Bardzo lubię gry kafelkowe, choć niewiele jest takich, które przypadły mi do gustu. Nadal jednak szukam kolejnych tytułów, które zagrzeją na dłużej miejsce na mojej półce. Zoo New York to nowość wydawnictwa Bard i pierwsze informacje o grze wskazywały na to, że być może właśnie to pudełko mieści w sobie to, czego szukam w tej kategorii.
Welcome to the New York Zoo
Po otwarciu pudełka w oczy rzucają się zwierzaki. Duża liczba mepelków w kształcie surykatek, kangurów, pingwinów, lisów polarnych i flamingów cieszy oczy. Oprócz nich znajdziemy także planszetki dla graczy, planszę akcji oraz płytki wybiegów, zwierząt i atrakcji. Komponenty są dobrej jakości, jedynie planszetki są cienkie. Zdecydowanie powinny grubsze, ponieważ bardzo łatwo pozaginać rogi i zniszczyć. Miałam też problem grając przy sztucznym świetle z rozróżnieniem wybiegów z sześcioma i siedmioma polami. Początkowo myślałam, że mój egzemplarz został błędnie zapakowany, dopiero policzenie pól pozwoliło mi je rozdzielić i rzeczywiście wtedy zauważyłam różnice kolorystyczne.
Instrukcja nie jest długa, ale mogłaby być napisane bardzie zrozumiale. Jednak po uważnej lekturze (albo i dwóch) wszystko staje się klarowne. Każdy gracz otrzymuje planszetkę oraz przypisane jej w górnych rogach zwierzęta. Trafiają one do wolnych pawilonów. Na środku stołu rozkładamy główną planszę. W zagłębieniach należy umieścić odpowiednie płytki wybiegów zaczynając od najjaśniejszych i tworząc małe stosy. To z tych miejsc będziemy pobierać tetrisowe fragmenty i umieszczać je na naszych planszetkach. Na czerwonej kropce stawiamy słonia, a w zasięgu ręki płytki atrakcji oraz pudełko ze zwierzętami.
Celem graczy jest zapełnienie swojej planszetki wybiegami. Każda tura składa się z trzech faz. Najpierw przesuwamy figurkę słonia zgodnie z kierunkiem ruchu wskazówek zegara o 1-3 (3/5 graczy) lub 1-4 (2/4 graczy) pola. Zatrzymać możemy się tylko na wgłębieniach, o ile są w nich jeszcze płytki wybiegów lub na polach pozyskiwania zwierząt. Puste wgłębienia i pola rozmnażania się nie liczą. Następnie wykonujemy akcję zgodną z polem, na którym położyliśmy słonia.
Jeśli budujemy wybieg, musimy zabrać górną płytkę i położyć u siebie tak, aby zmieściła się ona na brązowym obszarze. Potem przesuwamy 1 lub 2 takie same zwierzaki z pawilonu lub innego wybiegu na właśnie dołożony element. Jeśli nie mamy wystarczającej liczby figurek, nie możemy dołożyć tego fragmentu. Zabierając zwierzaka z innej płytki należy pamiętać, że może ona zostać pusta.
Jeśli słoń stanie na polu pozyskiwania zwierząt, gracz dobiera 1 lub 2 wskazane zwierzęta, a następnie umieszcza je pojedynczo na swojej planszetce. Może je postawić na wolnym pawilonie lub niezajętym wybiegu. Kładąc figurkę na wybiegu może dołożyć drugą tego samego gatunku, jeśli jest ona u niego w pawilonie. Trzeba pamiętać, że każda płytka może być zamieszkana tylko przez te same zwierzaki. Jeżeli udało nam się zapełnić wybieg, ściągamy z niego wszystkie mepelki i zwracamy do ogólnej puli. Możemy zachować jednego przedstawiciela gatunku, jeśli mamy wolny pawilon. Następnie pobieramy jedną płytkę atrakcji i umieszczamy na planszetce.
Wędrujący słoń przekracza pola rozmnażania, na których się nie zatrzymuje. Po minięciu takiego pola gracze sprawdzają czy mają przynajmniej dwa osobniki wskazanego gatunku na którymś wybiegu. Jeśli tak, dokładają nową figurkę na tę płytkę, a jeśli posiadają tego samego zwierzaka w pawilonie, mogą go również przesunąć na ten wybieg.
Gra kończy się, gdy którykolwiek z graczy zapełni całą swoją planszetkę płytkami wybiegów i atrakcji. W wyniku rozmnażania zwierząt może się zdarzyć tak, że zwycięzca zapełni swoje zoo podczas tury innego gracza.
Przewidziano także szybki wariant dwuosobowy, który ma niewielkie zmiany na początku rozgrywki. Pozwala on na rozegranie krótszej partii, ponieważ startujemy od razu z kilkoma płytkami na planszetce, a we wgłębieniach nie dokładamy ostatniego fragmentu.
