Ten odcinek Love To… Upgrade! dedykujemy playmatom dedykowanym! Sponsorem odcinka są Playmaty.pl – let’s boogie!
Diuna: Imperium
Jeśli podobnie jak ja kochacie deck-buildingowe harce na piaszczystej planecie, pokochacie dodatki, które dla gry przygotowały Playmaty!
Planszetki graczy pozwolą w końcu uporządkować niesforne komponenty. Każdy zasób i każda jednostka mają tu swoje miejsce, a talia i stos odrzucania przestaną się kręcić wkoło karty Lidera! Zostaje nawet trochę miejsca na inne elementy, które może zdarzyło Wam się nabyć, by urozmaicić podstawową Diunę: Imperium. Możecie też umieścić tam chipsa czy inne zdrowe przekąski, ułatwiające przetrwanie na Arrakis.
Wybierać możecie spośród dwóch wariantów, ale zaręczam – oba sprawdzają się tak samo dobrze, czy gracie Harkonennami, czy Atrydami.
Jeśli zaś gracie z dodatkiem Nieśmiertelność, z pewnością docenicie matę organizującą rynek kart i surowców!
Ekosystem
W grach, gdzie podstawą zabawy jest układanie karcianego tableau, organizacja jest szczególnie ważna.
Playmata do Ekosystemu ujarzmia gry, poprawia czytelność i wzmacnia klimat. Tu ponownie do wyboru dwa warianty – sam nie wiem, który milszy oku. Oba są żywe, fascynująco intensywne i świetnie komplementują estetykę gry.
Chyba jednak jestem team żółw!
Brzdęk! Katakumby
Nie da się ukryć, że w królestwie gier z bogatym instrumentarium żetonów, kart i znaczników, seria Brzdęk! od zawsze była w czołówce.
Brzdęk! Katakumby idzie o krok dalej i zamiast jednej planszy proponuje rozwiązanie modularne – podziemia budowane z kafli. To oznacza, że oprócz pomniejszych planszetek, rynku kart i stosów z żetonami wymaga jeszcze przestrzeni na nieokreślonych rozmiarów, kafelkową mapę. A gdyby tak dało się wszystkie te akcesoria uporządkować i dać im dedykowane miejsca? Czy to nie poprawiłoby estetyki, nie przyspieszyłoby obsługi i nie dodało grze tego „oomph”, na który zdecydowanie zasługuje?
Playmaty.pl oferują rozwiązanie kompleksowe, wzbogacone podziemną, tematyczną ilustracją i jasno opisanymi miejscami na wszystkie stosy, stosiki i kupeczki. Nie mówiąc o miejscu dla szóstego, niespodziewanego gracza.
Patrząc na tę matę trudno się nie zdziwić, czemu oryginalny wydawca nie pomyślał o podobnym patencie. Przecież ta gra zyskuje niemal drugie życie – a przynajmniej intensywny powiew świeżości! Wiecie, taki podziemno-piwniczny powiew, z lekkim aromatem ducha w tle.
Playmaty.pl certified
We wszystkich przypadkach możecie liczyć na tę samą jakość i trwałość, z jakiej słyną Playmaty.pl. Ręczyć mogę tym bardziej, że moją własną matę zalałem już herbatą i poplamiłem długopisem, w obu przypadkach nie szkodząc jej ani trochę. A długopis, jak się okazuje, wystarczyło wyplenić przy użyciu… płynu do dezynfekcji!
Jeśli dopiero wkraczacie do świata mat, playmat i Playmat.pl, polecam artykuł, który zapoczątkował tę serię. Wyjaśnia nie tylko wartość, jaką maty dodają każdej grze, ale też obszerniej omawia kwestie jakościowe i praktyczne. Dość powiedzieć, że maty są wytrzymałe, odporne na zagniecenia i łatwo się rolują, wracając do swojego kartonowego domku, dostarczanego wraz z zakupem.
Wracamy wkrótce z kolejnymi artykułami – i kolejnymi pomysłami z serii Pimp My Board Game!
Serdecznie dziękujemy sklepowi Playmaty.pl za udostępnienie mat omawianych w artykule!