Home | Katalog gier - recenzje, rzuty oka i relacje z rozgrywek | Crowdfunding | Furylands – Ashes of Avalon – wiele prochów, jedna legenda

Furylands – Ashes of Avalon – wiele prochów, jedna legenda [Współpraca reklamowa z Warrios Games] Wydawca nie ma wpływu na treść recenzji
Ten tekst przeczytasz w 9 minut

Furylands – Ashes of Avalon od Warrios Games.

Furylands - Ashes of Avalon

Niektórzy swoją legendę znajdują przypadkiem: na dnie rzeki czy w spadku po ekscentrycznym wuju.

Inni po prostu rodzą się po złej stronie rodziny.

Pozostałym, którym mniej dopisał los, pozostaje wykuwanie własnej legendy uderzeniami młota, ciosami miecza czy rzucaniem zaklęć ze Szkoły Ognia.

Jeśli więc nie przydarzył się Wam jeszcze tajemniczy spadek, a Wasza genealogia nie rodzi żadnych pytań czy komentarzy – zapraszam do Furylands – Ashes Of Avalon, gdzie żądni przygody śmiałkowie mogą wypracować sobie markę własną… o ile przy tym nie zginą!

Furylands - Ashes of Avalon

Furylands – Ashes Of Avalon bohater rodzi się na arkuszu papieru i między kilkoma taliami kart. To proces wręcz trywialny: kilka decyzji, kilka adnotacji ołówkiem lub kruczym piórem, trochę szperania w zbiorze kart i gotowe.

Można stawiać czoła przygodzie.

Czoła naszych bohaterów często znajdą się w opałach – około 60 map i związanych z nimi scenariuszy czeka, by je odkryć, poznać i poskromić. Furylands – Ashes Of Avalon leży na przecięciu gatunków dungeon crawlerRPG, oferując możliwość kooperacyjnego przebijania się przez kolejne wyzwania, skrojone dla 2 do 4 graczy. Osadzone w delikatnie zarysowanym świecie fantasy scenariusze to bardziej łamigłówki, niż przygodowe opowieści. Bliżej nam tu do Diablo 2, niż do Baldur’s Gate – poszukiwacze moralnych dylematów i fabularnej immersji mogą czuć się zawiedzeni. Fani taktycznego hack’n’slash będą jednak wpiekłowzięci, bo gra to zgrabnie przełożona na warunki planszowe esencja tego gatunku.

Furylands - Ashes of Avalon

Opowieści miecza i many

Furylands łączy w sobie dwa, dobrze sparowane filary – tworzenie postaci i zabawa tą postaci w zwarciu, czyli w samych scenariuszach.

Mamy tu więc bardzo rozbudowany system umiejętności, podzielonych na 9 „szkół”. W świecie Furii bohaterowie – również przyszli bohaterowie – cierpią jednak na specyficzne rozdwojenie jaźni. Zamiast wybrać jedną klasę i specjalizować się w niej jak bogobojni awanturnicy, tu herosi od samych narodzin dzielą swój czas między dwie szkoły. Magia Ognia i Magia Mrozu, Łucznictwo i Trucicielstwo, Nekromancja i Zmiennokształtność – zestawienia bywają różne i niekoniecznie logicznie z siebie wynikające. Dziewięć dostępnych w grze szkół pozwala na utworzenie aż 36 unikatowych kombinacji.  I 432 kombinacje, jeśli wliczyć 12 postaci z unikatowymi cechami i przedmiotami początkowymi.

Nasza kreatywność nie jest tu niczym ograniczona i tworzymy własną, unikalną klasę. Krasnolud-nekromanta czy mag władający kuszą to zupełnie racjonalne połączenia. W tych szkołach istnieją jednak wbudowane i widoczne od razu synergie. Można o nich myśleć jak o umiejętnościach wzajemnie się wzmacniających. Ot, strzała wzmocni się trucizną, a wulkaniczny cios będzie silniejszy, jeśli specjalizujemy się również w szkole Ognia. Raz utworzona postać nie zmieni szkoły w trakcie gry, ale może zyskać manę, życie i kolejne umiejętności, zupełnie nowe lub będące mocniejszą wersją już posiadanych. A każda taka zdolność to karta akcji, do wykorzystania w trakcie tury. Nie licząc postaci, które łamią tę zasadę, grę zaczniemy z dwoma kartami z każdej ze szkół oraz dwoma kartami podstawowymi, ruchem i odpoczynkiem (choć później zdobędziemy do 12 nowych/lepszych zdolności).

