Senna wioska pośrodku wiejskiego krajobrazu. Mieszkańcy pracowali w pocie czoła, ścinając drzewa na drewno i drążąc skały aby powstały nowe budynki, a także uprawiając i zbierając zboże, aby wyżywić społeczność. Z biegiem czasu wioska się rozrastała, ludzi przybywało. W końcu nadszedł czas, aby wznieść we wsi kościół; Wioska: Gra o budowaniu osady autorstwa Davida Chircopa od wydawnictwa Galakta (org. Mighty Board) będzie obiektem dzisiejszej recenzji.
Na początku był chaos
Współpraca. Tak, dobrze przeczytałeś. Współpracujecie, by rozwijać wioskę. Wszystko, co wyprodukujesz lub zbudujesz, może być używane przez wszystkich przy stole. Brzmi to dość zgodnie i pięknie – i pewnie tak by pozostało, gdyby nie desperackie pragnienie mieszkańców osady, by wznieść w niej kościół.
Termin „osada”, odnosi się do małej wioski bez kościoła. Tak więc budując kościół, mała wioska zrobi krok naprzód w świecie – a przynajmniej wydaje się, że mieszkańcy wioski wierzą, że tak się stanie. Szczerze mówiąc, wszystko to brzmi jak chciwość – i tu zaczynają się wszystkie kłopoty.
Pracownicy nastawieni na rywalizację
Wioska jest grą opartą na rywalizacji, chociaż to, co napisałem na wstępie, jest prawdą: dzielicie się zasobami i budynkami. Dzielicie się nawet drogami, ale ostatecznie każdy liczy tylko na siebie. Ostatecznie grę wygrywa ten gracz, który na koniec rozgrywki zgromadzi najwięcej punktów. Punkty otrzymuje się za budowanie dróg, tworzenie nowych pól akcji lub innych lokacji, za dostarczanie towarów na rynek i oczywiście za budowanie części kościoła, o którym wszyscy tak chętnie mówią.
Są jednak dwa problemy, zwłaszcza na początku: mamy do dyspozycji jednego robotnika i jednego osła. Robotnicy umożliwiają wykonywanie akcji, a osły pozwalają transportować zasoby z miejsc, w których zostały wyprodukowane, do miejsc, w których trzeba je zużyć. Tak więc jeden robotnik nie pozwoli ci zrobić zbyt wiele w twojej turze, a samotny osiołek nie będzie w stanie przewieźć towaru daleko.
Na szczęście na początku wioska jest dość mała. Jeden osioł wystarczy, by przewieźć wszystko z jednego końca wioski na drugi. Pojedynczy robotnik również wystarczy, ponieważ na początku gry można zdziałać niewiele.
Wraz z rozwojem wioski sytuacja się zmienia. Nie minie dużo czasu, a potrzebny będzie następny osioł. Ponadto będziesz chciał jak najszybciej pozyskać co najmniej kolejnego robotnika. W końcu im więcej akcji możesz wykonać w swojej turze, tym więcej osiągniesz. Obejmuje to robienie czynności, które dają punkty zwycięstwa.
Standardowe otwarcie niczym w szachach
W gruncie rzeczy pozyskanie drugiego i trzeciego robotnika jest koniecznością. Dlatego pierwsze pięć tur Wioski będzie wyglądać zasadniczo tak samo. Na początku musisz wykonać pewną pracę, aby zdobyć dwie monety. Drugie, gracz kupuje drugiego robotnika za pięć monet. Po trzecie, wysyłasz do pracy oba meeple, aby zdobyć cztery monety. I w końcu po czwarte, wykonujesz dodatkową pracę za kolejne cztery monety. Po piąte, kupujesz trzeciego robotnika za kolejne siedem monet.
Te pierwsze pięć tur może być nieco inne, w zależności od liczby graczy i tego, co robią inni, ale jeśli nie masz trzech robotników w turze piątej lub szóstej, bardzo szybko pozostaniesz w tyle za innymi. Przypuszczam, że jeśli nikt nie zdecyduje się na robotników na początku, to wszystko będzie w porządku, ale jeśli grałeś we Wioskę przynajmniej raz, to zdecydowanie wybierzesz pracowników, ponieważ dadzą ci oni więcej akcji, które pozwolą ci zdobyć punkty zwycięstwa.
To jest niestety mój pierwszy problem z Wioską. Jeśli wszyscy grają, aby zmaksymalizować punkty, bez dwóch zdań zdobędą dodatkowych robotników tak szybko, jak to możliwe. Tak naprawdę nikt nie ma wyboru. To wręcz konieczność. Oznacza to, że przez pierwsze pięć lub więcej rund gry nie podejmujemy żadnych rzeczywistych decyzji jako gracz. Jedyne, co możesz wybrać, to sposób zdobycia pieniędzy, a na początku gry najprawdopodobniej będzie to praca w kamieniołomie, na farmie lub przy cięciu drewna. Możesz być zmuszony do żebractwa w kościele i być może możesz dostarczyć trochę towarów na rynek, ale to tyle. Ostatecznie jednak nie jest to realny wybór. Nie ma tu tak naprawdę żadnego strategicznego czy też taktycznego myślenia.
Z każdą rundą więcej możliwości
Gdy masz już trzech robotników, nie od razu będziesz potrzebował czwartego, o ile w ogóle. Masz wystarczająco dużo opcji w swojej turze i możesz zacząć grać bardziej rywalizacyjnie. Zazwyczaj nikt nie jest w stanie cię powstrzymać lub zakłócić twojej gry, w zależności od okoliczności.
Z trzema robotnikami zaczniesz budować nowe budynki i rozwijać wioskę. Będziesz dostarczać towary na rynek i w rezultacie zaczniesz zdobywać więcej punktów. To uczucie, które towarzyszy budowaniu silnika, który zaczyna powoli budzić się do życia.
Element budowania silnika we Wiosce jest naprawdę bardzo ciekawy. Tak naprawdę nie uruchamiasz własnego silnika; polegamy na tym, że zasoby są dostępne i że nikt ich przed tobą nie użył. Jednak posiadanie trzech akcji w swojej turze zwykle daje wiele możliwości.
Trzeba jednak planować z lekkim wyprzedzeniem. Czasami nie da się zrobić wszystkiego w swojej turze, nawet mając do dyspozycji trzy meeple. Jeśli jednak uda ci się dobrze zaplanować kolejne dwie tury, to wszystko powinno być w jak najlepszym porządku. Jak już wspomniałem, inni gracze zazwyczaj nie mogą zrobić zbyt wiele, by ci przeszkodzić.
Na przykład, gdy ktoś zbuduje nową farmę mleczną, możesz udać się tam, aby wyprodukować mleko. Ktoś inny może następnie wykorzystać twoje mleko do swoich celów, ale ty i tak otrzymasz premię. To niemal pozytywna interakcja między graczami. Być może zrobiłeś mleko dla siebie, aby użyć go w następnej turze, ale jeśli ktoś je zabierze, przynajmniej odniesiesz z tego korzyść. Ponadto, jeśli dobrze planujesz, możesz zrobić mleko i mieć pewność, że nadal tam będzie, kiedy znów nadejdzie Twoja kolej.
Budowanie Wioski
Innym ważnym elementem Wioski jest rozbudowa osady poprzez dokładanie kafelków. Istnieją pewne ograniczenia dotyczące tego, jak i gdzie można umieszczać nowe budynki, ale dobrze jest przemyśleć, gdzie najlepiej je umieścić, aby można było do nich łatwo dotrzeć lub zdobyć jak najwięcej punktów. Przypomina to trochę Carcassonne.
