„Rodzina myszek zbudowała sobie domek na strychu, tuż pod dachem. By go wyposażyć, użyła kilku Waszych przedmiotów. Co można zrobić z puszki po sardynkach? Idealną wannę! A ze szpulki? …” Właśnie od takich słów zaczyna się instrukcja gry; mi od razu na myśl przychodzi film Pożyczalscy z 1997 roku, który traktuje o podobnej sytuacji, jedna bez udziału myszek. Sprawdźmy zatem, czy skojarzenie jest słuszne.
Zainteresowane dziecko
Uwielbiam podejście mojego syna do gier; mimo iż osiągnął dopiero lvl. 3,5, gdy tylko otrzyma informację o tym, że przyszła jakaś gra nie może się doczekać, żeby ją rozpakować i zagrać. Nie inaczej było i w tym przypadku; tym bardziej że powiedziałem, iż ta gra przeznaczona jest dla niego. Mowa tutaj o wciąż świeżym tytule od wydawnictwa Granna – Myszkowanie. Tytuł jest nominowany do Planszowej Gry Roku w kategorii Gra dla dzieci, w związku z tym moje oczekiwania jako rodzica wobec takiej gry są automatycznie podniesione o poziom wyżej.
Wyjmując grę z paczki, zwróciłem szczególną uwagę na okładkę. Nie dość, że jest nietypowa, bo w formie obwoluty to jeszcze dodatkowo z przyjemną grafiką w ładnych kolorach. Gdy zdjąłem obwolutę, moim oczom ukazało się pudełko, które częściowo będzie również naszą planszą. Po wyciśnięciu elementów ze sztancy przechodzimy do przygotowania domku, w którym będziemy prowadzili poszukiwania. Po złożeniu elementów w całość mamy ładny zamknięty domek z oknami, przez które będziemy zaglądali, aby znaleźć zaginione elementy, które obecnie stanowią wyposażenie domu myszek.
Nauka szukania
Myszkowanie jest kooperacyjną grą obserwacyjną mającą na celu rozwinąć spostrzegawczość u dzieci, takie przynajmniej jest moje odczucie. W zależności od wieku dziecka możemy rozpocząć zmagania na jednym z czterech poziomów trudności, gdzie każdy z nich stawia kolejne wyzwania przed grającymi dziećmi, a także i rodzicami.
Jako że syn nie jest jeszcze w docelowej grupie wiekowej, dla której gra jest sygnowana (5+) zaczęliśmy od najbardziej podstawowego wariantu z opcją ułatwienia. Pozwala to dziecku poznać pytania końcowe przed rozpoczęciem podglądania tego, co i gdzie zostało rozmieszczone w domku myszek. Dzięki temu potomstwo może od początku skupić się na poszukiwaniu rzeczy, których będą dotyczyły wylosowane pytania.
Ciekawym rozwiązaniem licznika czasu – bo gramy rundy po 30 sekund – na poszukiwanie jest zastosowanie wyłącznika czasowego w lampce, która estetycznie pełni funkcję komina, natomiast w grze oświetla nam wnętrze pomieszczeń. W związku z tym, gdy gaśnie światło, kończymy obserwacje i przechodzimy do odpowiedzi na wcześniej poznane pytania. Można też zastosować tradycyjny wariant i dopiero po obserwacji wylosować pytania.
Odpowiednio zadane pytanie
W grze w zależności od poziomu trudności występuje sześć typów pytań. Najłatwiejszy wariant to jedynie cztery z nich. W trakcie fazy odpowiedzi będzie trzeba udzielić informacji na następujące pytania:
Czy wylosowany przedmiot znajduje się w wylosowanym pomieszczeniu?
Czy dwa wylosowane przedmioty znajdują się razem w jednym pomieszczeniu?
W którym pokoju znajduje się wylosowany przedmiot?
Które przedmioty znajdują się w wylosowanym lokum?
Na kolejnych stopniach trudności dojdą jeszcze dodatkowo:
Które przedmioty znajdują się w wylosowanym pokoju i którą stroną są odwrócone? Oraz którą stroną obrócony jest wylosowany przedmiot?
Nie ma co ukrywać, że w trakcie 30-sekundowej obserwacji nie uda się wyłapać wszystkiego, a niektóre pytania wymagają dostrzec naprawdę niewielkie różnice w zilustrowanych przedmiotach. Co może się przełożyć na nikłą zdobycz punktową w danej rundzie, jednak kolejna odsłona poszukiwań może być zgoła inna.
