Na początku tego roku premierę miała jedna z najpiękniejszych nowoczesnych gier karcianych, jakie kiedykolwiek powstały. Canvas od wydawnictwa Awaken Realms to pod względem wykonania absolutne dzieło sztuki, w którym… tworzymy dzieła sztuki. Przyciągająca szata graficzna i rewelacyjne wykonanie to jedno. Czy idzie jednak za tym mechanika, która sprawia, że gracze po rozgrywce mają poczucie obcowania z arcydziełem? Przekonajmy się!
Canvas to gra, która pozwala na wcielenie się w wielkiego artystę – malarza. Podczas rozgrywki naszym zadaniem będzie ukończenie trzech obrazów. Każdy z nich poddany zostanie surowej ocenie krytyków sztuki. Zwrócą oni uwagę m.in. na kompozycję, symetrię, czy też proporcje. Osoba, której dzieła wzbudzą największy zachwyt, zdobędzie Grand Prix i wieczną chwałę.
Dzieło sztuki wśród planszówek
Jak już wspomniałam we wstępie, gra Jeffreya China i Andrew Nergera to tytuł, który absolutnie zachwyca wyglądem. Jest to jedna z najbardziej spójnych pod tym względem tytułów, w które zdarzyło mi się zagrać. Wewnątrz średniej wielkości pudełka, znajdziemy przezroczyste karty sztuki, dwustronne karty punktowania, żetony wstążek i inspiracji, dobrze napisaną instrukcję oraz płócienną matę do gry. Wszystkie komponenty są zarówno ładne, jak i wytrzymałe, przy czym moje serce zdecydowanie zdobyły karty sztuki. Połączone ze sobą tworzą one niepowtarzalny, zwykle bardzo klimatyczny, choć często też zupełnie abstrakcyjny obraz.
Na pochwałę zasługuje również pięknie zilustrowane pudełko. Na jego froncie próżno szukać nazwy gry. Zamiast niej znajdziemy tam prześliczną grafikę. Co ciekawe grę Canvas można nawet zawiesić na ścianie, niczym tytułowe płótno. Służy temu dedykowany otwór, umieszczony na tylnej części kartonu. Atutem gry Awaken Realms jest też to, w jaki sposób została zorganizowana przestrzeń w pudełku. Jego rozmiar dokładnie odpowiada zawartości. Dodatkowo pomimo braku wypraski, umieszczenie w nim wskazówek, jak ułożyć elementy gry sprawiło, że wszystko ma w nim swoje, ściśle ustalone miejsce.
Rozstawianie sztalugi
Zanim gracze przystąpią do tworzenia arcydzieł sztuki współczesnej, należy rozłożyć na środku stołu matę. Następnie trzeba umieścić na niej cztery karty warunków punktowania. Mogą być one wybrane losowo lub według jednego z 9 przygotowanych przez autora gry scenariusza. Na macie musi się jeszcze znaleźć pięć kart sztuki, wraz z ich talią ukrytą w podajniku, a także żetony wstążek. Każdy artysta otrzymuje również cztery znaczniki inspiracji. Po przygotowaniu obszaru gry można rozpocząć proces tworzenia.
Malowanie obrazów w dwóch krokach
Wybierz z toru kartę sztuki (pierwszą za darmo, kolejne zostawiając na pominiętych żetony inspiracji) lub zagraj komplet trzech z nich, aby stworzyć obraz. Uzyskasz w ten sposób nagrody za poszczególne elementy, które udało Ci się w nim uchwycić. Wstążki otrzymasz za wskazane przez karty punktowania zestawy symboli sztuki lub kolorów. Dodatkowy warunek, za który przyznawane są srebrne odznaczenia, może też pojawić się na dobranych przez Ciebie kartach.
Koniec gry i punktowanie
Kiedy wszyscy gracze stworzą ostatni, trzeci malunek, gra kończy się. Wtedy też możecie przystąpić do oceny końcowej Waszych prac. Jest ona oparta o to, ile wstążek każdego koloru udało Wam się zdobyć.
W skrócie tak można opisać podstawowe reguły gry Canvas. Oczywiście małych zasad jest nieco więcej, jednak jakby nie patrzeć, są one łatwe do przyswojenia nawet dla zupełnie niedoświadczonych graczy.
Warsztaty grupowe, czy praca solo?
Gra wydawnictwa Awaken Realms została zaprojektowana dla od 1 do 5 graczy. W pierwszym przypadku mamy do czynienia z prostym w obsłudze trybem automatycznym, w którym dążymy do uzyskania początkowo ustalonego wyniku. Dla tych graczy, którzy lubią tego typu dodatki, przygotowano listę osiągnięć do zrealizowania. Znajdziemy wśród nich warunki takie jak np. “Zdobądź co najmniej 40 punktów” lub “Spełnij wszystkie 4 warunki punktowania na jednym obrazie”.
