Świątynia – niewykorzystany potencjał
Ten tekst przeczytasz w 11 minut

Świątynia to gra ekonomiczna. przeznaczona dla 3-6 graczy od lat 14. Klimat biblijny jest tu w zasadzie doklejony – nie ma większego znaczenia dla mechaniki, czy budujemy Świątynię w Jerozolimie czy park rozrywki w Pcimiu Dolnym. Mimo to jest ten temat bardzo ładnie zintegrowany. Świątynia Jerozolimska bowiem była budowlą złożoną – od murów poczynając, przez portyki i krużganki, przez kolejne dziedzińce spełniające określone funkcje, aż po Miejsce Najświętsze – Kodesz haKodaszim. Nie umknęło to uwadze autorów i – w przeciwieństwie do wielu innych gier – talia kontraktów, które zdobywamy w trakcie gry nie jest ułożona losowo. Zawsze zaczynamy licytację od murów (które wymagają najmniejszych nakładów surowców i robocizny), poprzez dziedzińce aż do Sanktuarium, w którym znajduje się Miejsce Najświętsze.

W tym miejscu należy podkreślić, że autorami są trzej księża: ks. Daniel Budziński, ks. Adam Dzionk oraz ks. Jakub Wojewódka, a gra posiada Imprimatur Kurii Metropolitalnej Gdańskiej. To bardzo dobrze wróży jeśli chodzi o część merytoryczną. I nie da się ukryć, że tak jest w istocie.

Wyjątkowym smaczkiem dla mnie jest to, że nie licytujemy koncesji na Miejsce Najświętsze. Święte Świętych to miejsce szczególne, do którego nie wolno było nikomu wchodzić. Z wyjątkiem arcykapłana, który czynił to tylko raz w roku, w święto Jom Kipur a wygłaszając błogosławieństwo wymawiał Imię Boga. Imię, którego nie wolno było ani jemu, ani nikomu innemu wypowiadać – poza tym jednym przypadkiem. I choć ktoś musiał ten przybytek przecież zbudować, to podoba mi się podkreślenie tej szczególnej roli Miejsca Świętego i zrobienie z niego Nagrody Ludu Izraela – nagrody dla gracza, który najszybciej zrealizuje swoje koncesje.

Delikatnie się przyczepię do nazewnictwa, gdyż pierwszy raz spotkałam się z określeniem „Święte Najświętszych”. Zwyczajowo jednak słyszy się Święte Świętych albo Miejsce Najświętsze, a Święte Najświętszych jest jakąś taką dziwną zbitką raniącą moje uszy. A już na pewno nie jest lepszym niż wspomniane dwa tłumaczeniem קֹדֶשׁ הַקֳּדָשִׁים.

Koncesje

Przykładowe koncesje. Przy okazji zacznę się czepiać, jak to mam w zwyczaju. Portyk (karta nr 19) jest istotnie prostsza w realizacji niż Sanktuarium i 12 schodów Izraela. A wszystkie trzy przynoszą tyle samo punktów. Czy to zabieg celowy (aby podkręcić licytację) czy ktoś coś przeoczył?
A przy okazji – jeśli odczytacie QRcode z Portyku to znajdziecie opis …. Portyku Królewskiego (to osobna karta, która również prowadzi do tej informacji). Ale to jedyny błąd jak na razie, który znalazłam.

Idźmy jednak dalej. Jak wygląda rozgrywka?

