Minecraft: Portal Dash to najnowsza planszowa odsłona cyfrowego hitu. Osobiście nigdy nie miałem do czynienia z wersją cyfrową, jednak wiele słyszałem; niejednokrotnie trafiałem również na filmy z rozgrywki na platformie YouTube, przedstawiające eksplorację tego kwadratowego świata. Sprawdzę więc, czy młodszy kartonowy brat będzie w stanie przyciągnąć do siebie graczy cyfrowych. O wcześniejszej planszówce Minecraft-Minecraft Builders & Biomes możecie przeczytać tutaj.
Wkraczamy do świata Minecraft
Świat Minecraft został przedstawiony szerszemu gronu odbiorców w roku 2011, kiedy to ukazał się cyfrowy pierwowzór omawianej dziś planszówki. Minecraft: Portal Dash został zaprojektowany przez Ulricha Bluma. Jest to gra kooperacyjna, z rzucaniem kośćmi, punktami akcji oraz modułową planszą. Jak te wszystkie elementy sprawdzają się w tym tytule? Czy tytuł ten ma w ogóle szansę konkurować ze swoim pierwowzorem? Czy jego uroda jest tak samo wątła, jak gry cyfrowej? Zaraz będę starał się na te wszystkie pytania odpowiedzieć.
Otwierając grę po raz pierwszy, byłem wielce zdziwiony. Już śpieszę z wytłumaczeniem, dlaczego? Otóż gra mieści się w opakowaniu rozmiarów Dixit choć trochę wyższym, jednak jego waga jest ogromna. Wewnątrz upchnięte zostały spore ilości kartonu – chociaż przeważnie cienkiego – instrukcję (w 3 językach) oraz drewniane kostki służące tutaj za wydobywane surowce; każdy kolor daje inny efekt po ich użyciu.
Are you ready for some old-school?
Jeśli jesteś zagorzałym fanem plastiku, w Minecraft Portal Dash praktycznie go nie znajdziesz. Przynajmniej w postaci figurek, elementów otoczenia czy też wyposażenia. Jedyne elementy plastikowe to znaczniki zdrowia w kształcie serca oraz podstawki do pionków postaci. Jeśli już o tych znacznikach mowa to pozostaje mi nadmienić, iż są one oldschoolowe jak w mało którym wydawanym obecnie tytule. Przynajmniej w ostatnich latach. Znaczniki postaci są wykonane z tektury, jednak nie są wycięte jako kształt postaci, pozostawiono je w formie kwadratowego skrawka tektury z grafiką.
Plansze graczy, żetony ekwipunku oraz mapa wyglądają podobnie, a grafiki nań zastosowane nie przykuwają wzroku. Raczej delikatnie trącą myszką; jednak jest to wygląd ściśle w konwencji Minecraft, co według mnie działa na plus. Trzymanie się konwencji pierwowzoru zawsze było w cenie; wszak nie każdy robi tak jak Netflix czy Amazon zmieniając klasyczne dzieła w utwory zupełnie inne.
Do tanga trzeba dwojga
Wydawałoby się, że jest to prawda niepodważalna; jednak nie w tym przypadku. Tak jak zaznaczono na pudełku, gra działa już od 1 osoby. I to działa całkiem dobrze. Wiadome jednak jest, że lepszę frajde odczujemy w grach wieloosobowych. Tak samo jest w przypadku cyfrowego oryginału. Przejdźmy teraz trochę do samej rozgrywki.
Każdy z graczy będzie wykonywał w swojej turze kilka akcji. Pierwsza z nich jest rzut białymi kośćmi na aktywację przeciwników oraz uszczuplenie zasobów. Jeśli chodzi o zasoby, możemy pozbyć się tylko tych, które przynajmniej z 2 stron nie mają styku z innymi. Gdy już pozbędziemy się kolorowej kostki, przejdziemy do aktywacji wroga. Każdy z nich na swojej planszy posiada numer, który musi korespondować z tym na kostce. Czasami aktywowanych wrogów może być więcej niż 1.
