Pomidorowa, grzybowa, ogórkowa, barszcz a może z dyni? Z całego tego zestawu zup lubię tylko barszcz, więc już na wstępie mała karcianka od Muduko miała minusa. Po co przypominać sobie podczas rozgrywek te wszystkie daniopodobne twory? Nazwisko autora trochę polepszyło sytuację, ale i tak do stołu siadałam niechętnie. Do zup się nie przekonałam, ale Zuuupa! okazała się nie tylko zjadliwa, ale też całkiem dobra.
Jak już pominiemy średnio apetyczny temat, okazuje się, że mamy do czynienia z szybką i łatwą karcianką. Jej przygotowanie maksymalnie kilkanaście sekund. Należy potasować razem karty składników i szkodników, a następnie rozdać każdemu po 6. Tak, to już wszystko.
Bez krojenia i żmudnego obrabiania
W swojej turze wykonujemy dwie czynności – wykładamy kartę z ręki i dobieramy ze stosu, aby znowu mieć 6. A do czego zmierzamy? Do ugotowania tych nieszczęsnych zup. Aby to zrobić, na stole musi znajdować się tyle kart danego typu, ile wskazuje cyfra w lewym górnym rogu. Wystarczy więc mieć trzy pomidory, ale aż siedem grzybów, aby coś upichcić. Liczą się karty wszystkich graczy, więc moje początkowe obawy o żmudne zbieractwo były nieuzasadnione. Ponadto niektóre karty mają podwójne oznaczenie, więc usprawniają cały proces, ale niestety nie liczą się podwójnie do punktacji.
Gdy uda się zebrać taki zestaw, każdy kto brał udział w gotowaniu zachowuje na własnym stosie użyte składniki, a wszystkie pozostałe karty na stole zostają odrzucone. I zaczynamy od nowa.
Możemy sobie przeszkadzać używając szkodników. Każdy rodzaj składników można zrzucić ze stołu przy pomocy jakiegoś zwierzaka – krwiożerczy jeż lubi grzybki, a wyłupiastooki ślimak pomidory. Wskazane karty odrzucają wszyscy gracze, nawet ten, który zagrał szkodnika.
Gdy skończą się karty w stosie dobierania, staramy się jeszcze raz ugotować zupę przy pomocy pozostałych na rękach kart. Następnie liczymy punkty z naszych osobistych stosów, zawierających składniki, które brały udział w tworzeniu dań. Osoba z najwyższą liczbą punktów zostaje zwycięzcą.
Polskie jest piękne
Karty są całkiem zabawne, natomiast okładka gry nie przypadła mi do gustu, dopóki nie sprawdziłam na BGG jak wygląda oryginał. Okazuje się, że polska wersja jest śliczna. Zdaję sobie sprawę, że Trendy zostało wydane 23 lata temu i wtedy szata graficzna nie była taka ważna, a gracze tak wymagający w kwestii wykonania jak dzisiaj, ale i tak można było się bardziej postarać. Natomiast na stole zbierało się… projektantów mody. I nagle ogórki wydają się takie fajne.
Mechanika jest banalnie prosta – połóż kartę i dobierz kartę. Zuuupa! skojarzyła mi się od razu z Wirusem, który w kategorii małych, fajnych karcianek stoi dosyć wysoko w moim prywatnym rankingu. Jednak tam zestaw czterech różnych organów musimy zdobyć raz i od razu wygrywamy, natomiast gotujemy kilkukrotnie, podliczając punkty na koniec. W obu mamy możliwość przeszkadzania – możemy zainfekować organy wirusami, ale także wyleczyć je dzięki szczepionkom. Tym razem możemy poszczuć warzywa szkodnikami, ale z racji tego, że mają duży apetyt, pożerają wszystko na swojej drodze, również nasze karty, i nie mamy możliwości odstraszenia go.
Koniec improwizacji, zdajmy się na profesjonalistów
Aby nieco urozmaicić kolejne rozgrywki, możemy użyć przepisów. Kładziemy je obok jako osobny stos i podczas przygotowania wykładamy wierzchnią tak, aby wszyscy mogli się z nią zapoznać. Jest to zasada, która obowiązuje podczas najbliższego gotowania. Po upichceniu zupy i wyczyszczeniu stołu, odkrywamy kolejną kartę, której warunek będziemy musieli spełnić przy następnym daniu. Czasami nie można zagrywać wskazanych kart, trzeba mieć więcej składników niż wynika z kart warzyw lub ugotować dwie zupy zamiast jednej (serio ktoś zje barszcz zaraz po ogórkowej?).
Zuuupa! okazała się bardzo fajną karcianką. Wygrywanie w nią jakoś mi nie wychodzi, ale może to mieć coś wspólnego z awersją do zup oraz samego gotowania. Jednak rozgrywki są bardzo dynamiczne, więc nie ma czasu na nudę. Gra sprawdzi się zarówno na stołach doświadczonych jak i początkujących graczy, także w towarzystwie dzieci. Szybka partia przed epicką rozgrywką, wypad w góry ze znajomymi lub spokojny wieczór we dwoje? Zuuupa! zasmakuje Wam w każdych okolicznościach.
Złożoność gry
(2/10):
Oprawa wizualna
(5/10):
Ogólna ocena
(8/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Bardzo dobry przedstawiciel swojego gatunku, godny polecania. Wady mało znaczące, nie przesłaniające mocno pozytywnego odbioru całości. Gra daje dużo satysfakcji.