Runda podzielona jest na szereg etapów, które wszyscy kolejno wykonujemy zanim przejdziemy do etapu następnego:

  1. Przychód (głównie z rzemiosł, ale też z umiejętności patronów oraz miast)
  2. Przetarg na koncesje, czyli zwyczajna licytacja. Kto da więcej ten ją dostanie. Koncesji do przetargu jest zawsze o jedną lub dwie mniej niż graczy.
  3. Targowisko – kiedy już każdy wie co będzie budował potrzeba surowców. Na tym etapie gry zazwyczaj coś sprzedajemy aby móc potem coś kupić. Ciekawym rozwiązaniem jest cena zależna od podaży/popytu. Im mniej sztuk surowców łącznie (wszyscy gracze) zadeklarują do sprzedaży / kupna, tym cena ich będzie wyższa. Tu jest miejsce na różne strategie. Można grać „sztywno” jak instrukcja każe: deklarując w określonej kolejności liczbę do sprzedaży i zachowując pokerową twarz. A ostatni gracz będzie zapewne „wbijał szpilę” swoją deklaracją aby obniżyć cenę sprzedaży. Ale pewnie będą i tacy, którzy spróbują kooperować i przed ostateczną deklaracją spróbują wysondować kto ile daje, a nawet zawrzeć krótkotrwałe sojusze. Tak czy owak, ostateczne słowo jest wiążące i po deklaracji wszystkich graczy sumujecie wyniki, sprawdzacie cenę w pomocy gracza (nawiasem mówiąc paskudnie niewygodnej, ale o tym za chwilę) i dokonujecie sprzedaży bądź zakupu
  4. Budowanie rzemiosł, czyli tworzenie miejsc pracy. Smaczku dodaje wszechobecny biblijny klimat – możemy wybudować (a potem ulepszać) Tartak Hirama (produkujący drewno), Jaskinię Sedecjasza (skąd będziemy czerpać kamień) oraz Komorę Celną Lewiego, która przyniesie nam złoto. Ale mimo tego, że autorzy już na wstępie napisali, iż będziemy spotykać postaci i wydarzenia nie tylko starotestamentalne, ta komora celna w tym miejscu trochę uwiera. Choć z drugiej strony jako rzemiosło przynoszące złoto jest zaiste skojarzeniem pierwszego wyboru ;).
  5. Zatrudnianie robotników, czyli pobranie ich z rynku tylu, ilu nam potrzeba – a przede wszystkim na ilu nas stać. Bo trzeba będzie im zapłacić w złocie i zbożu. Ale zanim to zrobimy, trzeba będzie rozpatrzyć …
  6. Wydarzenie, czyli Kartę Bożej Ręki. Z reguły coś dostaniemy, ale także możemy coś stracić. Najbardziej boli strata zboża i/lub pieniędzy, jeśli nie mamy nadwyżek, gdyż już za chwilę czeka nas….
  7. Zapłata robotnikom. Biada tym, którzy nie mają czym zapłacić. Jednym z grzechów wołających o pomstę do nieba jest zatrzymywanie zapłaty robotnikom. Jeśli tak się zdarzyło, że nie nie możesz opłacić WSZYSTKICH swoich robotników – wypadasz z gry. No chyba, że ulitują się nad tobą współgracze, ale o tym za chwilę, boć pomysł jest fajny, ale realizacja nie do końca udana.
  8. Budowa Świątyni. Odrzucając wymagane surowce i posiadając odpowiednią liczbę robotników realizujemy karty koncesji, które stają się naszymi punktami zwycięstwa.

Liczba etapów w rundzie może początkowo przytłaczać, ale dzięki planszetce pomocy gracza idzie to nawet dość sprawnie.

Świątynia - rozgrywka. Rzemiosła

To fotka z przebiegu rozgrywki. Widać na niej wszystkie trzy rzemiosła: Tartach Hirama, Jaskinię Sedecjasza oraz Komorę celną Lewiego.

Jest nieźle

Pełna rozgrywka trwa jakieś 3h. Warsztaty się rozwijają, zarabiamy coraz więcej kasy, coraz więcej produkujemy drewna i kamienia. Na targu kupujemy zboże (ewentualnie inne surowce, których jeszcze nie zaczęliśmy albo nie chcemy produkować). Licytujemy coraz odważniej i zdobywamy coraz bardziej wartościowe koncesje. Gra się rozkręca. Choć nie tworzymy żadnych kombosów to czuć ten rozwój i jest to miłe. Generalnie wszystko dobrze trybi, nie ma większych wpadek, downtime’u, jest intuicyjnie  (poza przekazywaniem sobie żetonu pierwszego gracza podczas licytacji) i jest nieźle, ale….

