Miniony rok wypadł całkiem nieźle. Zanotowałem 469 partii w 236 tytułów, z których około płowa była nowościami. Z tego tylko 4 gry doczekały się dwucyfrowej liczby partii – Gra w zielone (15), Wirus (11), Wyspy Tukana (11) i Ekosystem (10) – a w aż 133 przypadkach zasiadłem tylko do jednej rozgrywki. Nie liczba gier, a ich jakość są jednak najważniejsze. Dlatego też poniżej przedstawię Wam najlepsze – moim zdaniem – tytuły, jakie udało mi się poznać w 2022 r., z podziałem na kilka kategorii.
Odkąd syn podrósł i przekierował swoje zainteresowania z gier planszowych na inne formy rozrywki, zdecydowanie rzadziej jest mi dane zagrać w grę dla dzieci. Niemniej jednak udało mi się zagrać w zeszłym roku w co najmniej dwa tytuły, które jestem w stanie z czystym sumieniem polecić. Oba od Rebela. Pierwszy – dla trochę młodszych odbiorców – to Żółwik Plusk!, czyli memo połączone ze zręcznościową pstrykanką. Drugi – dla nieco starszych – to Kroniki Zamku Avel – kooperacyjna przygodówka, za którą Przemek Wojtkowiak otrzymał nagrodę Planszowej Gry Roku w kategorii Najlepszego Polskiego Autora.
Przechodząc do kolejnej kategorii – gry rodzinne, to tutaj absolutnymi liderami mojego osobistego rankingu są Kaskadia od Lucky Duck Games i Ekosystem od Naszej Księgarni. Obie gry obracają się w podobnej, zwierzęco-przyrodniczej tematyce, obie wymagają od nas przestrzennego rozplanowania harmonijnie działającego ekosystemu. Pierwsza oparta jest na mechanice doboru kafelków ze wspólnego stosu, który jest na bieżąco uzupełniany, druga na drafcie kart. Nie są to jednak jedyne gry z zeszłego roku, które mogę z czystym sumieniem zarekomendować rodzinom. Do takich z pewnością zaliczyć też mogę kooperacyjnego Horrifielda, oparte na zasadach bingo Via Magica, ulepszoną wersję Kingdomino, czyli Kingdomino Origins oraz dystrybuowane w Polsce przez G3 – Mille Fiori, autorstwa niezawodnego dra Knizii.
Gier imprezowych miałem nie ruszać, bo nie jest to kategoria planszówek, do których zasiadam najchętniej, ale nie mogę tu pominąć dwóch świetnych gier słownych – Daj namiar, czyli Tajniacy z rozwiązanym problemem downtime’u ;) i Gra w zielone – tytuł, który recenzowałem i w który w zeszłym roku rozegrałem największą liczbę partii.
W kategorii gier średniozaazansowanych mógłbym polecić cztery tytuły, z których jednemu bliżej jednak do gier rodzinnych, a pozostałe trzy ocierają się jak dla mnie o kategorię gier eksperckich. To pierwsza to Dobry rok, w którym wcielamy się w rodzinę zwierzątek starających się zgromadzić zapasy na zimę. Jest to gra z mechaniką manipulacji kostkami, czyli moim ulubionym rozwiązaniem w grach planszowych. Przeurocze grafiki i wykonanie sugerują niemal grę dla dzieci, jednak sama rozgrywka przynosi naprawdę dużo opcji do wyboru i potrafi wprowadzić rozterki decyzyjne nawet wśród zaawansowanych graczy. Na drugim biegunie znajdują się Brazil, czyli Scythe w epoce podbojów kolonialnych, Wyspa dinozaurów – gra o mieszaniu DNA, hodowaniu dinusiów i dbaniu o to, żeby te nie zrobiły sobie obiadu z naszych gości (nie przypomina Wam to pewnego filmu Stevena Spielberga?) oraz Stroganov, – tytuł (moim zdaniem) mocno niedoceniony, a dający mi mnóstwo decyzji oraz masę frajdy przy ich podejmowaniu.
Największe wrażenie w zeszłym roku zrobiły na mnie gry ciężkie. Doskonałe są dla mnie zarówno Ark Nova jak i Boonlake, jednak pulę rozbił Wielki Mur autorstwa Kamila Cieśli, Roberta Plesowicza i Łukasza Włodarczyka, który tym samym został dla mnie grą roku 2022. Co ciekawe – i co nie zdarza się często – jest to euro zarówno niezwykle dopracowana mechanicznie, jak i bardzo klimatyczne, dlatego też szczerze polecam ten tytuł i tym którzy cenią przemyślane technikalia gier, jak i dobre powiązanie tematyki z mechaniką rozgrywki. Dla mnie absolutne arcydzieło, w które niestety grywam dość rzadko, gdyż partia w WM to zabawa niezwykle czasochłonna, zwłaszcza przy wprowadzaniu świeżych osób.
Gdyby nie wspomniany Wielki Mur, moją ulubioną grą roku zostałoby zapewne Destinies autorstwa Filipa Miłuńskiego i Michała Gołębiewskiego, czyli najbardziej klimatyczny tytuł w jaki grałem do czasów Posiadłości Szaleństwa. W kategorii gier przygodowych był on dla mnie bezkonkurencyjny, nawet mimo (dosyć poważanego ) zarzutu o dublowanie się zadań poszczególnych graczy. Z innych tytułów kładących duży nacisk na klimat rozgrywki, które poznałem w zeszłym roku, poza wspomnianym Wielkim Murem, poleciłbym Machina Arcana oraz The Thing od wydawnictw Galakta.
Mam nadzieję, że moja wyliczanka da Wam choć małą inspirację, co do tytułów, którymi warto się zainteresować. Jeżeli chcecie poczytać o nich więcej, to zdecydowana większość z nich ma swoje recenzje w naszym serwisie. Tymczasem życzę Wam wszystkiego dobrego w roku 2023, dużo spotkań przy planszy oraz samych dobrych tytułów na stole.