Wszystko, co dobre kiedyś się kończy
Poszukujemy zaginionych własności przez cztery rundy, w każdej dokonując nowego rozmieszczenia przedmiotów – wrzucając je przez „komin”. Po zakończeniu czwartej rundy myszki wracają do swojego domku, a my poznajemy nasz ostateczny wynik. Jeśli udało nam się osiągnąć 12 punktów lub więcej — wygraliśmy, jeśli mniej to możemy spróbować swoich sił ponownie. Co na pewno będzie miało miejsce niejednokrotnie, przynajmniej w moim przypadku. Syn czerpał wielką frajdę zaglądając przez okna do domku.
Grę najlepiej ustawić jednak w taki sposób, aby można było wokół niej chodzić, a nie ją obracać. Ruch obrotowy może niestety wywołać przesuwanie się elementów, które przecież na końcu rundy mamy wskazywać – łącznie z ich położeniem.
Słowem podsumowania
W Polsce grające dzieci i ich rodzice musieli poczekać dwa lata na lokalizację tego tytułu. Co prawda gra jest niezależna językowo, a lokalizacja dotyczy jedynie instrukcji oraz pudełka. Nie zmienia to jednak faktu, że wcześniej na naszym rynku jej nie spotkałem.
Wracając, jednak do samej gry, nie mam jej nic do zarzucenia. Nie każdy musi przepadać za grami z wykorzystanie pudełka, mnie to jednak nie przeszkadza. Przynajmniej tak długo, jak całość da się szybko schować bez rozkładania – tak jest i w tym przypadku; wypraska jest odpowiednio ukształtowana oraz oznaczona, aby nic nie pomylić.
Co do samej rozgrywki, partie są szybkie, co przekłada się na możliwość rozegrania kilku podczas jednego podejścia. Dziecko nie traci zainteresowania zaglądaniem w okienko mimo kolejnych partii, wręcz przeciwnie. Wraz z kolejnymi rozgrywkami poznaje nowe szczegóły podziwianych pomieszczeń skrytych w wątłym świetle latarki.
Osobiście starałem się mniej udzielać, tak aby skłonić potomka do wzmożonej obserwacji; wszak to o jego rozwój tutaj chodzi. Te kilka rozgrywek, które do tej pory udało nam się zagrać, odbyły się bez namawiania. Wręcz przeciwnie syn przybiegał z pudełkiem, pytając w biegu, czy zagramy. Myszkowanie potrafi bowiem przykuć uwagę dzieci porównywalnie z wszechobecnymi bajkami. Jeśli mam do wyboru, gra albo bajka, zdecydowanie stawiam na Myszkowanie. Czas spędzony przy grze mija szybko, a dziecko nie odczuwa nudy ani natłoku zasad.
Bardzo dobrze pasują tutaj słowa Janusza Korczaka „Kiedy śmieje się dziecko, śmieje się cały świat”. Róbmy więc wszystko, aby nasze dzieci śmiały się jak najczęściej.
Liczba graczy: 2-4
Czas rozgrywki: maksymalnie 20 min
Zalecany wiek: 5 +
Plusy:
+ sympatyczna grafika domku,
+ pudełko tworzące planszę gry,
+ szybki setup,
+ ułatwienia dla najmłodszych pozwalające obserwować wybrane „cele”,
+ spora regrywalność wynikająca z możliwości zmiany poziomu trudności,
+ wypraska dopasowana tak, aby nie trzeba nic rozkładać przy chowaniu domku,
+ krótka i czytelna instrukcja.
Minusy:
– sztance z żetonami w niektórych miejscach mogłyby być trochę lepiej docięte, chyba że to tylko w moim egzemplarzu,
– okienka trochę za małe dla rodzica grającego z dzieckiem,
– brak nakolanników w zestawie, które przydałyby się jeśli gramy na innej powierzchni niż stół.
Grę Myszkowanie kupisz w sklepie
Złożoność gry
(3/10):
Oprawa wizualna
(7/10):
Ogólna ocena
(8/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Bardzo dobry przedstawiciel swojego gatunku, godny polecania. Wady mało znaczące, nie przesłaniające mocno pozytywnego odbioru całości. Gra daje dużo satysfakcji.