Home | Felietony | O meandrach planszowych rekomendacji

O meandrach planszowych rekomendacji
Ten tekst przeczytasz w 6 minut

Próbując zareklamować znajomym nową grę czy zarekomendować wybór na najbliższy planszówkowy wieczór ze smutkiem odkrywam, iż gry planszowe nie są wdzięcznym tematem do marketingowych opowieści.

A teraz opowiem Wam dlaczego ta gra jest świetna…

Fanom filmów czy seriali łatwo sobie wyobrazić, że „obcy atakujący załogę statku kosmicznego” to prawdopodobnie trzymający w napięciu i ekscytujący horror sci-fi, a „w latach 30-tych, w Nowym Jorku samotny, zblazowany detektyw wyrusza na krucjatę przeciwko skorumpowanym urzędnikom” to wciągający kryminał w stylu noir. Reklamowanie filmu jest proste – odwołuje się do powszechnie znanych tropów i klisz kulturowych, łatwo tu wskazać podobne, powiązane czy bardziej znane dzieła w tym samym stylu, więc oddziaływanie na wyobraźnię słuchacza jest o wiele skuteczniejsze.

Z kolei opowiadanie o grach jest z góry skazane na przegraną. No bo jak tu przekonać kogoś, że gra o prowadzeniu własnej winnicy, budowaniu trejaży i realizowaniu zamówień na wino może być ekscytująca? Jak sprzedać koncept, że dobieranie kafelków i łączenie ich w kolorystycznie skoordynowane grupy to przyjemny masaż dla mózgu? Jakimi argumentami opatrzyć grę, w której wykonujemy abstrakcyjne akcje za pomocą kostek, niski wynik niekoniecznie oznacza przegraną, a wysoki nie gwarantuje zwycięstwa? A przecież większość z nas wie, że Viticulture, Nova Luna czy Zamki Burgundii to tytuły o ugruntowanej pozycji na rynku, podobające się znacznej populacji graczy i wciągające na wielu poziomach.

Być może wynika to z faktu, że gry jako fenomen kulturowy istnieją dopiero od roku 1995 (Osadnicy z Catanu mogą tu chyba stanowić punkt odniesienia), a zanim moda na nie w pełni zagnieździła się w Polsce minęło kilka kolejnych lat. I tu też nie od razu planszowy Rzym zbudowano – polska edycja Osadników ukazała się dopiero 10 lat później, Puerto Rico w 2007, a Agricola i Talisman w roku 2008. Nie istnieją dane sugerujące, żeby w kraju nad Wisłą te gry od razu stały się bestsellerami. Mieliśmy więc ledwie kilkanaście lat, żeby z grami się oswoić i nauczyć ich nomenklatury czy stworzyć pewną grupę skojarzeń. Nawet teraz jest to temat niszowy i nieznany szerszej publice.

Przykłady można mnożyć. Brass:Birmingham, jedna z częściej nagradzanych i bardziej poszukiwanych gier ostatnich lat, to skąpany w industrialnym dymie symulator przemysłowego potentata, który rozbudowuje sieć fabryk, łączy miasta torami kolejowymi, produkuje niekiedy bliżej niekreślone dobra, a do wszystkich strategicznych zabiegów potrzebuje żelaza, węgla i… piwa. Czy niedzielnemu Kowalskiemu brzmi to jak pomysł na ekscytujące popołudnie?

Troyes to zaś przepięknie ilustrowana i przyjemnie skomplikowana gra, w której pozyskujemy dworskie i kościelne wpływy, wznosimy katedrę i odpieramy ataki za pomocą… kostek?! King’s Forge? „A tak, tutaj możesz zbierać kostki i manipulować nimi, żeby wiesz, wykuwać dla króla miecze, tarcze i zbroje”. Karaluszek Kłamczuszek to niepozorna, ale zacięta gra o podrzucaniu znajomym szczurów i karaczanów, Fasolki przenoszą nas w magiczny świat uprawy roślin strączkowych, Mandala pozwala graczom zbierać kolorowe karty w nierównych stosikach na kuchennym ręczniku, a Cywilizacja: Poprzez Wieki „to takie planszowe Age Of Empires, ale komputer nic za ciebie nie robi, więc musisz wszystkie statystyki, jednostki i zasoby obsługiwać ręcznie, za pomocą kostek, kilku torów rozwoju i dziesiątek kart”. Nie jestem pewien, czy powyższe opisy rozbudzają wyobraźnię osoby niegrywającej w gry planszowe. Bo gdzie tu punkt odniesienia, w Eurobusinessie czy Chińczyku?

Można mówić o grach z zupełnie innej, bardziej geekoprzyjaznej strony. Otóż Res Arcana to bardzo skondensowany engine builder osadzony w klimatach fantasy, Załoga to w istocie wieloosobowe Kierki w kooperacyjnej wersji dla zaawansowanych, w Brzdęku! budujesz talię kart i unikasz negatywnych konsekwencji unikatowej mechaniki jaką jest wydawanie dźwięków, zaś Ganges łączy w sobie wysyłanie pracowników i kulanie kostkami z grą kafelkową. Ooo, a ten kusząco kolorowy Azul na półce to zabawa w zbieranie zestawów, tworzenie wzorów i uzyskiwanie punktów na koniec gry. Ten nieco mniej kolorowy Port Royal to z kolei proste push-your-luck, draftowanie kart i realizowanie kontraktów.