Czasami nowy kafelek można umieścić tylko tak, aby nie był połączony drogą z żadnym innym kafelkiem. Wtedy ty lub inny gracz możecie okazać się pomocni. Jedną z akcji, które można wykonać, jest zbudowanie tak zwanych ścieżek lub mostów, w zależności od terenu, na którym je budujesz. Ostatecznie działają one jak drogi już naniesione na kafle. Każdy może korzystać z wybudowanych ścieżek i mostów, ale tylko ty otrzymasz za nie punkty na koniec gry.
Gra zachęca nawet do tworzenia naprawdę długich dróg, które prowadzą z dala od centrum wioski. Przypomina mi to trochę najdłuższą drogę w Catanie, z tą różnicą, że nie ma tylko jednego gracza, który otrzymuje punkty za najdłuższą drogę. Zamiast tego na koniec gry, każdy gracz zdobywa punkty za swoją najdłuższą drogę.
Ostatnią czynnością w Wiosce jest wzniesienie kościoła. Piszę, że jest to ostatnia rzecz, ponieważ, cóż, jest to coś, co zostanie wykonane na samym końcu. Liczba punktów otrzymywanych za wybudowanie części kościoła jest zazwyczaj niższa niż ta, którą można otrzymać za dodanie kafelka budynku do wioski, nawet jeśli uwzględnimy premię dla dwóch graczy, którzy wybudowali najwięcej lub drugie tyle części kościoła. Budowa sekcji kościoła jest niezwykle kosztowna. Tak więc, każdy zostawi kościół na koniec i będzie próbował zdobyć jak najwięcej punktów w międzyczasie.
Senna wioska
Stąd kolejny problem, jaki mam z Wioską. Nie ma wyścigu o to, kto pierwszy skończy budowę kościoła. Zamiast tego wszyscy skupiają się na robieniu wszystkiego innego w drugiej kolejności. Tak naprawdę gra kończy się dopiero wtedy, gdy nie ma już żadnych płytek wioski i rynku, a wszyscy mają już swoje osły i drogi. Nawet wtedy zgromadzenie zasobów i pieniędzy na budowę kościoła zajmie trochę czasu.
Wioska potrzebuje czasu, aby się rozkręcić, co jest całkiem w porządku i sprawia wrażenie, że jest to celowe. Wszyscy zaczynacie w sennej wiosce i powoli budujecie swój silnik do pozyskiwania zasobów. Jak już wspomniałem, jedynym problemem jest to, że musisz jak najszybciej pozyskać swoich pracowników. Jednak odkładając to na bok, powolny start gry nie jest dla mnie problemem.
Kiedy silnik w końcu działa, Wioska jest naprawdę dobrą grą. Zaczynasz trochę rywalizować z innymi graczami i ekscytujesz się budową kolejnego kafelka lub dostarczaniem na rynek dobrego asortymentu produktów. Jesteś szczęśliwy, gdy twój plan się powiedzie i opracowałeś najlepszą możliwą sekwencję działań, aby osiągnąć cel.
Jednak potem Wioska po prostu ”idzie” dalej. Osada się rozrasta, na mapie pojawia się więcej osłów, kafelki rynku się kończą, a ty dalej grasz. Po mniej więcej półtorej godziny gry masz dość i chcesz, aby gra dobiegła końca. Tak naprawdę chciałbyś już skończyć i podliczyć wyniki graczy. Budowa kościoła to cel, o którym wszyscy zapomnieli, ponieważ zajęli się rozwijaniem wioski w małe miasteczko.
Wioska wiosce nie równa
Często czułem, że nie mam zbyt dużego wpływu na rozgrywkę. Bardziej chodzi o taktykę niż strategię. Zwykle nie masz wystarczająco dużo pieniędzy, aby pozwolić sobie na budowę kafelka, który naprawdę chcesz, więc po prostu wybierasz darmowy i robisz z tym, co możesz. Podobnie jest w przypadku kafelków rynku, gdzie gracz sprawdza, jakie zasoby są potrzebne do zdobycia punktów. Następnie spędzasz swoją turę produkując to, co konieczne. Jest to bardzo reaktywne i bardzo mało proaktywne. Tak więc, podczas gdy silnik ładnie mruczy, ty po prostu odpowiadasz na wszystko, co zaoferuje ci gra.
