Są tytuły, które powinien znać każdy, kto aspiruje do miana fana gier planszowych. Pewnie każdy z Was będzie miał inną listę takich planszówek. Dla mnie są to przede wszystkim Splendor, Osadnicy z Catanu, Carcassonne, Dobble i wreszcie Dixit. (Dorzuciłabym jeszcze do tego zestawienia Terraformację, ale jestem świadoma swojego braku obiektywizmu w jej przypadku, więc tylko o niej napomknę :P) Każda z nich doczekała się dodatków i alternatywnych wersji. I pewnie pojawi się ich jeszcze wiele. Najlepszym dowodem na słuszność mojej tezy, jest niedawna premiera nowości wydawnictwa Rebel, czyli gry Stella.
Osadzona w uniwersum Dixita, przepięknie zilustrowana karciana gra skojarzeń – tak w telegraficznym skrócie można opisać Stellę. Mamy w jej przypadku jeszcze doklejoną nieco na siłę fabułę. Podczas gry wcielamy się w poszukiwaczy gwiazd, kolekcjonujących światło. Historia ta w żaden sposób nie ma związku z tym, co robimy podczas rozgrywki. Ale nie musi. Dlaczego? Ponieważ mechanika gry, w połączeniu z oszałamiającymi grafikami zdobiącymi karty wystarczają, by przy Stelli bawić się znakomicie w każdym towarzystwie.
Gwiazdy są piękne!
Pierwsze co rzuca się w oczy w przypadku kuzynki Dixita, to jej szata graficzna oraz wysokiej jakości komponenty. Jeśli pokochaliście fantastyczne, nieoczywiste, czasem niepokojące, a kiedy indziej po prostu zwariowane ilustracje karcianego klasyka, także grafiki na kartach w Stelli przypadną Wam do gustu. W pudełku gry znajdziecie jeszcze hasła, które będą determinować tematy kolejnych tur, planszę główną oraz punktacji, znacznik pierwszego gracza, krótką instrukcję i akcesoria dla osób biorących udział w rozgrywce – dobrany kolorystycznie żeton latarni, planszetkę i mazak wraz ze ściereczką.
Zanim ruszysz na podbój kosmosu…
Przygotowanie obszaru gry zajmuje zaledwie chwilę. Najpierw musimy połączyć dwie części planszy głównej. Następnie umieszczamy w jej dolnej części żetony latarni i kładziemy znaczniki rund stroną z cyframi od I do IV do góry po lewej stronie. Po prawej stronie planszy rozmieszczamy losowo piętnaście kart, w trzech rzędach po pięć w każdym. Wreszcie dociągamy cztery karty z hasłami. Odkładamy je obok obszaru gry w postaci zakrytego stosu. Następnie pierwszą z nich wsuwamy pod górną część planszy, tak, aby było widoczna tylko jedna połowa. Znajdujące się na niej hasło będzie motywem przewodnim w następującej rundzie.
Podróż do świata skojarzeń
Rozgrywka w grę Stella podzielona jest na cztery rundy. Każda z nich składa się z czterech faz. Pierwsza polega na określeniu przez graczy, które z ilustracji mają według nich związek z aktualnym hasłem przewodnim. Informację te nanoszą w tajemnicy na swoją planszetkę. Aby zasygnalizować, że skończyli, przekazują swój mazak graczowi obok. Kiedy wszyscy zaznaczą już swoje typy, następuje etap ogłaszania liczby skojarzeń. Każdy umieszcza swój żeton latarni na torze z planszy głównej, na polu z odpowiednią liczbą. Samotny lider, jeśli taki się pojawi, musi obrócić go na ciemną stronę.
Czy przeskoczy Iskra?
W kolejnej fazie począwszy od pierwszego gracza wszyscy ujawniają po jednej z wytypowanych przez siebie kart. Jeśli wskazała ją jeszcze jedna osoba, pojawia się Superiskra – gracze biorący udział w procesie jej tworzenia zaznaczają wszystkie trzy gwiazdki na swojej planszetce. Może zdarzyć się też, że karta zostanie skojarzona z hasłem przez większą liczbę osób. W takim wypadku zostaje wytworzona Iskra, która pozwala na zamalowanie dwóch gwiazdek. Nie wszyscy muszą mieć te same skojarzenia. Jeśli nikt, poza aktywnym graczem nie wybrał danej karty, ponosi on porażkę. Od tego momentu nie może już punktować, nawet jeśli jego wybory zainicjują powstanie Iskry lub Superiskry.