Pionek wroga w odróżnieniu od tego postaci posiada oznaczenia, na które będziemy musieli bacznie zwracać uwagę. Są nimi informacje o tym, jak daleko dany wróg się poruszy oraz ile ran zadaje w przypadku ataku. Niektórzy wrogowie mogą również nas atakować z dystansu. Jeśli kości wskażą numer, który nie aktywuje żadnego z potworów, wówczas na planszy pojawi się nowy jedynie, jeśli na planszy wolny jest punkt odrodzenia. Należy również pamiętać, że jeśli którykolwiek z graczy straci wszystkie punkty życia, gra się kończy – w końcu to kooperacja.
Nagły zwrot akcji
Gdy gracz wykona wcześniej wspomniane działania wrogów, nadejdzie pora na turę gracza. W swojej turze będziemy mogli wykonać dwie akcje. Mogą to być akcje z wykorzystaniem wyposażenia, które niestety po wykonaniu ulegnie uszkodzeniu – ach te chińskie jednorazówki – lub akcje standardowe
Dzięki butom będziemy mogli poruszać się o więcej niż 1 pole, pancerz zwiększa poziom życia naszej postaci, miecz i łuk pozwoli nam na atakowanie potworów, będzie to atak bliski lub dystansowy. Siła naszego ataku będzie zależała od jakości przedmiotu, wraz z jakością wzrasta ilość kostek, jakimi będziemy rzucać na atak. Aby pokonać przeciwnika, musimy osiągnąć liczbę trafień równą lub większą jego życiu. Jeśli wynik będzie niższy, przeciwnikowi nie odczuje naszych ataków. Natomiast jeśli ubijemy szkaradę, przeniesiemy go do kolejki oczekujących na ponowne pojawienie się w grze, a my otrzymamy nagrodę w postaci nowego wyposażenia. Ostatnim otrzymanym wyposażeniem jest kilof, który umożliwia wydobywanie kostek z bloku surowców. Wydobyte zasoby możemy przeznaczyć na poczet wykonania misji (osobna planszetka) lub do celów osobistych takich jak regeneracja zdrowia – swojego lub towarzysza – czy naprawa ekwipunku.
Musimy pamiętać o jednej ważnej zasadzie odnośnie wykonywaniu misji. Jeśli nie chcemy przedwcześnie ponieść porażki, sekcja A musi zostać wypełniona zasobami do końca 1 warstwy bloku surowców. Na sekcję B mamy czas do końca 2 warstwy, a C musimy zakończyć przed wyczerpaniem poziomu 3 zasobów. Nie ma oczywiście przymusu przydzielania warstw. Na zadanie C możemy zacząć odkładać surowce już z 1 warstwy. Wykonywanie misji w moim odczuciu zostało przemyślane przyjemnie i raczej nie sprawiało problemu.
Akcje podstawowe
Jeśli nie będziemy w stanie skorzystać z akcji przedmiotów, bo jakimś dziwnym trafem wszystkie przedmioty są uszkodzone, możemy skorzystać z akcji podstawowych. Do wyboru mamy jedną z 3 akcji. Możemy wydobyć 1 blok zasobów, przemieścić się o 1 pole lub naprawić 1 przedmiot. Są to pomocne opcje, szczególnie kiedy działamy na rzecz wypełnienia misji i zapomnimy o swoim ekwipunku, ani nie poratuje nas któryś z towarzyszy. Jednak nie możemy wykonać 2 różnych akcji a jedynie 2 razy tą samą.
Działanie akcji podstawowych niestety nie zawsze będzie możliwe do wykonania. Głównie myślę tutaj o akcji ruchu, gdyż niektóre pola wymagają 2 punktów ruchu, aby nań wejść; akcja podstawowa zapewnia nam tylko 1. Wtedy najlepszym rozwiązaniem będzie naprawienie, chociaż butów, aby zwiększyć swoją mobilność, jeśli nie możemy naprawić całości poprzez wydobycie surowca.