Ale mogłoby być lepiej

Niestety fan z rozgrywki zabijają niektóre techniczne rozwiązania. Np. karty surowców. Operowanie nimi jest upierdliwe. Mam wrażenie jakby autorzy grywali tylko w Catana albo Monopoly i nie ogarnęli, że można inaczej niż karty. Rozumiem, że drewno kosztuje, ale może jakieś suwaczki? byłoby taniej i wygodniej. Z suwaczkami co prawda trudno się fizycznie wybrać na targ (w zamyśle autorów kładziemy tam nasze karty jako deklarację, a potem zliczamy jaka jest podaż i ustalamy ceny) ale zawsze można to zrobić przecież wirtualnie.

Żetony robotników są wygodne w użytkowaniu, ale …. jakoś smuci, że są to tylko żetony a nie meeple.

Kolejnym elementem, który mi się nie podoba to eliminacja gracza za nieopłacenie robotników. Jest to słabe. Przy grze która trwa 3h (a może nastąpić na samym początku) to wybitnie słabe. Rozumiem motywację, jest słuszna, jest też zaproponowana ciekawa alternatywa, ale… opiszę autentyczny przypadek: wszyscy wszystko zaplanowali i…. pociągnęliśmy kartę Bożej Ręki, która okroiła nasze zasoby żywności do połowy. Dwie osoby miały zapas (bo sobie źle skalkulowały surowce i nie było sensu zatrudniać tylu robotników), ale koleżanka poległa (w nagrodę, że dobrze kalkulowała ;)). I tu się zaczął problem, bo nie chcieliśmy jej eliminować z gry. Próbowaliśmy więc – idąc za podpowiedzią z instrukcji – sprzedać jej to co potrzebuje za lichwiarską cenę. Niestety nie wyszło. Tzn. wyszło, koleżanka się utrzymała (a nawet zrealizowała kontrakty) a my zarobiliśmy na tym marne 4 drachmy. Inaczej mówiąc – zafundowaliśmy jej zwycięstwo.

Świątynia - rozgrywka

Rozgrywka 3-osobowa

Analizując sytuację po czasie doszłam do kilku wniosków. Po pierwsze można było jej sprzedać zboże nie tylko za pieniądze, ale też za surowce, dzięki czemu nie mogłaby zrobić kontraktów i wtedy faktycznie by to bolało. Po drugie słabość całego tego mechanizmu polega na tym, że pomiędzy zatrudnieniem a zapłatą jest faza Bożej Ręki, w której naprawdę nie wiadomo co się wydarzy. Niemniej trudno przez całą grę liczyć się z wystąpieniem tej jednej karty, która tak boleśnie uszczupla zasoby. Kara jest zatem niewspółmierna (w końcu jak nastanie susza, to głodują wszyscy i trudno wtedy niewypłacalność pracodawcy oceniać w kategoriach moralnych). Po trzecie – gdy już poznamy grę i wymyślimy rozwiązanie nr 1 (samo w sobie fajne), to rodzi się pytanie – co by się stało, gdyby pozostali gracze mieli zboża „na styk” i nie byli w stanie go odsprzedać? No nie zadziałałoby. Po czwarte więc nasuwa się myśl, że zamiast takiego kombinowania przydałaby się zwyczajna możliwość zaciągania jakiegoś „odgórnego” bolesnego kredytu u ościennych narodów (czyli z banku).

