Niedawno przypomniałam Wam Sen. Dziś czas na kolejną karciankę z onirycznej serii Naszej Księgarni. W grze Smoki znów przeniesiemy się do królestwa Morfeusza, ale poza nieodłącznymi krukami w podróży tej będą nam towarzyszyć tytułowe skrzydlate stworzenia. Podobnie jak poprzednio, naszym zadaniem będzie wyśnienie najprzyjemniejszej mary, pozbawionej budzących grozę czarnych ptaszysk. Czy i tym razem zatracimy się bez reszty w sennych wizjach? Sprawdźmy!
Piękne domknięcie serii
Smoki to gra, która podobnie jak jej poprzedniczki (Sen oraz Kruki) została zamknięta w niewielkim pudełku. W środku znajdziemy talię dużych, grubych kart, kilkanaście żetonów, notes, ołówek i instrukcję. Opisując pierwszą z serii karciankę Naszej Księgarni nie mogłam nie podkreślić jej zachwycających ilustracji. W przypadku Smoków nic się nie zmienia. Grafiki zdobiące karty, to małe dzieła sztuki, na które mogłabym patrzeć bez końca. Pod tym względem jest to moja ulubiona gra karciana z tej serii. Mimo ogromnej ilości rozegranych przeze mnie partii nadal nie mogę się zdecydować, które ze stworzeń podoba mi się najbardziej, ponieważ wszystkie karty są przepięknie zilustrowane.
Zasady panujące w świecie smoków
Na początku rozgrywki każdy z graczy otrzymuje po 6 kart krain, które układa zakryte przed sobą. Następnie wszyscy obracają jeden, wybrany element snu. Na środku umieszczony zostaje zakryty stos kart. Obok niego należy położyć dwie wierzchnie karty, awersem do góry. W swojej turze aktywny gracz wybiera kartę z odkrytych lub zakrytego stosu. W pierwszym przypadku zostaje ona dołożona do snu, co kończy turę. Jeśli gracz wybierze zakrytą kartę, ma więcej możliwości. Może ją umieścić przed sobą podmieniając jedną z sześciu kart, lub odłożyć na dowolny odkryty stos. Gra toczy się tak długo, aż ktoś ujawni ostatni element swojego snu. Wszyscy odkrywają wtedy swoje karty i podliczane są punkty. Osoba, która ma ich najmniej, otrzymuje żeton smoka. Ten z graczy, który uzbiera 3 z nich, zostanie zwycięzcą.
Kruki specjalne
Karty w grze Smoki posiadają wartości 0-10 oraz -2. Dodatkowo w talii znajduje się też kraina, której waga się zmienia. Wspomniana karta, podobnie jak te o dwóch najwyższych wartościach posiadają zdolności, z których mogą lub muszą skorzystać gracze. Są to:
- Kruczy krąg (10) – Nie można go zignorować. Wprowadza rotację kart między śniącymi. Aktywny gracz dokłada go do swojego snu, przekazując podniesioną kartę osobie po lewej stronie. Ta musi umieścić ja w dokładnie tym samym miejscu, oddając kolejnemu graczowi element swojej układanki. Ostatnia osoba w kolejce odrzuca kartę.
- Krucze gniazdo (9) – Po dołożeniu do snu gracza, pozwala mu na zamianę miejscami dwóch dowolnych kart.
- Odbicie w wodzie – Kopiuje wartość karty po lewej lub prawej stronie.
W czasie gry istotne jest nie tylko pozyskanie kart o najniższej wartości. Niezwykle ważna jest też zasada, która mówi o tym, że te same wartości umieszczone jedna pod drugą, zerują się. Reguła ta sprawia, że czasem warto położyć przed sobą wysoką kartę. Nasze plany mogą oczywiście zostać pokrzyżowane przez Kruczy krąg. Jest to niewielka dawka interakcji, która wystarcza, by dodać grze rumieńców.
Dodatkowe warianty gry
Jak zwykle w przypadku gier z tej serii, w instrukcji poza podstawowymi zadami, znajdziemy pomysły na to, jak urozmaicić rozgrywkę. Autor przedstawia nam następujące tryby:
- Liczba punktów – Zamiast grać “do 3 smoków” po każdej turze zapisujemy punkty. Zwycięzcą zostaje osoba z ich najmniejszą liczbą, w momencie gdy zostanie przekroczona wartość 100.
