Poprzedni odcinek historii gier w Polsce zakończyłem informacją o książce. Od prezentacji kilku książek chciałbym z kolei zacząć ten tekst. Głównie dlatego, że właśnie książki i teksty w prasie w dużym stopniu ukształtowały „życie planszówkowe” w Polsce w latach 70-tych XX wieku.
W 1972 roku w nakładzie 20 tysięcy egzemplarzy ukazała się książka Zdzisława Nowaka „Mu Torere, Do-Guti i inne. 50 gier na kolorowych planszach”. Podtytuł trafnie charakteryzuje zawartość książki – gier było 50, a plansze duże i kolorowe. Pewną wadą był jednak wybór gier. Wiele z nich można uznać za ciekawostki etnograficzno-historyczne ale choćby wymienione w tytule Mu-Torere i Do-Guti to dla współczesnego gracza pozycje najwyżej na jedną partię.
Również w 1972 roku ukazał się „Przewodnik gier” Lecha Pijanowskiego. Nie wiem, jaki był nakład ale z pewnością za mały, bo już w roku następnym pojawiło się drugie wydanie, w nakładzie 50 tysięcy egzemplarzy. W książce opisane zostało kilkaset gier planszowych, karcianych i innych (do „innych” zaliczone zostały różne warianty gry w domino oraz gry papier-ołówek), a także pasjanse i gry dla samotnych (np. tangram). O ile w książce Nowaka występowały wyłącznie „gry umysłowe” czyli abstrakcyjne gry logiczne, to Pijanowski opisał też sporo gier strategiczno-losowych. Pominął jednak gry czysto losowe, zarówno hazardowe, jak i dziecinne (np. Grzybobranie czy Węże i drabiny).
Grom losowym poświęcona jest za to książka „Fortuna kołem się toczy”. Jest to dzieło monumentalne – wydrukowane zostało na grubym kredowym papierze, na prawie każdej z 400 stron jest jakaś ilustracja (zazwyczaj reprodukcja dzieła sztuki), a całość waży prawie 2 kilogramy. Książka składa się z sześciu rozdziałów – pierwszy ogólnie mówi o grach, a następne poświęcone są grom w kości, loteriom, zakładom sportowym, ruletce i grom w karty. Choć może bardziej właściwe byłoby stwierdzenie, że jest to książka nie tyle na temat gier, co na temat graczy, a 90% tekstu to cytaty z różnych dzieł literackich oraz z prasy współczesnej.
Teksty na temat gier ukazywały się również w prasie. W Problemach stałą rubrykę miał Lech Pijanowski, a po jego śmierci w roku 1974 kontynuował ją Marek Penszko. Od czasu do czasu dość szczegółowe opisy gier (na tyle dokładne, że można było na ich podstawie tworzyć samoróbki) przedstawiał w Kulisach (dodatku do Expresu Wieczornego) Wojciech Pijanowski. Nawiasem mówiąc były to często gry o dość złożonych rekwizytach, takie jak np. Cluedo czy Formuła 1.
Jeszcze dalej poszedł Przegląd Techniczny – Innowacje, publikując w podwójnym numerze świątecznym w roku 1977 grę Dyrektorzy. Była to po prostu przeróbka Monopoly, udająca grę dla menedżerów. Mechanika gry była prawie identyczna jak w oryginale, zmieniona została natomiast fabuła. Zamiast dzielnic były więc oznaczone literami rynki, zamiast tytułów własności „zastrzeżenia patentowe dla danego rynku”, zamiast domów i hoteli – magazyny i fabryki. Najbardziej „dotkliwa” była jednak zmiana treści kart losowych. Wszelkie niepoważne teksty typu „Wygrałeś konkurs krzyżówkowy” czy „Mandat za przekroczenie prędkości” zostały zastąpione urzędowymi komunikatami „Wygrałeś sprawę w arbitrażu” bądź „Przegrałeś sprawę w arbitrażu”. Dla nielicznych osób, znających oryginał, była to profanacja, ale dla większości gra mogła być objawieniem.
W 1979 roku Przegląd Techniczny w numerze świątecznym zaproponował swoim czytelnikom grę Sukces. Była to moim zdaniem niezbyt udana próba stworzenia gry kooperacyjnej o tematyce gospodarczej. Współautorem gry był wielki entuzjasta mało jeszcze wtedy popularnych gier kooperacyjnych, Rolisław Jan Kolbusz, autor pierwszej chyba w Polsce pracy doktorskiej o tematyce związanej z planszówkami: „Gry planszowe w kształceniu kadr i pracy ideowo-wychowawczej”.
Istotnym wydarzeniem na polskim rynku planszówkowym było wydanie przez Krajową Agencję Wydawniczą gry Master Mind na licencji firmy Invicta. Co warte podkreślenia, gra pojawiła się na polskim rynku w chwili, gdy w Wielkiej Brytanii przeżywała szczyt popularności. Właściwie to były nawet trzy gry: podstawowy Master Mind, kieszonkowy mini Master Mind i Super Master Mind z 5 otworami i 8 kolorami. Ten ostatni, w wydaniu 8-języcznych, opublikowany został w nakładzie 100 tysięcy egzemplarzy.
