Miniaturowe, misternie ukształtowane drzewka w płytkich doniczkach, niczym dzieła sztuki potrafią dodać elegancji każdej przestrzeni. Sztuka uprawiania bonsai wymaga odpowiedniej wiedzy, dokładności i systematyczności, ale także pomysłowości i wyobraźni. Przydałaby się też dobra ręka do roślin. Jeśli jednak należycie do osób, których kaktus modli się o porę deszczową, a wszystkie inne kwiatki już dawno uschły, to pozostają dwa wyjścia – zainwestować w sztuczne lub… zagrać w Bonsai. Tekturowe kafelki nie obrażą się (a wręcz ucieszą) jeśli zapomnicie je podlać ;)
Wśród liści i punktów
Bonsai to połączenie draftu i gry kafelkowej – przestrzenna układanka, w której tworzymy własne drzewko. Podczas każdej tury mamy do wyboru jedną z dwóch akcji. Dołożenie kafelków do rośliny lub pobranie karty z wystawki. Obie są dosyć przejrzyste. Pierwsza oznacza nic innego jak pobranie kafelków z naszych zasobów i dodanie do bonsai, wedle bardzo konkretnych i intuicyjnych zasad. Pień/gałęzie muszą być ze sobą połączone, liście muszą dotykać gałęzi, zaś owoce i kwiaty sąsiadować z liśćmi. Oprócz tego, niekontrolowany rozrost jest ograniczany przez limit kafelków w naszej puli oraz ich rodzaj i liczbę, które możemy dołożyć w jednym ruchu.
Druga akcja jest jeszcze bardziej bezpośrednia. Zabieramy kartę, wraz z ewentualnym bonusem, który jest wydrukowany na planszy pod nią. Następnie, w zależności od typu, wykonujemy związany z nią ruch. Wiele z nich po prostu pozwala dobrać wskazane kafelki. Niektóre zwiększają nasze limity: zarówno magazynu jak i dokładania. Sporadycznie pojawiają się takie, które zapewniają dodatkowe, osobiste punktowanie na koniec gry.
Jeśli mowa o punktowaniu, to składa się na nie kilka elementów. Po pierwsze, liczą się rodzaje kafelków, których użyliśmy do „budowy”. Każdy z nich ma inną wartość – owoce i kwiaty dają najwięcej, ale są też najtrudniejsze do umieszczenia.
Po drugie, dążymy do realizacji wspólnych celów, których jest kilka rodzajów (nie wszystkie są dostępne w każdej grze). Co najciekawsze, każdy cel ma trzy poziomy trudności. Gdy spełnimy warunki danego celu, musimy zdecydować, czy chcemy za niego zapunktować, czy spróbować zrealizować trudniejszą wersję dla lepszej nagrody. Podjęcie takiego ryzyka może przynieść większą korzyść, ale trzeba pamiętać, że jeśli zrezygnujemy z celu, nie będzie już powrotu.
Ostatnim elementem, są wspomniane wcześniej karty punktacji osobistej (pergaminów), które możemy pobrać z wystawki. Najczęściej dotyczą one rodzajów użytych kafelków lub zebranych kart.
Uroki bonsai
Gra zachwyca estetycznym wykonaniem oraz przyciągającymi wzrok ilustracjami. Co tu dużo ukrywać – tę planszówkę kupuje się oczami. Na stole prezentuje się niesamowicie, zwłaszcza po ukończeniu naszych drzewek, dając poczucie dumy i spełnienia. Każde ułożenie jest inne i w wielu przypadkach wpasowuje się w kanon istniejących rodzajów prawdziwych bonsai. Bardzo cenię, że dwie strony poświęcono kulturowym objaśnieniom dotyczącym uprawy bonsai, ich formom i kształtom. Dzięki temu jeszcze bardziej można wczuć się w klimat.
Jednak mimo staranności w wykonaniu, pojawiły się pewne problemy związane z jakością komponentów. Po kilku rozgrywkach karty zaczęły się nieco wyginać. Nie wiem czy jest to spowodowane wilgocią (nie były zalane, taka sytuacja zdarzyła mi się pierwszy raz), czy ogólnym użytkowaniem. Nie wpłynęło to drastycznie na rozgrywkę, ale zauważalnie pogorszyło wygląd i komfort korzystania z kart.