Na tym etapie istotne jest też, czy żeton latarni jest obrócony ciemną stroną do góry. Jeśli tak, to po tym jak poniesiemy porażkę w danej rundzie, musimy odjąć jedną gwiazdkę od każdej karty, za którą punktowaliśmy.
Tura kończy się, gdy wszyscy gracze poniosą porażkę lub gdy ostatni z nich nie będzie miał już zaznaczonych żadnych kart, za które jeszcze nie punktował. Wyniki po każdej ćwiartce gry zapisujemy na specjalnej planszy. Po zakończeniu rundy należy odwrócić żeton po lewej stronie planszy. Wskaże nam on rząd kart, które mamy odrzucić i zastąpić nowym zestawem. Sprzątanie obejmuje też umieszczenie żetonów latarni z powrotem w dolnej części planszy oraz przekazanie kolejnej osobie znacznika pierwszego gracza. Rozgrywkę wygrywa osoba, która po zakończeniu czwartej rundy zgromadzi najwięcej punktów.
Wrażenia
Stella to familia gra karciana przeznaczona dla 3-6 osób, która sprawiła mi mnóstwo frajdy. Podoba mi się, jak czerpie ona z Dixita, wprowadzając powiew świeżości poprzez dodanie kilku zmian w mechanice. Piękne grafiki, obok których nie można przejść obojętnie, łatwe zasady, szybka, dynamiczna i nieprzewidywalna, bo oparta na skojarzeniach rozgrywka, czy też konieczność kombinowania i szacowania ryzyka, zostały tu zmieszane w doskonałych proporcjach. Dzięki temu gra znakomicie spisuje się jako tytuł rodzinny, do którego mogą zasiąść nawet młodsi gracze, ale i oryginalny przerywnik między większymi tytułami.
Warto zauważyć, że karty z ilustracjami są kompatybilne z tymi, które znajdziemy w Dixicie oraz jego dodatkach. Fakt ten sprawia, że w Stellę można zagrać sięgając po swoją ulubioną talię, co znacznie poprawia jej regrywalność. Niebagatelny wpływ ma na nią także również ogrom różnorodnych haseł, z których zawsze tylko cztery wchodzą do gry.
Trzeba kombinować
Pomimo prostoty zasad Stelli rozgrywka dostarcza sporo przyjemności. Podczas gry przede wszystkim korzystamy z naszych pokładów wyobraźni i kreatywności. Szukanie połączeń między grafikami bywa czasem nie lada zadaniem. Zasiadając do Stelli, możemy wykorzystać też umiejętności blefowania, planowania i strategicznego myślenia. Aby mieć szansę na zwycięstwo trzeba dobrze rozważyć swoje poczynania, począwszy od wyboru kart, aż po kolejność, w której będziemy je wymieniać w czasie punktowania. Zaznaczenie zbyt małej liczby obrazków przyniesie nam niewiele punktów. Z drugiej strony jeśli postawimy dużo krzyżyków na naszej planszetce (ich maksymalna liczba to aż 10), możemy wylądować w mroku, co może skutkować obniżoną punktacją. Kluczem do zwycięstwa jest znalezienie złotego środka.
Stella to rewelacyjna gra dla fanów Dixita, którzy chcieliby pobawić się skojarzeniami w nieco inny sposób. Tytuł ten polecę każdemu, kto szuka lekkiej, przyjemnej, przystępnej, a przy tym pięknie wydanej gry karcianej.
Złożoność gry
(3/10):
Oprawa wizualna
(9/10):
Ogólna ocena
(9/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Gra tak dobra, że chce się ją polecać, zachwycać nią i głosić jej zalety. Jedna z najlepszych w swojej kategorii, której wstyd nie znać. Może mieć niewielkie wady, ale nic, co by realnie wpływało negatywnie na jej odbiór.