Fragment instrukcji

Trzecia łyżeczka dziegciu to kilka niejasności w instrukcji. Podam jeden przykład z zakończenia naszej pierwszej rozgrywki. Oczekiwanie autorów chyba było takie, że koncesje będzie trudno realizować, ale akurat my dobrze kooperowaliśmy w fazie targowania, więc koncesje dla nas to był pikuś. W ostatniej rundzie oczywiście rozeszły się dwie ostatnie koncesje. Pytanie – czy trzeci gracz, który nie wylicytował, a który nie miał już żadnej nieskończonej koncesji otrzymuje z automatu Święte Świętych (bo skończył jako pierwszy w poprzedniej rundzie)? Czy uznaje się, że zakończył swoją działalność w ostatniej rundzie, czyli razem z tymi graczami, którzy wylicytowali. To bardzo istotne, bo to zmienia sposób liczenia punktów za Nagrodę Ludu Izraela, a co za tym idzie sposób licytacji w tej ostatniej rundzie.

Karty Bożej Ręki, czyli po prostu wydarzenia. Pomysł na urozmaicenie rozgrywki, pewną nieprzewidywalność. Niestety nie spełniają swojej roli. Dysponujemy 34 kartami, z których co rundę rozpatrujemy jedną. Rund będzie w przybliżeniu około 10 w porywach do 11 (a nawet mniej, w rozgrywkach skróconych lub dla 5-6 graczy), co oznacza, że do gry nie wejdzie lwia część z nich.

  • 23 karty są pozytywne i prawdę mówiąc nudne. Zazwyczaj otrzymujemy surowce – paręset sztuk żywności, trzy drewienka, parę kamieni. W zasadzie nic to nie daje, bo wydarzenie rozpatrywane jest w momencie, kiedy już wszystko mamy zaplanowane. Owszem, zostanie coś na przyszłą turę, ale i tak jest tego niewiele (poza początkiem gry, kiedy wszystko się dopiero rozkręca). Na dobrą sprawę mogłoby tego nie być.
  • Na osobny komentarz zasługują też trzy spośród tych 23 kart, które powodują, że potrzebujemy mniej robotników. Problem w tym, że – jak to już pisałam – Karta Bożej Ręki jest rozpatrywana już po fazie, w której możemy zatrudniać/zwalniać robotników, więc jeśli przypadkiem (naprawdę absolutnym przypadkiem) komuś braknie robotników w rzemiośle lub ma akurat koncesję, która wymaga tylko dwóch robotników i ich nie ma, zakładając, że ma surowce to tylko wtedy z takiej Karty Bożej Ręki jest jakiś pożytek.  W zasadzie bowiem nie zdarza się sytuacja, że zatrudnimy do świątyni robotników mniej niż potrzeba. Albo wszystkich – albo nikogo. Można tę sytuację uratować jeszcze wprowadzając zasadę, że robotników możemy w dowolnym momencie przesuwać pomiędzy świątynią a rzemiosłem – ale tego instrukcja nie precyzuje.
  • Z pozostałych 11 negatywnych karty tylko dwie karty mogą istotnie namieszać i spowodować ukamienowanie gracza.  Jest to Ucisk Izraela (tracimy połowę żywności) oraz Chłosta Jeremiasza (tracimy 400 sztuk żywności). Tylko w tej sytuacji może dojść do tego, że gracz staje się niewypłacalny.
  • Pozostałe 9 kart negatywnych to trzy powodujące utratę ostatnio wybudowanego fragmentu świątyni oraz 6, których efektem jest utrata części robotników.  A więc też nie da się przez nie odpaść z gry.

 

I tym sposobem dochodzimy do kolejnego słabego punktu. Balans patronów pozostawia wiele do życzenia. Skoro jest tak dużo kart Bożej Ręki, to może nawet ani razu nie wypaść karta pokroju Antiocha IV Epifanesa, co z kolei sprawia, że przydatność Judy Machabeusza jest co najmniej dyskusyjna. Wisienką na torcie jest jednak Eliasz, który zabezpiecza przed ukamienowaniem. Ale to mogą sprawić tylko dwie karty! Jaka jest szansa, że którakolwiek z nich w ogóle „wyjdzie” w grze?