I choć powyższe opisy nie są super skomplikowane czy przepełnione żargonem to łączy je wspólna cecha – dla osoby postronnej nie brzmią ani trochę seksownie. Dla graczy być może są to hasła sugerujące jakąś atrakcyjność, czy też chociażby sposób rozgrywki, ale dla kogoś nie siedzącego codziennie na forach i grupach dyskusyjnych będą to po prostu mało ciekawe zajawki niezbyt czytelnej dla nich rozrywki.

Co gorsza – doskonale ich rozumiem, bo sam wielokrotnie przysypiałem w połowie relacjonowania przyjaciołom jaki to też planszowy cymes przygotowałem dla nich na wieczór, jak ciekawie są zbudowane postacie, jak wieloma zasobami można zarządzać, jak piękna jest plansza czy jak unikatowa jest mechanika poruszania się po niej. Być może to kwestia jakiejś brakującej części w moim mózgu, natomiast umiejętność zareklamowania gry w 30 sekund bez zanudzenia swojego rozmówcy (i siebie przy okazji) wydaje mi się zupełnie nieosiągalna.

I może to tylko moja dziwna cecha, ale też nigdy chyba nie kupiłem gry patrząc tylko i wyłącznie na opis na pudełku. Niemal wszystkie moje sklepowe zakupy poprzedzone były choćby najkrótszym researchem internetowym. Nie wydaje mi się, żeby nawet najciekawszy i najbardziej rozbudowany opis potrafił w pełni przygotować mnie na to, co skrywa pudełko – marketing z łatwością pokazuje nawet najbardziej trywialne pomysły jako rewolucyjne i atrakcyjne, trudno więc spodziewać się tu rozbrajającej szczerości wydawców. Z utęsknieniem czekam na dzień, w którym na pudełku z grą przeczytam „Prosta gra kafelkowa z niewielką regrywalnością, niedokładną instrukcją z mnóstwem niewyjaśnionych niuansów oraz potężnymi problemami z balansem. Ilustrował Klemens Franz”.

Może w ramach prostego ćwiczenia i lekkiej rozrywki, spróbujmy odgadnąć dwie gry po moich, niezbyt udolnych marketingowo, ale jednak merytorycznie poprawnych opisach.

„Kulaj kostkami, stawiaj kostki na planszy, otrzymuj kolejne kostki, wymieniaj kostki jednego koloru na kostki innego koloru, by w kolejnej rundzie otrzymać więcej możliwości manipulowania kostkami! Uważaj, by nie przekroczyć limitu posiadanych kostek i tym bardziej uważaj, by nie zostać bez kostek – kostki są tu naprawdę bardzo istotne i trzeba nieustannie o nich myśleć!”

„Na starcie gry otrzymujesz niewielką talię kart, do której z czasem możesz dokupić kolejne karty, płacąc za nie… innymi kartami! Na planszy cały czas dostępnych jest kilka opcji, którymi możesz wzbogacić swoją talię, którą wciąż przetasowujesz i wciąż wykorzystujesz na nowo. Zagrywasz karty, kupujesz karty, tasujesz karty – to, co karciarze lubią najbardziej!”

Dla ułatwienia dodam, że jedna została już wspomniana w tym tekście, a druga mogłaby być w zasadzie każdym deckbuilderem dostępnym na rynku. Sami rozumiecie, że powyższe opisy nie czynią opisywanym grom żadnych honorów. I moim zdaniem – żaden opis nie czyni. Trzeba być naprawdę mocno wkręconym w gry, żeby wyłowić z fabularnego czy mechanicznego opisu najważniejszą informację: czy ta gra jest fajna? I czy jest fajna dla mnie?

Nie ma chyba złotej rady. Najprościej jest po prostu usiąść do stołu… i zagrać.

Gry powinny być oglądane. Powinny być dotykane, podziwiane i sprawdzane organoleptycznie. Przede wszystkim jednak – powinny być doświadczane. Grane. Przeżywane. W gronie bliskich, w gronie znajomych, z rodziną czy kumplami, a nawet obcymi, poznanymi przy okazji konwentów, targów czy spotkań w planszówkowym pubie. Czasem trzeba ich zaciągnąć siłą, czasem wybrać prostszy, bardziej „casualowy” i mniej „gamerski” tytuł, który już nam się opatrzył i ograł, ale który utrzyma ich przy stole na tyle długo, by docenili, że w grach teraz „się dzieje”. Że to jest rynek, który trzeba śledzić i że to jest hobby, które warto zgłębić ponad to, co w swoim dziale z grami oferuje największa sieć księgarń w galeriach handlowych.

Mówienie o grach to jak tańczenie o architekturze – nie tędy droga. I być może taka teza zupełnie podkopuje moją pracę jako recenzenta, a może właśnie podkreśla tej pracy istotny problem – że trudno jest przekazać ustnie czy pisemnie ekscytację płynącą z gry, która prawdziwych rumieńców nabiera dopiero, gdy gracze spotkają się przy jednym stole i staną w szranki, by raz na zawsze ustalić, kto jest lepszy. A przynajmniej ustalić to do czasu następnej rozgrywki

One comment

  1. Adalbert

    Wydaje mi się że przeginasz (zapewne celowo). Obok skrótowego opisu ,,ulepszamy swoją talię” zawszę rzucam: ostatecznym celem jest pozabijanie wszystkich innych graczy. Po szybkim ,,zdobyć jak najwięcej punktów” o ile to możliwe staram się opowiedzieć o podboju rzezi i eksterminacji. Pewnie że nie zawsze się da. Ale przy zielonych graczach dobierasz gry z jaskrawym opisem, albo mechaniką na tyle prostą, żeby nie usnęli po drodze. No a jeśli nowicjusze Cię znają i mają trochę zaufania to przeżyją tłumaczenie nawet cięższego tytułu.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings