. Najciekawszy jest ostatni podrozdział „Z problematyki klasyfikacji gier i zabaw”. Szerzej omówiona jest w nim klasyfikacja, którą w książce „Gry i ludzie” zaproponował francuski socjolog Roger Caillois. Wspomniane są także inne systematyki, których autorami są Robert Charles Bell, Joseph Boyer i Harold Murray. Zaskoczyło mnie, że przy tych nazwiskach brak jest odnośników do odpowiednich publikacji. Zajrzałem więc do zamieszczonej na końcu książki bibliografii i to dopiero był szok. Autor powołuje się wyłącznie na źródła, wydane w języku polskim! Jak na pracę naukową w dziedzinie, w której Polska nie jest potęgą, nie wygląda to dobrze. Zresztą w tym, co się dzieje w Polsce, też autor dużej orientacji nie ma, skoro pisze, że „z polskich znawców gier taką systematykę obecnie stosuje Lech Pijanowski”, a przecież Lech Pijanowski zmarł w roku 1974.
Drugi rozdział książki, zajmujący przeszło połowę jej objętości, poświęcony jest grom planszowym. Zaczyna się od kilkustronicowych opisów dziewięciu gier, które bezdyskusyjnie można uznać za tradycyjne: pachisi (chińczyka), backgammona, gęsi, młynka, go, gier „oblężniczych” (typu lis i gęsi), mankali, szachów i warcabów. O ile w przypadku pachisi jedynym zarzutem, jaki można postawić w odniesieniu do pracy naukowej, to opieranie się na Wikipedii, to już przy backgammonie autor zaliczył sporą wpadkę. Nie wiadomo po co, umieścił szczegółowe przepisy gry, skopiowane z portalu kurnik.pl. Gdyby jeszcze ograniczył się do kopiowania, to tak źle by nie było, ale niestety próbował „swoimi słowami” wyjaśnić tzw. Zasadę Crawforda i wyszło na to, że całkiem nie zrozumiał, o co w niej chodzi a w dodatku zrobił literówkę w nazwisku. Następny podrozdział, dotyczący „gier spiralnych”, a poświęcony głównie „grze w gęś”, kończy się zaskakującą informacją, że na „koncepcji spirali” opierają się takie gry hazardowe, jak Tramwaj, Wyścigi Samochodowe, Wyścigi Rowerowe oraz Zając i Jeż. Okazało się, że autor niezbyt uważnie korzystał ze źródła, czyli książki Leksykon Gier Planszowych Erwina Glonneggera – nie zauważył, że gry hazardowe i wyścigowe umieszczone są w dwóch następnych rozdziałach po rozdziale o „grach spiralnych” i połączył te trzy kategorie w jedną. Zresztą cały rozdział o grach planszowych oparty jest głównie na dwóch źródłach (oprócz wspomnianego Leksykonu również na Encyklopedii „Gry Świata” Lecha i Wojciecha Pijanowskich). Jedynie przy opisie szachów autor skorzystał z „Szachów od A do Z” Litmanowicza i Giżyckiego, a przy opisie mankali z dwóch artykułów w języku angielskim, nie uwzględnionych zresztą w bibliografii. Ostatnie 10 stron rozdziału o grach planszowych zawiera kilkuzdaniowe opisy 25 gier, niektóre z obrazkami, przedstawiającymi wygląd planszy. Wszystkie te opisy zaczerpnięte są z Encyklopedii „Gry Świata”, a w istocie pochodzą z wydanego po raz pierwszy w roku 1972 „Przewodnika Gier” Lecha Pijanowskiego. W efekcie o Reversi można się dowiedzieć, że to gra popularna w XIX wieku, znana do dziś na Węgrzech. Jak widać autor książki nie spostrzegł podanej w napisanym kilkanaście lat później Leksykonie Gier Planszowych informacji o tym, że w 1973 roku Goro Hasegawa zmodyfikował zasady tej gry i wydał ją pod nazwą Othello.
Trzeci, najkrótszy rozdział, nosi tytuł „Domino oraz inne układanki”. Krótko opisana została w nim historia domina oraz najprostszy wariant tej gry, a także wymienione nazwy kilku innych jej odmian. I znowu autorowi „skleiły się kartki” w Leksykonie Gier, bo w ostatnim akapicie rozdziału podał informację, że do tej samej grupy co domino należy gra memory, opisana przez Glonneggera kilkanaście stron dalej.
Czwarty rozdział poświęcony jest grom w karty. O ile historia kart do gry oraz gier karcianych w dawnej Polsce zostały dobrze omówione, to następną część tego rozdziału można uznać za kuriozum. Otóż autor przedstawił „Systematykę gier według Nikołaja Rozalijewa” tzn. na pięciu stronach książki podał nazwy ponad 160 gier karcianych, zaznaczając jedynie, dla ilu osób jest dana gra i iloma kartami się w nią gra. A ta „systematyka” to podział gier na następujące kategorie:
- gry z całego świata
- gry zaawansowane
- brydż
- gry na weekend
- gry relaksujące
- gry rodzinne
- gry najprostsze
Nawiasem mówiąc, o ponad 80% gier z tej listy nigdy nie słyszałem. Aczkolwiek niewykluczone, że je znam ale pod innymi nazwami.
Ostatni rozdział dotyczy gier hazardowych: kości, pokera i ruletki. Co do pokera i ruletki zgoda – to gry, w które sens ma tylko gra na pieniądze, choć stawki mogą być różne. Ale gier w kości jest bardzo dużo i mają one różny charakter. Nie jest też prawdą, że (jak twierdzi autor) gracze turlają pięcioma kostkami, bo są gry, w których używa się innej liczby kostek. Nawiasem mówiąc nazwy kilku takich gier są w książce podane.
Jak podałem na początku, książka z tyloma niedoskonałościami została wydana w serii prac naukowych. Była zatem recenzowana przed publikacją. Sprawdziłem więc, kim był recenzent. Okazuje się, że to etnograf i historyk literatury. Zapewne zweryfikował więc tylko połowę pierwszego rozdziału, czyli to, co ja akurat pominąłem.
Na domiar złego to dopiero „WSTĘP do gier tradycyjnych”. Aż strach pomyśleć co będzie, gdy autor rozwinie skrzydła.
Jest na to szansa. Jak wynika ze strony autora, gry tradycyjne są na pierwszym miejscu jego zainteresowań naukowych.
Jest nadzieja, że przez te 7 lat od wydania, autor dokształcił się w temacie i następna publikacja nie będzie takim babolem
Dzięki za ciekawą recenzję – nawet nie wiedziałem, że taka książka się ukazała, ale już wiem, że niekoniecznie warto po nią sięgnąć ;)
Nie spodziewałem się, że autor recenzowanej książki zrobi aż taką karierę https://www.gov.pl/web/ncbr/dr-remigiusz-kopoczek-dyrektorem-narodowego-centrum-badan-i-rozwoju