No chyba, że zakładamy bezmyślność graczy albo nieumiejętność rachowania, lub liczenie z premedytacją na łut szczęścia z pozytywnych Kart Bożej Ręki – wtedy taki Eliasz mógłby być przydatny. Tylko czy o to chodziło autorom?

A przy okazji – skoro wspominałam o niejasnościach. Także w tym przypadku nie jest do końca pewne, czy Judyta daje stałą zniżkę w postaci dwóch sztuk surowców (kamienia i/lub drewna) czy aż czterech tj. dwóch kamienia i dwóch drewna. I co oznacza określenie „kolejnych fragmentów” – czy chodzi o to, że koszt realizacji pierwszej koncesji należy ponieść pełny i dopiero przy kolejnych korzystać ze zniżki? Przydałoby się dokładniejsze wyjaśnienie w instrukcji, ale tego niestety brak. Porównując z innymi patronami (np. z Salomonem) można jednak przypuszczać, że ta zniżka będzie faktycznie obejmowała dwa drewna i dwa kamienie, skoro Salomon co rundę przynosi dwa drewna i dwa kamienie (o ile dobrze go interpretuję, bo to nie jest takie oczywiste).

Dla tak długiej gry wadą jest również tylko jedno źródło punktowania. Jedyną drogą do zwycięstwa jest umiejętne licytowanie koncesji, bo tylko z nich są PZ-ty oraz rozwój rzemiosł, bo to one dostarczają lwią część surowców. I choć gra się rozwija, to jednak rozgrywka się dłuży i pod koniec gry wkrada się monotonia i schemat.

Ikonografia w pomocach gracza jest bardzo mało czytelna. Sortownik na karty – źle zaprojektowany (nie udało mi się pomieścić w nim wszystkich kart).

Myślę, że można to było jeszcze wszystko lepiej dopracować. Szkoda, bo gra ma olbrzymi potencjał.

Świątynia - sortownik

Sortownik na karty

Fragment instrukcjiSmaczki na poprawę smaku

Najbardziej podoba mi się w tej grze temat i jego ujęcie – w instrukcji, na kartach, w internecie. Każda karta Bożej Ręki posiada adekwatny cytat z Biblii. Każda postać (patron) ma krótkie wyjaśnienie kim jest. Instrukcja zawiera doskonałe historyczne wprowadzenie, opis wszystkich miast, postaci, rzemiosł, wydarzeń oraz elementów Świątyni. Ten opis jest naprawdę dopracowany – to nie są dwa zdania wzięte z Wikipedii. Opis jest dokładny, nawiązujący do najważniejszych wydarzeń z życia postaci (z odwołaniem do odpowiednich miejsc w Biblii), opis każdego miasta to wędrówka przez historię danej lokacji. Dla przykładu – Jerozolima przedstawiona jest od 1003 roku p.n.e gdy zdobył ją król David, poprzez panowanie Salomona, niewolę babilońską, odbudowę świątyni aż po czasy Nowego Testamentu. Jestem pod wrażeniem. Informacje te można również przeczytać w internecie skanując QRcode na kartach i czytając na bieżąco podczas gry (choć nie ma tu długiego oczekiwania na swoją turę, aby trzeba było zabijać czas). Autorzy odwalili mega robotę!

Plan ŚwiątyniNa uwagę zasługuje również plan Świątyni Jerozolimskiej. I choć mógłby być zrobiony na jakimś kartonie, a nie zwykłej kartce papieru, to i tak jest to miłe. Jeszcze milsze byłoby, gdybyśmy naprawdę te elementy mogli układać a nie tylko odkładać karty, ale wtedy dostalibyśmy grę pokroju Cleopatra and the Society of Architects: Deluxe Edition kosztującą obłedne pieniądze, a nie przeciętne 150zł.

