Tokaido posiada oszczędną w grafiki okładkę, czym wyróżnia się na tyle, żeby wziąć do ręki pudełko i dowiedzieć się więcej. Pamiętam swoje dwie myśli, gdy zobaczyłam jej pierwsze wydanie w sklepie – „Czemu nie mogli zrobić normalnego rozmiaru opakowania?” oraz „Kto wpadł na pomysł zrobienia całego białego pudełka? Przecież to się zaraz ubrudzi”. Chociaż ostatnie słowo było bardziej niecenzuralne.
Niedawno dzięki wydawnictwu Rebel gracze mogli przypomnieć sobie ten nieco zapomniany tytuł, a Ci, którzy nie znali poprzedniej edycji, dowiedzieć się o istnieniu tej gry. Moje pierwsze myśli po otwarciu paczki były aktualne, ponieważ rozmiar i kolor pudełka pozostały te same. Poza względami praktycznymi, okładka nadal jest ładna i elegancka, podobnie jak wszystkie komponenty.
Spakuj plecak i prowiant
Na środku stołu umieszczamy dosyć długą planszę przedstawiającą tytułową drogę łączącą Kioto i Edo (Tokio). Na niej kładziemy zakryte talie posiłków, pamiątek, spotkań i gorących źródeł w odpowiednich miejscach. Kolejne trzy stosy to uporządkowane rosnąco karty panoramy gór, morza i pól ryżowych. Obok planszy powinny się znaleźć odkryte karty osiągnięć oraz ogólnodostępna pula monet.
Każdy z graczy otrzymuje żeton bagażu, pionek i znacznik w wybranym kolorze. Następnie wszyscy dostają po dwie karty podróżników, z których wybierają po jednej, kładąc je przed sobą. Uzupełniają okrągłą dziurę swoim żetonem i pobierają wskazaną liczbę monet. Znaczniki trafiają na początek toru punktacji, a pionki w losowej kolejności do pierwszej karczmy, czyli Kioto.
Step by step
W swojej turze wykonujemy ruch pionkiem o dowolną liczbę pól do przodu. Ograniczają nas jedynie karczmy, w których musimy poczekać na resztę graczy i dopiero wtedy możemy ruszyć dalej. Wybierając miejsce postoju zawsze umieszczamy pionka na kropce znajdującej się na głównej linii, ale jeśli są odnogi od tej lokalizacji, więcej osób może z niej skorzystać (w grze 4- i 5-osobowej).
W zależności od tego, na którym polu się zatrzymamy, wykonujemy przypisana mu akcję. W sklepie możemy kupić pamiątki, na farmie pobrać trzy monety, a na polach ryżowych, w górach i nad morzem otrzymać kartę odpowiadającej im panoramy, aby finalnie stworzyć cały obraz. Gorące źródła dają nam karty warte dwa lub trzy punkty, w świątyni możemy dać na tacę, a na polu spotkania poznać ciekawe postaci, które mogą nam przynieść punkty, pieniądze lub karty z wcześniej wspomnianych talii.
Karczmy są specyficznym rodzajem postoju, ponieważ tam wszyscy podróżnicy się spotykają i dopiero potem ruszają dalej. W dodatku za opłatą mogą spożyć posiłek, czyli kupić kartę wartą 6 punktów. Po przybyciu wszystkich do ostatniej gospody w Edo gra dobiega końca i następuje podliczenie punktów, po którym wyłaniany jest zwycięzca.
Droga warta przejścia
Jak wspomniałam na początku, Tokaido nie jest nową grą. 10 lat temu na polskim rynku pojawiła się pierwsza edycja tej gry. Jednak od jakiegoś czasu były problemy z jej dostępnością, dlatego dobrze, że wydawnictwo Rebel umożliwiło graczom zaopatrzenie się w ten tytuł, a także zatroszczyło się o wydanie dwóch dodatków.
Mocną stroną gry są grafiki, które przyciągają wzrok. Piękne krajobrazy, stroje spotykanych postaci, smaczne dania w karczmach i niezwykłe pamiątki z podróży wprowadzają orientalną atmosferę, czego na pewno nikt nie spodziewałby się po grze, w której idziemy po kropkach zaznaczonych na długiej linii.
To, co najbardziej podoba mi się w Tokaido, to sposób poruszania się po japońskim szlaku. Kolejność rozgrywania tur jest zależna od graczy, ponieważ swój pionek przesuwa zawsze ta osoba, której podróżnik jest ostatni. Im dalej przeskoczymy, tym dłużej możemy czekać na swój ruch. Mamy więc sporo decyzji do podjęcia, czy wolimy powolutku zbierać sobie wszystkie możliwe karty czy specjalizować się tylko w niektórych. Im dalszy etap gry, tym bardziej będzie nam na czymś zależało, żeby np. skończyć daną panoramę lub zebrać zestaw pamiątek, więc wtedy chętniej będziemy walczyć o konkretne pola, niż na początku podróży.
Regrywalność zapewniają asymetryczne karty podróżników, które wybieramy na początku. Dzięki nim możemy otrzymywać dodatkowe korzyści podczas przemierzania szlaku i co istotne, ruszamy w podróż z różną liczbą monet. Ktoś będzie mógł sobie pozwolić na tańsze zakupy pamiątek, a ktoś inni dostanie darmowe karty panoramy podczas wizyty w karczmie.
Ważne są także odkryte od początku karty osiągnięć. Trzy z nich można zdobyć za bycie pierwszym posiadaczem pełnej panoramy morza gór lub pól ryżowych. Pozostałe zdobywa się na koniec gry za zjedzenie najdroższych posiłków w karczmach, posiadanie najwięcej kart gorących źródeł, pamiątek lub spotkań. Nie zapominajmy również o świątyniach. Irytujące jest oddawanie pieniądze na szlaku, gdy przed nami sporo rzeczy do kupienia, ale najhojniejszy podróżnik otrzymuje aż 10 punktów na koniec gry.
Gra jest całkowicie niezależna językowo, a pola lokacji znajdują się na rewersach odpowiadających im kart, więc intuicyjnie wiadomo, z którego stosu skorzystać. Jedynie osoby ze słabszym wzrokiem mogą mieć problem, ponieważ przy podłużnej planszy, któraś jej cześć może być za daleko i będzie koniecznie wstanie lub poproszenie o pomoc kogoś, kto siedzi bliżej.
Tokaido jest świetną propozycją dla rodzin i mniej zaawansowanych graczy. Niespieszny spacer po japońskich krainach i kolekcjonowanie wspomnień w postaci pamiątek i obrazów są bardzo przyjemne i satysfakcjonujące. Jedynym dużym minusem jest podróżnik-widmo w dwuosobowej rozgrywce, chociaż daje on możliwość większego przeszkadzania przeciwnikowi poprzez zajmowanie optymalnych dla niego lokacji. Jednak poza tym wariantem, Tokaido jest bardzo dobrą grą w swojej kategorii, szczególnie w gronie 3-4 graczy.
Złożoność gry
(4/10):
Oprawa wizualna
(8/10):
Ogólna ocena
(8/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Bardzo dobry przedstawiciel swojego gatunku, godny polecania. Wady mało znaczące, nie przesłaniające mocno pozytywnego odbioru całości. Gra daje dużo satysfakcji.