I ruszymy w siną dal.

Furylands - Ashes of Avalon

Kazamatowi pełzacze

Drugim filarem Furylands są scenariusze. A tych jest… ogrom.

Na plakacie dołączonym do prototypu (tu proszę zanotować – jego jakość i zawartość nie mają nic wspólnego z finalną wersją gry) widać całą mapę lokalizacji, do których przyjdzie nam się wybrać. A w każdej z nich zadanie.

Utrzymanie przy życiu wiejskiego wizjonera.

Przejście przez kopalnię i magiczne wrota w niej zawarte.

Oczyszczenie trzech poziomów Mauzoleum, zakończone walką z bossem.

Pokonanie wrogów w trzech fazach, z przerwą na walkę z machinami oblężniczymi i wielkim, śmierdzącym Ogrem.

Walka na cmentarzu z magicznymi szkieletami, które stają się silniejsze, o ile są blisko siebie.

Zdobycie fortu, strzeżonego przez łuczników i krasnoludy.

Zabicie wszystkich wrogów, zgromadzonych wokół monolitu, przywracającego im co turę pełnię zdrowia.

Zabicie wszystkich wrogów.

Nawiedzone ruiny, lasy, jaskinie, podziemia, fortyfikacje, chatki, mroźne stepy.

Co scenariusz, to inne wyzwanie. Co rozgrywka, to inne karty Zadania i Wydarzenia, jeszcze modyfikujące to, co dzieje się w scenariuszu. I jaką otrzymamy nagrodę. I ile się namęczymy, by ją dostać.

Furylands – Ashes Of Avalon nie oszczędza w środkach i dostarcza różnorodnych wrażeń i wyzwań. W obecnej postaci mapy zawarte są na kwadratowych arkuszach, wsuwanych do wzmacniającej podstawy z „uszkami”. Jest to dziwne rozwiązanie, niekoniecznie wygodniejsze od księgi scenariuszy znanej np. z Gloomhaven: Szczęki Lwa czy Agemonii. Pozwala natomiast na tworzenie większych niż księga map. Plansze są za to solidne, z grubego papieru i nie powiem, całość robi wrażenie skrzyni pełnej rozrywki. Trochę zastanawia mnie użycie kwadratowego podziału terenu, zamiast np. heksów, ale zakładam, że jest w tym jakaś myśl – chociaż zasięgi intuicyjniej liczy się na heksach, przynajmniej mnie.

Kurs obsługi bohatera

Mapy i scenariusze pomyślane są tak, żeby ograniczyć chamskie, frontalne ataki, a popchnąć graczy do myślenia. W każdej turze wybieramy trzy karty akcji/zdolności i realizujemy je zgodnie z inicjatywą: w tym wypadku „szybkością” karty.

System działa dobrze, bo nie pozwala w kółko pchać się w te same, mocne akcje. Wąskim gardłem jest mana – 8 czy 10 punktów many to może ze trzy aktywacje tych mocniejszych zdolności. A regenerować możemy 1 punkt many lub zdrowia, najwyżej trzykrotnie w scenariuszu. Nie jest to więc do końca Diablo, gdzie wystarczy zabić dwóch wrogów, znaleźć eliksir i wypić go przed rozbiciem kolejnej gromady potworów. Tu postać może co prawda nosić eliksir many lub życia, ale jeden – i to drogi.

Nie ma więc opcji, by przejść scenariusz metodą „na Jana”. Musimy walczyć taktycznie, wykorzystywać ataki bronią czy tarczą, a umiejętności wykorzystywać tylko wtedy, gdy wykorzystamy je w pełni. Po co przepalać 2 punkty many na Wielostrzał, skoro trafi w dwóch, a nie w pięciu wrogów? Czy jest sens wydawać zasób na aurę, która przyda nam się tylko w części?