Wrażenia z wizyty w świecie sztuki
Canvas to tytuł, obok którego nie sposób przejść obojętnie. Jest to absolutnie oszałamiająco wykonana gra rodzinna i uważam, że z tego właśnie powodu powinna ona zaistnieć w świadomości każdego, komu meple i karty w duszy grają, Niesamowicie klimatyczna, spójna tematycznie karcianka, to pozycja, którą bez wątpienia polecę nie raz znajomym, dopiero wchodzącym do świata nowoczesnych gier planszowych. I dlatego bez wątpienia pozostanie ona w mojej kolekcji. Czy sama jednak chętnie będę po nią sięgać w gronie bardziej doświadczonych graczy? Zanim do tego dojdziemy, pomówmy trochę o tym, co dzieje się na macie w czasie rozgrywki.
Rozgrywając partię w Canvas będziemy kompletować symbole na kartach sztuki, dobranych z ogólnie dostępnego toru. Odpowiednie zarządzanie ręką oraz znacznikami inspiracji powinno pozwolić nam na zdobycie elementów dzieła sztuki, które przyniosą nam jak najwięcej nagród. Aby to osiągnąć, musimy oczywiście wziąć pod uwagę karty punktowania końcowego, ale i warunek z kart, jeśli taki uda nam się dobrać.
Jak wygląda kwestia skalowania tego tytułu? Podczas testowania gry przekonałam się, że w przypadku rozgrywki jedno i dwuosobowej w podstawową jej wersję, bardzo niewielka rotacja kart może mocno uprzykrzyć grę. Losy dociąg kart może sprawić, że niektóre z warunków punktowania będą niemożliwe do spełnienia, co jest bardzo frustrujące. Aby temu przeciwdziałać, warto wprowadzić tryb gry z Vincentem. Tryb ten powstał dokładnie po to, aby sprawić, że rynek będzie szybciej się odświeżał. Powinien on moim zdaniem był wręcz nieodłączną częścią gry w mniejszym składzie, a nie opcją. W przypadku gry w większym gronie, przemiał kart jest znacznie większy, a sama gra zyskuje na dynamice. Tury poszczególnych graczy są ekspresowe, więc oczekiwanie na swój ruch zajmuje zaledwie chwilę, a rozgrywka w każdym ze składów mieści się w ok. 20-30 minutach.
W Canvas bardzo podoba mi się to, że każdy obraz można namalować na kilka sposobów. To, która z przezroczystych kart znajdzie się na górze, ma często niebagatelne znaczenie dla ostatecznego wyniku. Dzieje się tak, ponieważ symbole na nich się powtarzają, trzeba więc często decydować, który z nich powinien być widoczny, a który nie.
Podsumowując Canvas to niesamowicie wydany, przyjemny tytuł rodzinny… i tyle. Jest to świetna pozycja wejściowa, tak ładna, że pewnie wiele niezwiązanych z planszówkami osób skusi się, by ją wypróbować. I dobrze, ponieważ pewnie niejedna z nich będzie tą karcianką oczarowa. Dla mnie jednak niestety podczas rozgrywki w ten tytuł mechanicznie nie wydarza się nic, co sprawiłoby, że moje serce zabiłoby nieco szybciej. Żałuję, że nie jest inaczej, ponieważ absolutnie zachwyciło mnie wykonanie i liczyłam na to, że ta gra dostarczy mi znacznie więcej emocji.
Ginet (8/10):
Mnie się Canvas spodobał bardzo. Prostota zasad połączona ze świetnym wykonaniem powoduje, że z gry można zrobić idealny gateway.
Co do zasady Canvas jest grą dynamiczną choć zdarzają się momenty, w których konieczne jest pokombinowanie nad ułożeniem obrazów i wówczas zdarzają się kilkunasto-sekundowe zawieszki. Niemniej rozgrywka i tak jest krótko i zazwyczaj zamyka się w pół godziny. Ja bardzo polecam.
Ps. A fakt, że grę (szczególnie z dodatkiem) zamiast postawić na półce można powiesić na ścianie żeby robiła jako dzieło sztuki daje jej u mnie dodatkowe punkty za funkcjonalność.
Złożoność gry
(3/10):
Oprawa wizualna
(10/10):
Ogólna ocena
(7/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Dobry, solidny produkt. Gra może nie wybitnie oryginalna, ale wciąż zapewnia satysfakcjonującą rozgrywkę. Na pewno warto ją przynajmniej wypróbować. Do ulubionych gier jednak nie będzie należała.