W latach 70-tych XX wieku nieco łatwiej niż wcześniej było wyjechać za granicę. Wśród wyjeżdżających byli oczywiście też pasjonaci gier planszowych, którzy wykorzystywali pobyt na zachodzie do zakupu gier na polskim rynku nieobecnych. Inna sprawa, że asortyment np. angielskich sklepów, choć bez porównania lepszy niż polskich, nie był (z dzisiejszego punktu widzenia) rewelacyjny. Popatrzmy chociażby na listę najlepszych 20 gier w Anglii w roku 1975:
- Scrabble
- Master Mind
- Diplomacy
- Monopoly
- Hare and Tortoise
- Cluedo
- Formula 1
- Risk
- Thoughtwave
- 4000 AD
- Escape from Colditz
- Election X
- The Sigma File
- The Business Game
- Seastrike
- Sleuth
- Speculate
- Acquire
- Flutter
- Campaign
Większość czołówki to gry „supermarketowe”, a w drugiej dziesiątce dominują gry całkiem już zapomniane. Na rynku zachodnioniemieckim było wtedy jeszcze gorzej. Jeszcze nie nadeszła era nagrody Spiel des Jahres i targów w Essen, więc asortyment był znacznie uboższy niż w Anglii tym bardziej, że w RFN nie było w sprzedaży gier wojennych.
Do Polski przywożono zatem przede wszystkim takie gry, jak Monopoly czy Ryzyko. Oczywiście jak ktoś taką grę przywiózł, to potrzebował współgraczy. Odbywały się mniej lub bardziej regularne spotkania nie tylko w mieszkaniach ale także w klubach studenckich. Oczywiście poza przywiezionymi z zagranicy oryginalnymi egzemplarzami posługiwano się samoróbkami, powstałymi na podstawie opisów w prasie i książkach albo poprzez skopiowanie egzemplarzy pożyczonych od znajomych.
W listopadzie 1975 roku powstała w Warszawie pierwsza Groteka. Zaczęło się od spotkań różnego rodzaju hobbistów, organizowanych przez Staromiejski Domu Kultury przy ulicy Ciasnej. Okazało się, że wśród tych hobbistów przeważają miłośnicy planszówek i wkrótce w klubie przy Ciasnej zrobiło się dla nich za ciasno. Groteka przeniosła się do lokalu nad kawiarnią „Kaprys” przy Alejach Jerozolimskich 2. Oficjalną nazwą tej instytucji było Młodzieżowe Centrum Gier i Rozrywek Zarządu Warszawskiego ZSMP. W 1976 roku powstała druga Groteka w Młodzieżowym Domu Kultury przy ulicy Brożka.
Podstawowym atutem obu warszawskich Grotek była kadra instruktorów, którzy jeździli po całej Polsce, propagując gry i prowadząc szkolenia w domach kultury, klubach osiedlowych, jednostkach wojskowych, a nawet remizach strażackich. Uatrakcyjniali też grami obozy harcerskie, zimowiska itp. W wielu miastach powstały lokalne Groteki, działające pod patronatem dziennika Sztandar Młodych.
W „Przewodniku gier” Lech Pijanowski zamieścił entuzjastyczny „Apel do czytelników” polecający grę w Go. Apel zainteresował przede wszystkim studentów i absolwentów Wydziału Matematyki Uniwersytetu Warszawskiego. Stworzyli oni Warszawski Klub Go, którego spotkania odbywały się w siedzibie Groteki. Dzięki współpracy z Ambasadą Japonii do klubu trafił nie tylko sprzęt i literatura fachowa ale także dwaj znakomici gracze, którzy nauczyli polskich goistów podstaw dalekowschodniego stylu gry. W latach 1976 i 1978 w Warszawie gościli japońscy zawodowcy, prowadząc pokazy gry i symultany.
W 1977 roku do Polski trafiły … Polskie Szachy Heksagonalne. Grę opracował w 1953 roku Władysław Gliński, były żołnierz armii Andersa, mieszkający od 1946 roku w Anglii. Po wielu latach udało mu się grę na tyle spopularyzować, że w 1976 odbyły się pierwsze mistrzostwa Wielkiej Brytanii. Od 1977 roku gra zaczęła być propagowana w Polsce. Wspólna Sprawa wydała w nakładzie 100 tysięcy egzemplarzy tanią wersję szachów heksagonalnych z plastikowymi sześciokątami, na których nalepione były symbole figur, natomiast Spółdzielnia Jedność z Cieszyna wypuściła na rynek znacznie droższy zestaw z drewnianymi figurami. W styczniu 1978 w Grotece odbył się pierwszy oficjalny pokaz i turniej gry, a we wrześniu w Londynie pierwszy oficjalny mecz między drużynami Wielkiej Brytanii i Polski, który dość niespodziewanie reprezentacja Polski wygrała.
Powyższy tekst jest rozwinięciem artykułu z 1 numeru Świata Gier Planszowych
Bibliografia:
- Jerzy Giżycki, Alfred Górny „Fortuna kołem się toczy”, Wydawnictwo „Sport i turystyka”, Warszawa 1976
- Janusz Kraszek „Świat Go”, Centralny Ośrodek Metodyki Upowszechniania Kultury, Warszawa 1989
- Zdzisław Nowak „Mu Torere, Do-Guti i inne. 50 gier na kolorowych planszach”, Horyzonty, Warszawa 1972
- Lech Pijanowski „Przewodnik gier”, Iskry, Warszawa 1972
- Przegląd Techniczny Innowacje 50-51 ‘77
- Przegląd Techniczny Innowacje 51-52 ‘79