TEN czyli DYCHA
Autor: Molly Johnson, Robert Melvin, Shawn Stankewich
Liczba graczy: 1-5
Wiek: 10+
Czas gry: ok. 30 min
Mechanika: push your luck, auction/bidding
Ranking BGG: 7.1/10
Jak na talię kart, której się spodziewałam (i którą faktycznie zawiera) to pudełko jest dość spore. Mogłoby być co najmniej połowię mniejsze, nawet włączając w to wygodną instrukcję z dużą czcionką.
Push your luck
Ale nie pudełkiem gramy, więc przejdźmy do rzeczy. W talii znajdują się karty ponumerowane od 1 do 9 w czterech kolorach. Oraz białe karty z czarnymi żetonami waluty przywodzącymi na myśl kostki K6. W trakcie swojej tury gracz odkrywa po jednej karcie z talii za każdym razem decydując, czy kończy i bierze co już ma, czy gra dalej (push your luck). Jeśli skończy – bierze nagrodę: wszystkie karty z numerkami LUB karty z kropkami (te ostatnie wymieni potem na walutę). Jeśli gra dalej – ciągnie następną kartę. Aż do momentu gdy zdecyduje skończyć lub poniesie fiasko.
Fiasko
W trakcie odkrywania kart sumujemy ich wartości – cyfry dodajemy, a guziczki (czarne żetony waluty) odejmujemy. Fiasko następuje wtedy, gdy całkowita suma wyłożonych kart przekroczy 10 lub gdy suma samych żetonów waluty na wszystkich kartach spadnie poniżej -10. Tak, czy owak – gracz ponosi fiasko, tj. traci swoją kolejkę otrzymując na pocieszenie biały żeton, który jest wart aż trzy czarne żetony waluty. Karty waluty odrzucane są na stos kart odrzuconych, a karty z cyframi trafiają na giełdę.
Zakupy
Co jednak jeśli gracz zdecyduje się zakończyć grę? Po otrzymaniu nagrody przechodzi do fazy zakupu. Jak pisałam – podczas fiaska karty z cyframi lądują na giełdzie. To właśnie teraz, w fazie zakupu można nabyć jedną kartę. Kosztuje ona tyle ile cyfra, a walutą są czarne żetony, białę żetony fiaska oraz posiadane karty (jedna karta to jeden punkt – bez względu na to jaką ma wartość).
Licytujemy
Czarne żetony waluty – choć formalnie można wybrać jako nagrodę po zakończeniu dobierania kart – to zdobywane są najczęściej podczas tur innych graczy – zgodnie z ich liczbą na wyłożonych kartach. Posłużą nie tylko do zakupów, ale też do licytacji jokerów. Te ostatnie bowiem nie wliczają się do kart-nagród, lecz są na bieżąco licytowane.
Po co to wszystko?
Na koniec gry punktuje nam najdłuższa sekwencja w każdym kolorze – po jednym punkcie za kartę. W przypadku pełnego koloru dostajemy jeszcze jeden dodatkowy punkt – a więc najwięcej ile można zdobyć to 40 punktów (po 10 w każdym kolorze). I tu wyjaśnia się po co są jokery – sekwencje, to karty ułożone po kolei. Jeśli zgromadzimy 2-3-4-6-7-8 to nie będzie to sekwencja, to będą dwie sekwencje po trzy karty. Ale jeśli wsadzimy w środek pasującego jokera, to nagle zrobi nam się sekwencja 7-kartowa.
3+ vs 2, czyli krótko o mechanice i dlaczego jest taka istotna.
Spodziewałam się lekkiej gry push your luck. I faktycznie gra jest lekka a push your luck jest mechaniką dominującą. Jednak licytacja jest równie istotna i to ona głównie wpływa na odbiór tej gry. A jest on zupełnie inny dla dwóch osób i dla większej liczby graczy.
Swoją zabawę rozpoczęłam w kilkuosobowym gronie. Ponieważ przy liczbie uczestników 3+ więcej jest tur innych graczy niż własnych – utracone żetony bardzo łatwo się odzyskiwało, nie warto więc było ich chomikować. Push your luck było bez zarzutu. Licytacja jednak nie przyprawiała mnie o szybsze bicie serca. Prawdę mówiąc – była nudna i gasiła emocje. Jak przerwa reklamowa w kulminacyjnej scenie dreszczowca. W związku z tym całokształt prezentował się poprawnie, ale nie powalał na kolana.
Wersja dwuosobowa wyglądała pod względem emocjonalnym zupełnie inaczej. Push your luck bez zmian, jednakowoż licytacja zamiast gasić podkręcała emocje to zenitu. W dwie osoby doskonale możemy przewidzieć co potrzebuje przeciwnik i czym może zapłacić. Nie ma „tego trzeciego”, który w jakiś sposób zaburza licytację. Jest jeden na jeden. Każda propozycja jest przemyślana i zawsze balansuje na granicy. Każda odzywka boli. Do tego wszystkiego zdobywanie żetonów nie jest już tak łatwe – pomiędzy moimi dwoma turami jest tylko jedna tura przeciwnika. Trudno w ten sposób uzbierać dychę. Wielokrotnie nie miałyśmy czym licytować. W konsekwencji o wiele częściej wybierałyśmy jako nagrodę białe karty z walutą, co jeszcze bardziej utrudniało zdobywanie many przeciwnikowi. I tak jak po rozgrywkach 3+ zachwycona nie byłam a gra pretendowała do kategorii „zagram, nie kupię” tak po rozgrywkach 2-osobowych (nawiasem mówiąc grałyśmy wiele partii z rzędu nie mogąc się z grą rozstać) wskoczyła na półkę całkiem sprytnych gier dwuosobowych, których nie mam zamiaru się pozbyć.
Złożoność gry
(3/10):
Oprawa wizualna
(7/10):
Ogólna ocena
(7/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Dobry, solidny produkt. Gra może nie wybitnie oryginalna, ale wciąż zapewnia satysfakcjonującą rozgrywkę. Na pewno warto ją przynajmniej wypróbować. Do ulubionych gier jednak nie będzie należała.