Można także poćwiczyć układankę solo. Zasady są bardzo podobne. Tu również nie dokładamy trzeciej płytki w zagłębieniach, a słoń porusza się o jedno pole lub o wartość na wybranym żetonie, który należy obrócić po wykorzystaniu. Aby mieć szansę na lepszą punktację, powinniśmy skończyć zapełniać planszetkę zanim słoń zrobi dwa okrążenia. W takim przypadku dostajemy jeden punkt za każde pole pozyskiwania zwierząt i wgłębienia, które pozostało do końca drugiego koła. Jeśli słoń przekroczy drugi raz metę, dostajemy ujemny punkt za każde brązowe pole, którego nie udało nam się zakryć.
Jak było w zoo?
Moim pierwszym skojarzeniem po zapoznaniu się z ogólnym opisem gry był Park niedźwiedzi. Oba tytułu czerpią garściami z tetrisa i polegają na zapełnieniu planszetki. Także w obu znajdziemy doklejony temat o zwierzętach, ponieważ na płytkach mogłoby znajdować się cokolwiek. Zoo New York jest zdecydowanie ładniejsze od wspomnianych miśków, i chociaż klimatu nie odczułam w ogóle, to układanie zwierzaków jest o wiele przyjemniejsze niż stawianie kostek lub zwykłych pionków w różnych kolorach.
Zoo New York wymaga od graczy trochę więcej myślenia i planowania niż Park niedźwiedzi. Zasad nie ma wiele, ale te, które są, trzeba dobrze wykorzystać. Z jednej strony chcemy jak najszybciej pobrać wybiegi, zanim zostaną kształty, które nam nie odpowiadają. Z drugiej strony potrzebujemy nowych zwierząt, aby zapełniać puste płytki. Kolejną rzeczą, o której trzeba pamiętać, jest różnorodność gatunków. Słoń przekracza różne pola rozmnażania i może zdarzyć się tak, że wiele akcji nas ominie, dzięki czemu przeciwnicy szybciej zapełnią swoje wybiegi. Najlepiej znaleźć “złoty środek” i na tym polega nasze zadanie.
Do stołu może usiąść 1-5 graczy, co powinno zadowolić spore grono osób. Tematyka na pewno zachęci dzieciaki do sięgnięcia po pudełko. Przewidziany wiek graczy 10+ wydaje się być dobry, chociaż na pewno młodsze pociechy chętnie poukładają zwierzaki na swoich planszach. Niezbyt doświadczone mogą nie wykorzystać w pełni możliwości planowania, ale same zasady powinny opanować bez problemu.
Zoo New York to oczywisty tetris, ale z domieszką gry wyścigowej. Nie możemy swobodnie rozmnażać naszych milusińskich, ponieważ inni gracze nie będą czekać z założonymi rękami. Ostatecznie nie liczy się różnorodność i liczba zwierząt, a zapełniony brązowy obszar. Kto dokona tego jako pierwszy wygrywa.
W grze jest trochę negatywnej interakcji, ale raczej skupiamy się na swoich planszetkach. Możemy komuś zabrać upatrzony kafelek albo przeskoczyć pole, na którym chciał stanąć, ale udaje się to raczej w mniejszym gronie. Mamy wtedy większą kontrolę nad ruchami słonia i możemy wyliczyć jego kroki.
Na pewno wpadnę jeszcze z wizytą
Z twórczością pana Rosenberga mam ten problem, że nie do końca mi z nim po drodze. Przede wszystkim jego gry są brzydkie, chociaż wiem, że akurat nie on odpowiada za grafiki. Natomiast jeśli zignoruję wygląd, to mechanicznie też znajdę zarzuty, które psują mi radość z rozgrywki. Kultowy Patchwork jest jedną z nudniejszych gier dwuosobowych, kafelkowych i tetrisowych, w jakie grałam. Miałam nadzieję, że Zoo New York przeważy szalę na korzyść projektanta, ale zamiast tego, pudełko stanęło dokładnie pośrodku wagi.
Chyba chciałam, żeby ta gra była czymś, czym nie jest. Szkoda mi niewykorzystanego do końca potencjału rozmnażania zwierząt. Wyobraziłam sobie, że zdobywanie figurek będzie miało większe znaczenie podczas rozgrywki, a mam wrażenie, że jest sprawą poboczną. Przy dobrym doborze wybiegów płytki atrakcji, które zdobywamy po zapełnieniu wybiegu, będą nam potrzebne w bardzo małej liczbie. Wtedy w ogóle nie musimy planować rozmnażania, bo zdarzy się ono przy okazji.
Na szczęście pan Uwe idzie w kierunku, który jest mi coraz bliższy i jego ostatnie gry, takie jak Nova Luna, która bardzo mi się podobała, czy recenzowane Zoo New York, są tego przykładami. Najnowszy tytuł wydawnictwa Bard na pewno nie raz trafi jeszcze na mój stół, bo widzę, że ma większy potencjał. Po dużych oczekiwaniach byłam trochę zawiedzona, ale myślę, że to moje założenia były błędne. Zoo New York jest głównie grą tetrisową i z takim podejściem, jako Patchwork na sterydach, sprawdzi się dobrze.
Złożoność gry
(5/10):
Oprawa wizualna
(8/10):
Ogólna ocena
(7/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Dobry, solidny produkt. Gra może nie wybitnie oryginalna, ale wciąż zapewnia satysfakcjonującą rozgrywkę. Na pewno warto ją przynajmniej wypróbować. Do ulubionych gier jednak nie będzie należała.