Smaczki. W tej grze są smaczki. Czy wiecie, że czcionka użyta w tytule „Świątynia” zawiera aż cztery hebrajskie litery? Szin, zajin, cade oraz alef. A na pierwszej stronie instrukcji, w tej złotej ramce, jest autentyczny tekst PS.84 w języku hebrajskim (choć znalazłam jedną literówkę ;))

Świątynia

Śזשątזאצa.
Ps. 84: למנצח על הגתית לבני קרח מזמור 
Kierownikowi chóru. Na wzór z Gat. Synów Koracha. Psalm.

Krótko mówiąc

Gra jest niezła, ale wymaga dopracowania. Można spróbować podmienić część kart o niskich nominałach na drewniane żetony (rodem z Agricoli tudzież O:NI). Przeanalizować i dopasować do własnych potrzeb strategię postępowania w sytuacji niewypłacalności gracza oraz końcowej licytacji. Poprawić kartę pomocy gracza :-P i uprościć surowce. Te ikonki są fatalne, a podział na cennik za drewno/kamień vs. zboże jest tak bardzo przekombinowany, że aż oczy bolą. W ogóle po jakiego gwinta operujemy 100 sztukami żywności, jeśli można było operować 1 snopkiem pszenicy i nie dzielić cennika? no ja tego nie ogarniam.

Gra jest „wyposażona” w wariant skrócony, w którym odrzucamy mury, krużganki i portyki zewnętrzne aż do dziedzińca pogan. Będziemy budować tylko środkową i wewnętrzną część Świątyni rozpoczynając licytację koncesji od Krużganka wewnętrznego i Dziedzińca kobiet a kończąc na Sanktuarium. Z 20 kart robi nam się tylko 9, co istotnie powinno skrócić czas gry. I oto dostępność współgraczy nagle nabiera nowej perspektywy ;)

Poniżej w galerii – gra z dodakowymi komponentami surowców. Zdecydowanie lepiej zamienić jedynki i dwójki na jakieś nieużywane kosteczki/drewienka z innych gier tudzież grosze. 

Gra kosztuje ok. 150zł. Czy żałuję wydanych pieniędzy? Nie. Ale głównie dlatego, że kręci mnie jej tematyka. Czy polecam? To zależy. Jeśli szukasz gry w klimatach biblijnych i lubisz gry ekonomiczne, to warto ją sprawdzić. Jeśli temat ci nie po drodze – odpuść sobie, bo są lepsze gry tego typu na rynku.




 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Cookies settings
Accept
Privacy & Cookie policy
Privacy & Cookies policy
Cookie name Active

Privacy Policy

What information do we collect?

We collect information from you when you register on our site or place an order. When ordering or registering on our site, as appropriate, you may be asked to enter your: name, e-mail address or mailing address.

What do we use your information for?

Any of the information we collect from you may be used in one of the following ways: To personalize your experience (your information helps us to better respond to your individual needs) To improve our website (we continually strive to improve our website offerings based on the information and feedback we receive from you) To improve customer service (your information helps us to more effectively respond to your customer service requests and support needs) To process transactions Your information, whether public or private, will not be sold, exchanged, transferred, or given to any other company for any reason whatsoever, without your consent, other than for the express purpose of delivering the purchased product or service requested. To administer a contest, promotion, survey or other site feature To send periodic emails The email address you provide for order processing, will only be used to send you information and updates pertaining to your order.

How do we protect your information?

We implement a variety of security measures to maintain the safety of your personal information when you place an order or enter, submit, or access your personal information. We offer the use of a secure server. All supplied sensitive/credit information is transmitted via Secure Socket Layer (SSL) technology and then encrypted into our Payment gateway providers database only to be accessible by those authorized with special access rights to such systems, and are required to?keep the information confidential. After a transaction, your private information (credit cards, social security numbers, financials, etc.) will not be kept on file for more than 60 days.

Do we use cookies?

