Spore zainteresowanie grą Disney Villainous i jej kontynuacją o tytule Źli do szpiku kości sprawiło, że wydawnictwo Ravensburger postanowiło wprowadzić na polski rynek kolejny tytuł z tej serii, czyli Marvel Villainous. Tym razem gracze mogą wcielić się w złoczyńców, znanych przede wszystkim miłośnikom kultowych komiksów.
Podobnie jak pierwszy tytuł z cyklu, gra Marvel Villainous została zamknięta w eleganckim, kwadratowym pudełku. Na jego okładce widzimy Thanosa, czyli prawdopodobnie najbardziej znanego bohatera spośród postaci, którymi będziemy mogli kierować podczas rozgrywki. Wnętrze opakowania wypełnia dobrze pomyślana, plastikowa wypraska. W środku wszystkie komponenty mają swoje miejsce. Należą do nich talie złoczyńców, przeznaczenia i specjalności, planszetki królestw, żetony wraz z podstawką na nie, przewodniki czarnych charakterów i wreszcie ich figurki. Wszystkie elementy wyglądają bardzo dobrze. Dorównują poziomem wykonania poprzednim grom z serii. Dużą zaletą w porównaniu z pierwszą z nich jest brak błędów (a przynajmniej ja żadnych nie znalazłam). Trzeba zaznaczyć, że Marvel Villainous podobnie jak Disney’owskie wersje nie ma najlepiej napisanej instrukcji. Zasady są jednak na tyle proste, że można fakt ten przeboleć.
Niecne przygotowanie rozgrywki
Thanos, Killmonger, Taskmaster, Ultron, a może Hela? Niezależnie od tego, którego ze złoczyńców postanowisz poprowadzić do zwycięstwa, przygotowanie do rozgrywki wygląda podobnie. Każdy gracz kładzie przed sobą planszetkę królestwa, ustawia pionek na wizerunku kontrolowanej postaci, otrzymuje przewodnik, kartę pomocy i antybohatera. Następne tworzona jest wspólna talia. Składa się ona z kart przeznaczenia wszystkich graczy. W obszarze gry należy jeszcze położyć skarbiec z żetonami. Przed rozpoczęciem trzeba też dobrać po 4 karty z własnej talii i żetony mocy – drugi gracz jeden, a kolejni po dwa. Kiedy wszystko jest gotowe, każdy uczestnik rozgrywki kolejno, na głos odczytuje swój cel.
Zwycięstwo niejedno ma imię
Marvel Villainous to gra, która kończy się, gdy komuś uda się zrealizować unikatowy dla każdego złoczyńcy warunek zwycięstwa. Jest to element serii gier o czarnych owcach wybranych spośród kultowych postaci z bajek i komiksów, który podoba mi się w niej najbardziej. Najnowsza część nie zawiodła mnie pod tym względem. Jakie cele mamy więc do wyboru? Dla przykładu Thanos, jak pewnie podejrzewacie, wygrywa, gdy zdobędzie sześć Kamieni Nieskończoności. Taskmaster triumfuje, gdy rozmieści sojuszników o sile min. 5 w każdej z krain królestwa, a Killmonger po opanowaniu kopalni i podłożeniu dwóch ładunków wybuchowych u dowolnego przeciwnika.
Droga do wygranej nie jest usłana różami
Podstawowe zasady gry są właściwie
identyczne, jak w grze Disney Villainous. Dlatego też, zamiast je omawiać, po informację na ten temat zapraszam Was do lektury jej recenzji. Powiem natomiast dwa słowa o taliach. Znaleźć w nich możemy to, co w poprzedniczkach, czyli m.in. przedmioty, sojuszników i bohaterów, ale i nieco nowości. Do tej drugiej grupy należą m.in. specjalności, które otwierają przed złoczyńcami nowe możliwości, ale i zdarzenia.
Różne cele, odmienne strategie i możliwości
Skupmy się na chwilę na tym drugim typie kart. Mogą być one przypisane do konkretnej postaci lub ogólne. Jedne i drugie urozmaicają (czytaj, utrudniają) dalszą rozgrywkę, wprowadzając dodatkowe zasady. Kart tych można się pozbyć, zagrywając obok nich sojuszników o sile równej wartości wskazanej na wydarzeniu. Co ciekawe, wprowadzają one element kooperacji między złoczyńcami. Osoby, które przyczynią się do usunięcia przeszkadzajki, otrzymują nagrodę.
Wrażenia ze spotkania ze złoczyńcami
Marvel Villainous to planszówka, która podobnie jak jej poprzedniczki zrobiła na mnie pozytywne wrażenie. U podstaw mamy ten sam pomysł na rozgrywkę, jednak rozmaite cele i odmienne postaci złoczyńców sprawiają, że nie czujemy powtarzalności. Tytuł ten wydaje się być nieco bardziej złożony. Niestety instrukcja i opisy na kartach nie zawsze są taką pomocą, na jaką byśmy liczyli.
Grafiki? Mnie kupiły
Choć o gustach się nie rozmawia, muszę wspomnieć, że podobają mi się grafiki na elementach Marvel Villainous. Niby nie są oszałamiające lub epickie, ale jednak sprawiają, że gra wygląda bardzo dobrze, zwłaszcza jeśli zestawimy je z oryginalnymi figurkami. Znakomite wrażenie robi na mnie też szata graficzna pudełka. Dzięki niej gry rewelacyjnie prezentują się obok siebie na regale.
Walczymy, póki… nie będziemy musieli się zjednoczyć
Skoro kierujemy złoczyńcami, nie ma się co dziwić, że podczas rozgrywki w gry z serii Villainous występuje sporo negatywnej interakcji. W najnowszej wersji jest podobnie, przy czym dostaliśmy też szansę współpracy w celu zniszczenia kart zdarzeń. Jest to ciekawe urozmaicenie, które również bardzo mi się podoba.
Czy mniej znaczy lepiej?
Marvel Villainous sprawdza się dobrze w czasie pojedynków, ale i wtedy, gdy do walki o zwycięstwo zasiądzie pięć osób. W większym składzie gra zyskuje znacznie więcej rumieńców. Pojawiają się wtedy więcej możliwości wyboru, ale i konieczność częstszego bronienia się przed atakami, a także pilnowania tego, na jakim etapie realizacji planów są Nasi oponenci.
Dla kogo?
Szukacie gry o stosunkowo łatwych zasadach? Chcecie, żeby rozgrywka zamykała się w mniej więcej godzinie, nawet w czteroosobowym składzie? Grywacie zarówno z dzieciakami, jak i dorosłymi o różnym stopniu planszówkowego wtajemniczenia? W takim razie Marvel Villainous może być propozycją w sam raz dla Was. Jeśli dodatkowo jesteście fanami Hulka, Iron Mana, Czarnej Wdowy i spółki, tytuł ten zdecydowanie powinien wylądować na Waszym stole.
Grę Marvel Villainous kupisz w sklepie
Dziękujemy firmie Ravensburger za przekazanie gry do recenzji.
Złożoność gry
(4/10):
Oprawa wizualna
(8/10):
Ogólna ocena
(7/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Dobry, solidny produkt. Gra może nie wybitnie oryginalna, ale wciąż zapewnia satysfakcjonującą rozgrywkę. Na pewno warto ją przynajmniej wypróbować. Do ulubionych gier jednak nie będzie należała.