Poranna mgła leniwie snuje się po wrzosowisku, powoli ustępując w promieniach słońca. Przyroda budzi się do życia. Wśród wrzosów i mchów da się zauważyć wielobarwne motyle i ważki, w sitowiu sunie wąż, a przy licznych bajorkach i strumykach przemykają przeróżne owady. Ten delikatny ekosystem jest domem dla wielu roślin i zwierzą, a twoim zadaniem w Moorland jest sprawić, by rozrastał się i rozkwitał.
Będziemy sadzić rośliny, tworzyć szlaki wodne, przywabiać owady i inne stworzenia. Zadanie niełatwe i raczej… samotne. Moorland nie oferuje zbyt wiele interakcji pomiędzy graczami. Przez większą część czasu skupiamy się na własnym polu gry i tylko od czasu do czasu ktoś będzie podbierał przydatne dla nas karty.
Zaczynamy od podstaw: gleba i woda
Na początku, układamy wzór planszy z kart, a następnie gracze odtwarzają go za pomocą swoich czterech planszetek. Składają się one z pól, które w trakcie gry będziemy zapełniać kartami, budując w ten sposób wrzosowisko. Dzięki takiemu rozwiązaniu każda gra może być trochę inna od poprzedniej. Instrukcja oferuje kilka początkowych układów, ale tak naprawdę ogranicza nas tylko wyobraźnia i… zasady sąsiedztwa. Na kartach umieszczamy również kropelki wody, które będą do zdobycia w późniejszym etapie – gdy ktoś jako pierwszy zapełni u siebie dany fragment. Przydadzą się, gdy będziemy chcieli trochę nagiąć zasady lub jako dodatkowe źródło punktów.
Na wystawce pojawiają się karty z terenami, pierwszy gracz otrzymuje drewnianego grzybka i możemy zaczynać!
Kolejne na liście: rośliny i zwierzęta
Podczas każdej tury mamy dostępne trzy akcje, z czego dwie są nieobowiązkowe, choć bardzo często wykorzystywane. Po pierwsze musimy dobrać kartę wrzosowiska z wystawki. Jest jednak jeden haczyk. Nasz obszar gry przewiduje miejsce tylko na dwie luźne karty. Wszystkie pozostałe muszą znaleźć się na planszetkach. Jeśli nie jesteśmy w stanie spełnić ich warunków i umieścić, to musimy z jakiejś zrezygnować, położyć ją odwróconą (zabierając tym samym miejsce na przyszłe ruchy), a do tego tracimy punkty.
Druga akcja to dobranie roślin z puli i umieszczenie na pustym polu planszetki. Sami decydujemy którym, ale każde z nich ma oznaczenie w rogu, które mówi ile żetonów i w jakiej kombinacji możemy dodać na nie w jednym ruchu. Roślinki też nie są dowolne – o ich dostępności decyduje odkryta na początku tury karta.
Trzecia to ułożenie karty wrzosowiska z naszych zasobów na planszetce. Możemy to zrobić tylko wtedy, gdy na polu, na którym chcemy umiejscowić kartę znajdują się wskazane na niej rośliny. Jest to jedyny warunek, nawet nadprogramowe żetony nie przeszkadzają w wykonaniu tego kroku.
Z prądem i pod prąd
Wszystko bujnie się rozrasta, nowy strumyk radośnie szemra wśród kamieni i w tym momencie odpala się charakterystyczny dla Moorland mechanizm “spływania”. Pozwala on przemieszczać rośliny wraz z biegiem wody. Jak to w naturze bywa, część zakorzeni się i nie ruszy z miejsca, część popłynie dalej, by osiąść na nowych terenach, a część po prostu się nie przyjmie i obumrze. Wszystko zależne od symboli na właśnie dołożonej karcie.
Ta mechanika jest sercem całej gry i podstawą do kombinowania. Tworzenie rozległej sieci połączeń jest niezwykle przydatne do dystrybucji żetonów roślin. Daje też powód do pobierania większej ich ilości, bo nawet jeśli nie są potrzebne do realizacji karty, to po spłynięciu mogą przydać się w innym miejscu. Nie można jednak przesadzić, a pazerność się nie opłaca. Za każdym razem gdy weźmiemy za dużo roślinek i zabraknie miejsca na ich dołożenie, albo gdy przy spływaniu nie mają gdzie się zatrzymać, to lądują w otchłani i przynoszą ujemne punkty – w tym przypadku od przybytku głowa może rozboleć.
Gra oferuje kilka sposobów punktowania i każdy z nich może przyczynić się do zwycięstwa. Najprostsze do zdobycia są punkty za ukorzenione rośliny. Następne są zwierzęta, które gdzieniegdzie pojawiają się na kartach. Punktują one w dwojaki sposób: za pary takich samych oraz za różnorodne zestawy. Oba te sposoby niejako się wykluczają więc trzeba zdecydować, co nam się bardziej opłaca lub próbować je jakoś ze sobą pogodzić. To jednak nie wszystko. Na kartach czasami znajdziemy również owady nazywane przeze mnie “wodnymi pajączkami” (Wikipedia usłużnie podrzuca nazwę nartnik). One także mogą przynieść punkty, ale tylko dla trzech graczy, którzy zebrali ich najwięcej. Dodatkowo punktujemy za najdłuższy kanał wodny oraz niewykorzystane kropelki wody.
Dobrze prosperujący ekosystem
Moorland, to gra przyjemna, ale też niewyróżniająca się zbyt mocno na tle innych planszówek. Należy raczej do typu lekkich i rodzinnych. Pomimo to, ma kilka ciekawych rozwiązań i powinien się spodobać jeśli lubicie łamigłówki, optymalizację i jesteście nastawieni na niską interakcję z innymi graczami.
Wydawałoby się, że ciągłe zmiany na planszetkach i przesuwania żetonów z jednego miejsca na drugie, mogą być męczące i czasochłonne, ale tak nie jest. Nawet przy czterech graczach nie mieliśmy przestojów. Jedna partia zajęła nam około 50 minut, a i ten czas można by skrócić wykonując niektóre akcje symultanicznie.
Moi współgracze docenili proste zasady, a także różne sposoby akumulowania punktów, które pozwalają na rozwinięcie własnych strategii. Dla mnie największą frajdą było rozplanowanie szlaków wodnych, tak by łączyły jak najwięcej terenu i ułatwiały transport roślin. Brakowało mi natomiast możliwości trochę bardziej długofalowego planowania. Losowe karty wrzosowisk i roślin sprawiają, że przede wszystkim radzimy sobie z zasobami, które mamy do dyspozycji tu i teraz.
Steffen Bogen – autor gry, którego możecie kojarzyć także z Przebiegłych Wielbłądów – chciał zwrócić uwagę na ważną rolę jaką odgrywają w przyrodzie wrzosowiska. Na ich wpływ na zmiany klimatu i fakt, że są siedliskiem dla wielu, często endemicznych, gatunków. Warto więc wspomnieć, że kupując grę, wspieracie różne inicjatywy ekologiczne.
Gra dla 2-4 graczy, wiek 10+
Czas gry: 45-60 minut
Wydawca: Deep Print Games
+ możliwość tworzenia własnej planszy
+ ciekawy system „spływania”
+ proste zasady
– niezbyt wyróżnia się na tle innych gier
Złożoność gry
(4/10):
Oprawa wizualna
(6/10):
Ogólna ocena
(7/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Dobry, solidny produkt. Gra może nie wybitnie oryginalna, ale wciąż zapewnia satysfakcjonującą rozgrywkę. Na pewno warto ją przynajmniej wypróbować. Do ulubionych gier jednak nie będzie należała.