Yes (Cookies are small files that a site or its service provider transfers to your computers hard drive through your Web browser (if you allow) that enables the sites or service providers systems to recognize your browser and capture and remember certain information We use cookies to help us remember and process the items in your shopping cart, understand and save your preferences for future visits, keep track of advertisements and compile aggregate data about site traffic and site interaction so that we can offer better site experiences and tools in the future. We may contract with third-party service providers to assist us in better understanding our site visitors. These service providers are not permitted to use the information collected on our behalf except to help us conduct and improve our business. If you prefer, you can choose to have your computer warn you each time a cookie is being sent, or you can choose to turn off all cookies via your browser settings. Like most websites, if you turn your cookies off, some of our services may not function properly. However, you can still place orders by contacting customer service. Google Analytics We use Google Analytics on our sites for anonymous reporting of site usage and for advertising on the site. If you would like to opt-out of Google Analytics monitoring your behaviour on our sites please use this link (https://tools.google.com/dlpage/gaoptout/)

Do we disclose any information to outside parties?

We do not sell, trade, or otherwise transfer to outside parties your personally identifiable information. This does not include trusted third parties who assist us in operating our website, conducting our business, or servicing you, so long as those parties agree to keep this information confidential. We may also release your information when we believe release is appropriate to comply with the law, enforce our site policies, or protect ours or others rights, property, or safety. However, non-personally identifiable visitor information may be provided to other parties for marketing, advertising, or other uses.

Registration

The minimum information we need to register you is your name, email address and a password. We will ask you more questions for different services, including sales promotions. Unless we say otherwise, you have to answer all the registration questions. We may also ask some other, voluntary questions during registration for certain services (for example, professional networks) so we can gain a clearer understanding of who you are. This also allows us to personalise services for you. To assist us in our marketing, in addition to the data that you provide to us if you register, we may also obtain data from trusted third parties to help us understand what you might be interested in. This ‘profiling’ information is produced from a variety of sources, including publicly available data (such as the electoral roll) or from sources such as surveys and polls where you have given your permission for your data to be shared. You can choose not to have such data shared with the Guardian from these sources by logging into your account and changing the settings in the privacy section. After you have registered, and with your permission, we may send you emails we think may interest you. Newsletters may be personalised based on what you have been reading on theguardian.com. At any time you can decide not to receive these emails and will be able to ‘unsubscribe’. Logging in using social networking credentials If you log-in to our sites using a Facebook log-in, you are granting permission to Facebook to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth and location which will then be used to form a Guardian identity. You can also use your picture from Facebook as part of your profile. This will also allow us and Facebook to share your, networks, user ID and any other information you choose to share according to your Facebook account settings. If you remove the Guardian app from your Facebook settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a Google log-in, you grant permission to Google to share your user details with us. This will include your name, email address, date of birth, sex and location which we will then use to form a Guardian identity. You may use your picture from Google as part of your profile. This also allows us to share your networks, user ID and any other information you choose to share according to your Google account settings. If you remove the Guardian from your Google settings, we will no longer have access to this information. If you log-in to our sites using a twitter log-in, we receive your avatar (the small picture that appears next to your tweets) and twitter username.

Children’s Online Privacy Protection Act Compliance

We are in compliance with the requirements of COPPA (Childrens Online Privacy Protection Act), we do not collect any information from anyone under 13 years of age. Our website, products and services are all directed to people who are at least 13 years old or older.

Updating your personal information

We offer a ‘My details’ page (also known as Dashboard), where you can update your personal information at any time, and change your marketing preferences. You can get to this page from most pages on the site – simply click on the ‘My details’ link at the top of the screen when you are signed in.

Online Privacy Policy Only

This online privacy policy applies only to information collected through our website and not to information collected offline.

Your Consent

By using our site, you consent to our privacy policy.

Changes to our Privacy Policy

If we decide to change our privacy policy, we will post those changes on this page.
Save settings
Cookies settings