Kiedy po raz pierwszy zobaczyłem kampanię Wioski, byłem naprawdę podekscytowany. Oto gra ze współdzielonymi zasobami, przypominająca Brass: Birmingham, elementem układania kafelków, który przypominał mi Carcassonne, dość prostym zestawem zasad i ładnymi grafikami. W mojej wyobraźni widziałem siebie grającego w tę grę z rodziną, a być może i z grupą znajomych; przy tym dobrze się bawiącego, ale niestety, gdzieś po drodze, Wioska nie spełniła pokładanych weń nadziei. Naprawdę chciałem pokochać tę grę. Ciągle myślałem, że może po prostu grałem w nią źle.
Słów podsumowania kilka
Mimo wszystko jest coś całkiem satysfakcjonującego w obserwowaniu, jak wioska przekształca się w tętniące życiem miasteczko, ale jak na grę rywalizacyjną jest to bardzo kooperacyjna gra, szczególnie w początkowym stadium.
Niemożliwe jest zbudowanie kościoła bez wcześniejszej rozbudowy wioski, a ty sam chcesz, aby gracz z różnymi kafelkami w ręku ułożyli je tak, aby mieć, jak najwięcej pożytku, więc strategicznie zostawiamy pewne zasoby, aby mogli je wykorzystać do budowy.
Pod koniec gry zmienia się, to gdy wszyscy walczą o te kilka ostatnich punktów zwycięstwa. Chcesz być pierwszym, który wykona kolejną dostawę, aby zdobyć punkty zwycięstwa, ale w ten sposób możesz przyznać kilka punktów zwycięstwa swojemu przeciwnikowi, co może zwiększyć różnicę między wygraną a przegraną.
Ostatecznie, jak to stwierdzają uczestnicy Milionerów, gra mi się podoba, ale nie przekonała mnie do siebie w taki sposób, jak inne gry. Jest to fajna gra do rozegrania raz na jakiś czas, ale nie będzie ona głównym kąskiem wieczoru z planszówkami. Być może zmieni się, to jeśli ukaże się polska wersja dodatku.
Liczba graczy: 1-4
Czas gry: min. 25 minut/gracza
Zalecany wiek: 14+
Plusy:
+ przyjemne dla oka grafiki, które cieszą oko
+ meeple osiołków
+ kafelki w nietypowych kształtach
+ przejrzysta i wyczerpująca temat instrukcja
+ tekturowy insert do złożenia (chociaż jego jakość jest średnia)
Minusy:
– potrafi się dłużyć
– brak bardziej znaczących decyzji do podjęcia
Złożoność gry
(5/10):
Oprawa wizualna
(8/10):
Ogólna ocena
(7/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Dobry, solidny produkt. Gra może nie wybitnie oryginalna, ale wciąż zapewnia satysfakcjonującą rozgrywkę. Na pewno warto ją przynajmniej wypróbować. Do ulubionych gier jednak nie będzie należała.
Nie rozumiem zarzutu o dłużeniu się gry, jeśli już to problem mam w drugą stronę. Gra kończy się, gdy gracze zbudują kościół, akcja budowy jego fragmentu jest zdecydowanie najlepszym źródłem punktów. Cała reszta gry to tylko dodatek, nie ma silniczków, jakoś generujemy zasoby i pędzimy do przodu. Moja pierwsza partia w 4 osoby zajęła nam 45 minut. Może na dwóch graczy jest trochę więcej okazji do rozbudowy i tam rzeczywiście może się coś dłużyć.