Zachwiana równowaga
Czy jest to gra wyjątkowa? Jedyna w swoim rodzaju? Zdecydowanie nie. Nie uświadczymy tu niczego niespodziewanego czy innowacyjnego. Niekoniecznie jednak jest to wada. Bonsai nie udaje, że jest czymś innym niż jest. Zastosowane mechaniki działają sprawnie, zasady są proste do zrozumienia i intuicyjne, a w połączeniu z atrakcyjnym wyglądem, czyni ją to doskonałą propozycją dla osób zaczynających swoją przygodę z grami planszowymi.
Trochę gorzej wygląda sprawa w przypadku graczy zaawansowanych. Pojawia się kilka bolączek i niedociągnięć, które mogę tę grę zdyskredytować w ich oczach. Wygrana w dużej mierze zależy od szczęścia w dociągu kart, ponieważ karty pergaminów, z dodatkową punktacją na koniec gry, są niezwykle potężne. Jeśli jakieś przegapimy lub, co bardziej prawdopodobne, zostaną zabrane przez innego gracza zaraz po tym jak się pojawią, a za nim dojdzie do nas kolejka, to sporo tracimy. Przyznaję, że samej zdarzało mi się komuś kartę złośliwie podebrać, nawet jeśli dla mnie nie była wysoko punktowana.
Problem występuje też w przypadku wspólnych celów. Wydaje mi się, że niektóre są łatwiejsze od innych, mimo podobnej wartości punktowej. Fakt, możemy liczyć, że mniej osób pokusi się o ich spełnienie, ale nie jest to pewnik. Co więcej, jeśli ktoś nas wyprzedzi i zgarnie nagrodę, to w niektórych przypadkach (cele na owoce, kwiaty, liście) nadal coś tam zdobędziemy z punktacji za kafelki. Jeśli jednak będą to cele na pień/gałęzie lub kształt, to bardzo dużo tracimy – te elementy nie punktują same z siebie.
Ponadto, gra charakteryzuje się niewielką strategicznością: wybór ogranicza się głównie do częstego dokładania niewielkiej liczby kafelków lub zainwestowania w rozwój swoich możliwości i skupieniu się na rzadszych ruchach, które pozwalają dodać więcej elementów. Brakuje złożoności, co sprawia, że rozgrywka może stać się monotonna na dłuższą metę. Istnieje jednak nadzieja, że ewentualny dodatek wprowadzi nowe elementy i odmieni tę sytuację.
Relaks przy planszy
Na rynku gier planszowych nie brakuje tytułów, które stawiają na lekkość rozgrywki i atrakcyjne wykonanie, a jednocześnie oferują satysfakcjonujące choć niezbyt skomplikowane doświadczenie. Bonsai jest idealnym tego przykładem – cieszy oko, dobrze prezentuje się na stole, ale jest na tyle proste, że bardziej zaawansowani gracze mogą poczuć się nieco zawiedzeni. Mimo to, gra zapewnia przyjemną rozgrywkę, w sam raz dla początkujących, na rodzinne spotkania czy luźne granie w gronie znajomych. Jest kwintesencją tego, co czasem nazywam grami zen lub grami do herbaty. Łatwa, odprężająca, nie wymagająca wielkich strategii i planowania. Idealna na zabicie czasu po męczącym dniu.
Czy każdy potrzebuje jej w swojej kolekcji? – Nie. Jeśli jednak poszukujecie planszówki na lekkie granie, takiej która ma szansę przypaść do gustu dużej liczbie osób albo interesują was orientalne klimaty, to warto w ten tytuł zainwestować.
Gra dla 1-4 graczy, wiek 10+
Czas gry: 40 minut
Wydawca: FoxGames
Złożoność gry
(4/10):
Oprawa wizualna
(6,5/10):
Ogólna ocena
(6/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Do tej gry mamy konkretne zarzuty. Może być fajna i dawać satysfakcję, ale… ale jest jakieś zasadnicze „ale”. Ostatecznie warto się jej jednak bliżej przyjrzeć, bo ma dużą szansę spodobać się pewnej grupie odbiorców.