- Liczba rund – Możemy ustalić, że rozegramy konkretną liczbę rund np. 6 lub 8.
- Stos odkryty – Jest to wariant zwiększający poziom trudności. Podczas rozgrywki w tym trybie używamy jednego, a nie dwóch odkrytych stosów.
Wrażenia z rewizyty w krainie snów
Smoki to gra, która ujęła mnie tematyką. Nie kryję się ze swoim uwielbieniem dla tych majestatycznych stworzeń i niewątpliwie dodaje ono w moich oczach tej karciance wartości. Poza genialnymi grafikami i świetną tematyką mamy tu jednak także bardzo przyjemną mechanikę. Na początku wiemy o swoim śnie niewiele. Z czasem przejmujemy nad nim większą kontrolę. Możemy szybko odkrywać kolejne karty, albo powoli budować wizję, w której odwiedzimy jak najprzyjemniejsze w odbiorze krainy. Sporo zależy od tego, jakie karty dociągniemy, jednak losowość jest niwelowana m.in. przez wspomnianą przeze mnie zasadę zerowania się wartości oraz możliwość wyboru karty z odkrytych stosów. Dzięki temu mimo sporej dawki przypadku możemy ustalić strategię i wprowadzać ją w życie. Aby myśleć o zwycięstwie musimy też odpowiednio reagować na to, co dzieje się na stole.
Jest losowość, strategia, ale i interakcja. Zapewnia ją Kruczy krąg, który wprowadza też sporo zamieszania. Dobrze wykorzystany może zaważyć o zwycięstwie czy też zakończyć grę. Podobnie jak w Śnie, zaledwie trzy akcje specjalne gwarantują sporo dodatkowych możliwości kombinowania, dzięki czemu każda rozgrywka w Smoki jest niepowtarzalna i angażująca.
Seria ze snów
O wysokiej staranności w przygotowaniu gier Sen, Kruki i Smoki świadczą nie tylko piękne grafiki i solidne komponenty. W instrukcji ostatniej w serii karcianki znajdziemy notę na temat każdej z nich. Możemy dowiedzieć się z niej, kto stoi za powstaniem pierwowzorów, jednocześnie przekonując się, że popularność każdej z tych gier nie jest dziełem przypadku. Oczywiście autor działający od lat w branży gier planszowych nie jest gwarantem sukcesu, jednak chyba każdy z nas chętniej sprawdza te tytuły, które powiązane są z osobami, które znamy i lubimy (a przynajmniej ja tak mam).
Fakt, że jest to tekst na temat drugiej w serii gry aż prosi się o mini ranking naj. W starciu Sen vs Smoki, mechanicznie zdecydowanie wygrywa ten pierwszy. Co do tematu, moje serce bije dla Smoków. Obie gry mają pewne miejsce w mojej kolekcji gier i zawsze chętnie zasiądę do każdej z nich.
Zaraz, zaraz a gdzie Kruki?
Poza Snem i Smokami Nasza Księgarnia wydała także osadzoną w tym samym uniwersum grę Kruki. O ile pierwsze dwa tytuły znam znakomicie, to w ostatni miałam okazję zagrać zaledwie raz. Rozgrywkę pamiętam jako przyjemną, acz nie tak angażującą jak się spodziewałam. Zaznaczam, że było to moje pierwsze wrażenie, którego nie miałam już później okazji zweryfikować. Niewątpliwie gra ta jest warta sprawdzenia przez każdego, kto zna i lubi jej “siostry”. Bez wątpienia jest ona równie zachwycająco zilustrowana, co już samo w sobie zachęca do rozgrywki.
Złożoność gry
(2/10):
Oprawa wizualna
(9/10):
Ogólna ocena
(7/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Dobry, solidny produkt. Gra może nie wybitnie oryginalna, ale wciąż zapewnia satysfakcjonującą rozgrywkę. Na pewno warto ją przynajmniej wypróbować. Do ulubionych gier jednak nie będzie należała.