To zapach siarki
Poznając plansze, umieszczając na niej kolejne potwory, w końcu będzie nam dane dotrzeć do tytułowego portalu gdzie pojawi się boss, któremu będziemy musieli stawić czoła. Ten czarny charakter w odróżnieniu od innych potworków aktywuje się niezależnie od wyniku, jaki wypadł na kości. Różny jest jedynie efekt ataku. W zależności, jaki będzie wynik otrzymany 1,2 lub 3 obrażenia. Biorąc pod uwagę, że przeciwnik ma życie na poziomie 20, należy działać tutaj bardzo kooperacyjnie.
Dodatkowo pamiętajmy o tym, że poza finałowym przeciwnikiem aktywują się również inne obecne na planszy potwory. Na szczęście tylko te przypisane do danego wyniku rzutu kością. Nie zmienia to jednak faktu, że jeśli zbliży się do nas większa ich ilość, nieźle się spocimy walcząc z kilkoma wrogami naraz. Jednak, gdy życie szefuncia spadnie do 0, odnosimy sukces.
Czuć klimat
Gra w Minecraft Portal Dash daje szerokie pole do popisu wszystkim graczom. Możemy spróbować sił w grze solo, jednak cały swój urok ukazuje nam dzięki kooperacji. Możliwość zdobywania mocniejszego ekwipunku, modyfikowania istniejącego, planowanie wspólnych działań jest na duży plus. Dzięki zdobywaniu lepszego ekwipunku zwiększamy możliwości swojej postaci; mimo braku rozwoju statystyk czujemy jej rozwój w trakcie gry.
Na początku ciężko było przyzwyczaić się do zużywania się ekwipunku już po jednym użyciu, jednak szybko to ogarnąłem i bardzo to polubiłem. Dodatkowo możliwość posiadania 6 elementów wyposażenia pozwala nam dublować jakiś element, który w danym momencie może okazać się nam najbardziej potrzebny.
Elementy modułowej planszy, rzucania kośćmi oraz ograniczona ilość akcji dają możliwość fajnego planowania i sprawdzają się w tym tytule bardzo dobrze. Pozycja cyfrowego pierwowzoru na pewno nie zostanie zachwiana, jednak z każdym kolejnym analogowym tytułem poszerza gamę możliwości gry offline; zdecydowanie tytuł wart rozważenia dla każdego fana Minecraft. Mimo wątpliwej urody grafik tytuł ten jest przyjemny w odbiorze, szczególnie dla osób wychowujących się w latach 90, kiedy to większość gier komputerowych prezentowała podobny styl grafiki co Minecraft Portal Dash.
Gra z tymi w miarę prostymi zasadami może stanowić dobrą bazę do wprowadzania nowych osób w świat gier planszowych. W szczególności tych, które twierdzą, że nie grają ze względu na nadmiar reguł w grach. Jak kiedyś stwierdził Paulo Coelho „Jest tylko jeden sposób nauki. Poprzez działanie.”, tak więc poznawajmy gry poprzez, jak najczęstsze ich używanie.
Liczba graczy: 1-4
Czas rozgrywki: 30-60 minut
Zalecany wiek graczy: 10+
Ciężar gatunkowy wg. BoardGameGeek: 2.00/5
Plusy:
+ czerpie z pierwowzoru,
+ dobrze się gra nawet solo,
+ proste, aczkolwiek nie prostackie zasady,
+ wciągająca kooperacja nad planszą,
+ możliwość dzielenia obrażeń w przypadku bezpośredniego kontaktu z wrogiem 2 graczy.
+ przystępny czas setup-u
Minusy:
– jakość tektury na niskim poziomie (sztance nie podocinane w niektórych miejscach),
– mało atrakcyjne dla oka grafiki – jednak trzymają klimat pierwowzoru ,
– brak wypraski wprowadza CHAOS mimo umieszczenia wszystkiego w woreczkach
Grę Minecraft: Portal Dash kupisz w sklepie
Dziękujemy firmie Ravensburger za przekazanie gry do recenzji.
Złożoność gry
(4/10):
Oprawa wizualna
(5/10):
Ogólna ocena
(7/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Dobry, solidny produkt. Gra może nie wybitnie oryginalna, ale wciąż zapewnia satysfakcjonującą rozgrywkę. Na pewno warto ją przynajmniej wypróbować. Do ulubionych gier jednak nie będzie należała.