Furylands zawiera w sobie sporo takich dylematów. Nie da się przejść scenariusza wyłącznie na silnych atakach i efektownych zagraniach. Choć kusi mnie wejście z buta prosto w środek zdarzeń, wiem, że muszę zaplanować też strategiczny odpoczynek. I rozłożyć siły nie na jeden, a na trzy poziomy Mauzoleum, czy dwie nadchodzące zaraz fale wrogów. A skoro już jesteśmy przy wrogach…

Fantastyczne Bestie I Jak Je Ubić

Zarówno paleta zdolności jak i arsenał broni i zbroi jest tu wystarczający na dziesiątki godzin dobrej zabawy. Ponad 50 typów potworów i ponad 20 bossów do pokonania, zmieniających się wraz z obszarem rozgrywki. To sporo sytuacji, w których będziemy musieli się odnaleźć… i zwyciężyć.

Wrogowie mają tu swoje małe „AI”, kontrolowane kośćmi – obsługuje się je super szybko i super prosto. Każdy potwór ma swoje charakterystyczne akcje i manewry i ten system jest naprawdę wyborny i wydajny. Przypisujemy kość kolejnym wrogom i w odpowiednim momencie tury wykonujemy akcję z konkretnego numeru. Wszystkie informacje są zawsze na widoku i wiemy od razu, co wróg planuje: gdzie się ruszy, jak zaatakuje i czym nam zagrozi. Oczywiście dowiadujemy się tego już PO TYM, jak sami wybraliśmy akcje na tę turę… no ale bez ryzyka nie ma zabawy, prawda?

Instrumentarium zniszczenia w grze jest szerokie, ale i drogie. Zapomnijmy tu o zmianie toporka co kilku ubitych wrogów czy o przebieraniu zbroi pomiędzy kolejnymi atakami. Hack-and-slash’owy system został tu trochę uspokojony, przez co decyzje o zakupach nie są pochopne. Sklep odwiedzamy między scenariuszami, a nie w ich trakcie. Przedmioty w ofercie handlarza nie zmieniają się same, o ile nagroda za scenariusz tak nie mówi. A za zmianę magicznych przedmiotów na rzadkie czy unikatowe musimy zapłacić z własnej kieszeni. To smaczny pomysł, nadający rozwojowi postaci nieco wolniejsze tempo, ale zachęcający do oszczędzania i ciułania na wymarzone zakupy.

Podróże małe i duże

Efektem połączenia tych dwóch wymiarów, kreacji i eksploracji, jest łamigłówka. Nie przygoda i nie wielka, wciągająca swą fabułą kampania. Ale to nie przeszkadza w rozkoszowaniu się kolejnymi starciami i szukaniu najlepszej sekwencji ruchów. A duże liczby tylko w tym pomagają.

Ponad 40 godzin rozrywki. Teoretycznie nieskończona regrywalność dzięki 120 umiejętnościom w 9 szkołach. Tuzin bohaterów, setki kombinacji, tysiące potencjalnych drużyn, które możemy stworzyć z naszymi przyjaciółmi i współgraczami. Ponad 200 unikatowych przedmiotów do zdobycia w trakcie całej gry, legendarne przedmioty do złożenia, postaci do odblokowania w kampanii. I ja lubię te duże liczby, bo obiecują i matematycznie udowadniają mi, że nudy nie będzie. I że powtarzalność nie jest problemem.

Dzięki ciasnej ekonomii many i życia, ciągłej rotacji trzech aktywnych kart i kilku innym zabiegom, tury nie są wcale proste. Nie ma tu nieskończonej rozwałki. Są realne uszkodzenia ciała, zmarnowane ruchy, brakujące zasięgi, brakująca mana, ginący podopieczni i poranione ego. W Furylands czuć ducha komputerowych gier spod znaku mrocznych podziemi i czuć setki godzin utraconych w nieergonomicznych pozycjach, gdy zdobywaliśmy kolejne poziomy i kolejne levele, maksując naszego barbarzyńcę czy też czyniąc naszego nekromantę niepokonanym.

