Oto rzut oka na dwie nowinki wydane przez Egmont, których autorem jest Reiner Knizia – mój ulubiony doktor matematyki.
Reakcja Łańcuchowa
Prościutka gra przywodząca na myśl komputerowy tetris / blockout / i tym podobne, których ideą było, że spadające klocki tworzące pewien wzór (zazwyczaj linię) znikają. Tutaj zaś dokładamy wylosowany kafelek i sprawdzamy gdzie pasują symbole. Na lewo? Na prawo? Na dole? Jeśli gdzieś pasują to zabieramy dopasowaną płytkę, a te które nad nią były – spadają. Jeśli na skutek tej akcji następuje kolejne dopasowanie – kolejne kafelki zabieramy i kolejne (jeśli takie są nad nimi) spadają. I tak dalej, dopóki nie „wybuchną” wszystkie pasujące symbole tj. nie zabierzemy wszystkich dopasowanych płytek. Wtedy kolejka przechodzi na następnego gracza. I tak sobie gramy aż wyczerpią się kafelki ze stosika lub całkowicie opróżni się choć jedna kolumna.
No dobrze, podsumujmy zatem, jak to działa w praktyce.
- Kombinowanie gdzie dołożyć wylosowany kafelek jest super fajne. Na początku jest ładny prostokąt i trudno jest zrobić spektakularną reakcję łańcuchową, ale z biegiem czasu nasz obszar gry robi się trochę bardziej poszarpany, częściej kolumny się przesuwają i dokładając jeden kafelek można zabrać ze stołu nawet cztery czy pięć (a nawet teoretycznie więcej – ale mnie się chyba nie udało).
- Gra generuje przestoje. Niestety – nie da się zaplanować niczego w turze przeciwnika, nawet jak gracie tylko we dwie osoby. A na więcej, to już jest mega misz-masz. Kombinowanie zaczyna się dopiero z początkiem waszej tury. Rzecz jasna nie jest to gra o skomplikowaniu 8/10 więc siłą rzeczy downtime nie trwa bardzo długo, ale jest odczuwalny. Relatywnie do złożoności gry powiedziałabym, że nawet spory.
- Jakość żetonów celów (kto pierwszy ten lepszy – pozwalają one zdobyć więcej punktów za określone układy) to smuteczek. Są tak cienkie, że nawet trudno ich nazwać kafelkami, czy żetonami. Mogłyby być kartami – ale nie są, bo są zbyt małe jak na karty. Rozumiem, że to wersja travel, ale można było je wydrukować choćby na takiej tekturze jak kafelki.
Reasumując – gra jest całkiem sprytna, pod warunkiem, że nie macie w swoim towarzystwie ludzi kochających zamulanie. Myślicielom wstęp do królestwa reakcji łańcuchowej wzbroniony.
Pitagoras
Jeśli ktoś by mi powiedział, że ma dla mnie imprezową grę matematyczną, to bym na niego popatrzyła jak na idiotę. Gry słowne, skojarzeniowe, pikantne, dylematy moralne – o, to jest to w co ludzie zazwyczaj grywają na imprezach mniej lub bardziej zakrapianych. Ale matematyka? Ja sama jestem matematykiem z zamiłowania (informatyk to taki skomputeryzowany matematyk ;)) ale zaiste nie spodziewałam się, że znajdę towarzystwo do zabawy w dodawanie i odejmowanie!
Otóż okazało się, że to jest super mega fajna gra :) i do tego prosta jak drut.
Odkrywamy 5 kart i rzucamy dwoma kostkami (w komplecie dostajemy 4 kostki – sami decydujemy o ich wyborze, który implikuje poziom trudności gry). Następnie wszyscy w tym samym czasie próbujemy ułożyć z tych kart (nie muszą być wszystkie) działanie z zastosowaniem dodawania, odejmowania, mnożenia i/lub dzielenia tak, aby uzyskać wynik, który wypadł na kostkach. Od razu powiem – zazwyczaj da się to zrobić na wiele sposobów – właśnie dlatego, że nie trzeba korzystać z wszystkich kart. Ale jeśli jakimś cudem się nie da – to losujemy kolejną kartę (teraz będzie ich 6), ponownie rzucamy kostkami i znowu próbujemy znaleźć działanie. Kto znajdzie krzyczy „stop” albo „mam” i pokazuje jak uzyskać wynik. Jeśli nie popełnił błędu – zabiera użyte do działania karty. To jego punkty zwycięstwa (po 1 za każdą kartę). Jeśli się pomylił – pozostali graczy zabierają ze stołu po jednej karcie.
Brzmi tak banalnie, a przynosi tak wiele frajdy. Jeśli ktoś grał w Kod Faraona (od G3) – to jest to gra podobnego kalibru. Tylko prostsza, tańsza, może nieco brzydsza, ale za to mniej frustrująca o bardziej cywilizowanych zasadach (nie wyłamujemy sobie paluchów łapiąc kafelki tylko kulturalnie stopujemy grę podając za chwilę swoje rozwiązanie). Gra ma tylko jedną wadę: wszystkie osoby muszą być mniej więcej na tym samym poziomie matematycznym. Ale to problem wszystkich gier tego typu – czy to matematycznych (Kodu Faraona również!), czy to słownych. Ale poza tym – gra jest mega fajna, świetna imprezówka i na dodatek poleciłabym ją gorąco nauczycielom matematyki w celu urozmaicenia zajęć oraz rodzicom, by zachęcić pociechy do liczenia w pamięci (a nie na kalkulatorze – pardon,komórce – w dzisiejszych czasach to już chyba wszyscy liczą na swoich Samsungach czy iPhonach). A wiecie jak to pomaga w wyćwiczeniu tabliczki mnożenia? Wam też się to przyda :) poćwiczcie trochę z Pitagorasem, to liczenie punktów „na piechotę” w Atiwie tudzież Fantastycznych Światach nie będzie problemem ;)
7*7-9-4-2
No i oczywiście 4*9-2-7+7, o ile zasady nie zabraniają takich działań.
Nie, nie zabraniają.
I to jeszcze nie wszystkie rozwiązania :)
4*9-7/7*2
A czy legalne jest takie rozwiązanie: 2^7/4+9-7
W podstawowej wersji tylko te cztery działania, ale instrukcja mówi, że można zwiększyć trudność nie tylko przez wybór czarnej kostki (są na niej większe liczby) ale również przez wprowadzenie potęgowania. A więc tak – jak najbardziej jest legalne :)
Choć jak teraz o tym myślę, to chyba ktoś tego do końca nie ogarnął pisząc instrukcję… dopuszczenie dodatkowego działania jakim jest potęgowanie nie jest przecież zwiększeniem poziomu trudności, wręcz przeciwnie ;)
Niemniej – jak to zwał, tak to zwał – potęgować też można.
To może jeszcze dodać silnię: 9*7-7-4!+2
O… to jest dobre! :-D
Mam jeszcze propozycję z pierwiastkiem kwadratowym ale ponieważ nie wiem, jak zapisać jego symbol, zastąpiłem go skrótem: 7 * sqr(9) + 7 + 4 + 2
To już chyba raczej nie… Choć pomysł ciekawy. Pierwiastek kwadratowy, to jednak użyta cyfra 2 (pierwiastek drugiego stopnia) – ale to oczywiście moja interpretacja. W instrukcji nie ma nic na temat pierwiastkowania (ani silni w szczegółności też).
W zapisie pierwiastka kwadratowego dwójka jest zazwyczaj pomijana.
To prawda, niemniej formalnie ona tam jednak jest….
wszystko jest ustalenia zasad, na pewno z włączeniem pierwiastka będzie ciekawiej :)
Ale że pod latarnią najciemniej, to dodam, że jest takie jeszcze jedno zupełnie proste działanie – tylko dodawanie i mnożenie …
7*2+7+9+4
Dokładnie :)
No to może jeszcze tak (jakby ktoś miał wątpliwości co do % to jest to modulo, czyli reszta z dzielenia):
(7-2)*7-9%4
Tego, co wymyśliłem nijak nie da się tu zapisać, więc linkuję do Wolframa:
https://www.wolframalpha.com/input?i2d=true&i=Integrate%5Bx%2C%7Bx%2C7%2C9%7D%5D+%2B7*2%2B4
Ach… wyborne!