Podziemie z kartonu

W grze czuć też – niestety – pewne ograniczenia planszowego medium. Odnajdowywanie odpowiednich map, żetonów wrogów, wertowanie kilkudziesięciu kart zdolności, by znaleźć te właściwe, których chcemy użyć. Pięć czy sześć ikon/parametrów do rozważenia przy zagrywaniu kart zdolności i zestawy żetonów do monitorowania ich efektów. Późniejsza gra jest dynamiczna i rozpatrywanie kolejnych tur jest tak szybkie, jak szybko ugadamy się z ludźmi przy stole na to, co zrobić i jak najlepiej wykorzystać swoje postaci.

Gra jest też czarna i mroczna w sposób, którego próżno szukać w innych tytułach. Ma to swój klimat, ale na stole te czarne talie, czarne kości, czarne żetony i czarne planszetki momentami zlewają się w czarną plamę. Plamę upstrzoną adekwatnymi ilustracjami na mapach, ale też nieco prostymi ikonami opisującymi same karty: koszt many, zasięg czy uderzenia.

Zastanawiam się też na ile kilkadziesiąt kolejnych scenariuszy – prototyp zawiera ich zaledwie kilka – będzie w stanie urozmaicać grę, nie powtarzając zastosowanych tu rozwiązań. Magia tego systemu polega na testowaniu swojej postaci w coraz to nowszych okolicznościach, mierzeniu się z coraz dziwniejszymi i wymagającymi sytuacjami. Nie chcę spekulować – zaznaczam jednak, że to od pomysłowości scenariuszy zależeć będzie prawdziwa długowieczność Furylands i to, czy ludzie będą do niej wracać po kolejnych kilkadziesiąt godzin kampanii, tym razem z inaczej stworzonymi postaciami.

Komu do Avalonu, temu trampki!

Furylands – Ashes Of Avalon ma proste założenie – przygotowujemy swojego bohatera i stawiamy go naprzeciw armii nieznanych, ale bardzo upierdliwych potworów. Eksperymentujemy, eksplorujemy i eksterminujemy. Kolejne poziomy doświadczenia, które będziemy zdobywać, pozwolą nam na bieżąco aktualizować broń i zdolności, testując je na kolejnych, jeszcze groźniejszych monstrach. Walczyć będziemy coraz mężniej i coraz finezyjniej. A im dalej w las, tym sprytniejsi będziemy w zagraniach i tym szersza będzie ich paleta.

Gra ma swój niezaprzeczalny urok, kojarzący się z innymi tytułami z gatunku i wieloma grami video. W Furylands znajduje się wiele rzeczy, które chce się wykorzystywać, którymi chce się bawić i którymi chce się rozbijać potworne łby. System budowy postaci to wielka tablica kontrolna, pełna pokręteł, gałek i suwaczków. A co, jeśli tym razem przesuniemy ten tutaj? Jeśli wybrać tę kartę, a nie inną? A jeśli połączyć ze sobą te dwie, pozornie niepasujące szkoły?

Wróciłem w tej grze trochę do czasów niewinności. Do czasów, gdy po prostu miałem ochotę przebić się mieczem przez hordę pająków czy ghouli. Przywołać kościotrupa. Rzucić kulę ognia. Wbić level, zdobyć lepszą zbroję, może po drodze uratować jakiegoś wieśniaka przed niechybną śmiercią.

To były dobre czasy.

Dobrze, że wróciły.

Kampania gry trwa właśnie w serwisie Kickstarter. 

Zalety:
+ plastyczny i wciągający system budowy i rozwoju postaci
+ pomysłowe mapy i zadania
+ szerokie instrumentarium, które aż chce się przetestować na wrogach

Wady:
– historia pisana bardzo cienką kreską
– przez dużą ilość komponentów i map, setup i pakowanie gry zajmują trochę czasu
– ikonografia mogłaby być piękniejsza (np. ikony Szkół vs. parametry na kartach)



Dziękujemy firmie Warrios Games za przekazanie gry do recenzji.


 

Złożoność gry (6/10):

Oprawa wizualna (7/10):

Przydatne linki:

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active
wordpress_test_cookie

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings