SETI: Search for Extraterrestrial Intelligence od Czech Games Edition.
Wyobraź sobie, że Mulder i Scully zamieniają swoje odznaki FBI na laboratoryjne fartuchy i teleskopy – to właśnie klimat, jaki SETI: Search for Extraterrestrial Intelligence wprowadza podczas planszówkowego wieczoru. To jakby Z Archiwum X skrzyżowane z Terra Mystica, tylko z większą ilością tektury i mniejszą liczbą rządowych spisków.
Wydział Do Spraw Niewyjaśnionych
Imponująca, centralna plansza przedstawia obracający się układ słoneczny, co dodaje rozgrywce dynamicznego twistu i zmusza graczy do myślenia przestrzennego. Wysyłasz sondy, analizujesz sygnały i ulepszasz swoją technologię, a planety dosłownie układają się – lub nie – na Twoją korzyść. Każda tura to jedna główna akcja i dowolna liczba darmowych akcji, dzięki czemu rozgrywka pozostaje płynna i angażująca. Wielofunkcyjne karty zapewniają różnorodność strategii i podbijają temat. ISS, Wielki Zderzacz Hadronów czy Sonda Voyager są tu, w naszych dłoniach, reprezentując prawdziwe technologie i odkrycia. Każda z ponad 200 kart ma unikatową ilustrację i krótki fluff, trzymający nas w klimacie.
Ilość pracy włożona w przygotowanie tych kart i zróżnicowanie ich pod względem akcji, bonusów, kosztów pozyskania i efektów pasywnych po prostu onieśmiela. SETI jest owocem miłości autora, Tomáša Holka, do nauki i spraw kosmicznych. I to pierwsze wrażenie, jakie pojawia się już w pierwszej turze rozgrywki.
Kosmiczne wrażenia
SETI to nie tylko planszówka, ale prawdziwa podróż w nieznane, niekończące się poszukiwanie prawdy, która przecież „gdzieś tam jest”. Obracająca się plansza wymusza ciągłe dostosowywanie się do sytuacji i nieustającą czujność. W jednej chwili jesteś na skraju przełomowego odkrycia, a w następnej zmiana układu planet wpędza Cię w panikę, bo Twoje plany idą na marne lub wymagają drastycznej aktualizacji.
Tematyczne zanurzenie w grze jest niesamowite. Inspiracja rzeczywistymi badaniami naukowymi sprawia, że naprawdę można poczuć się jak członek zespołu eksploracyjnego NASA. Grafika i komponenty są na najwyższym poziomie, wciągając Cię w kosmiczną odyseję bez potrzeby posiadania własnego statku kosmicznego – czy latarki w ciemnej piwnicy. Widać, że projektant włożył w grę całe swoje serce, czyniąc ją zarówno edukacyjną, jak i wciągającą.
Ujawniane w końcowej fazie gry rasy obcych wprowadzają do naszych działań nowe zmienne. Do gry wchodzą dodatkowe karty i wydarzenia, wymagające uwzględnienia w planach. Nagle, w 2/3 rozgrywki, pojawia się nowy zestaw zasad, nowe rozszerzenia planszy i nowe cele do zrealizowania. Można odnieść wrażenie, że to trochę jak przymusowe wprowadzenie dodatku w trakcie trwającej gry. Jeśli jednak stworzyliśmy sprawny, elastyczny silnik, obcy wniosą dla nas niespodziewane możliwości. Jeśli byliśmy zbyt opieszali, inni gracze mogą wyprzedzić nas w walce o smakowite kąski z innych obszarów kosmosu.
Długa droga do gwiazd
Krzywa nauki jest tu pierwszą poważną przeszkodą. Choć gra ma fenomenalną pomoc gracza – w formie mini-broszury, która skraca wszystkie kluczowe mechanizmy i akcje – to dojście do rezultatów w grze wymaga praktyki. Jej trudność – 3.73/5.00 wg BGG – wynika nie ze skomplikowania samych akcji, ale z bezkresnego ogromu zmiennych, które na owe akcje wpływają. Układ planet, odległość od interesujących nas ciał astralnych, dostępne karty i bonusy, nieodkryte i nieprzewidywalne rasy obcych – wszystko ma tu wpływ na nasze decyzje. Odnalezienie się w tym gąszczu decyzji i ich konsekwencji może niektórych przyprawić o niemały paraliż decyzyjny – ale lepsze to, niż badanie analnym próbnikiem przez obcych, prawda?
Pierwsza połowa gry może wydawać się nieco powtarzalna – małe sukcesy, zdobywanie kolejnych usprawnień do naszej planszetki, wypuszczanie w przestrzeń kolejnych sond. Gdy już przebrniesz przez ten etap, tempo przyspiesza jak UFO uciekające przed rządowymi myśliwcami. Intensywność drugiej części gry, gdy znane są już „tożsamości” naszych pozaziemskich inteligencji, jest niemal przytłaczająca – ale w najlepszym rozumieniu tego słowa. Zasoby są ekstremalnie cenne i rzadkie, a opcji ich wykorzystania – aż za dużo. Każdą kartę będziemy oglądać z trzech stron po kilka razy, zanim wykonamy jej akcję lub przeznaczymy ją na przemiał.
Gdy już opanujemy nasze satelity, skanery i inne peryferia, otworzy się przed nami droga do niesamowicie satysfakcjonujących combosów. Odpalenie łańcucha akcji i reakcji, które skutkują ogromem punktów i przyspieszoną ekspansją we wszystkie strony Drogi Mlecznej – oto prawdziwa nagroda za czas spędzony na kalkulowaniu i planowaniu.
Wracajcie, obcych jest więcej!
Wbrew głosom niektórych – „za mało obcych!”, „obcych mało”, „dajcie więcej obcych” – uważam, że SETI błyszczy pod względem regrywalności. Dzięki wielu możliwym strategiom i dynamicznemu układowi planszy każda rozgrywka jest inna. Przepastna talia kart zdaje się nie kończyć, a ciągła tych kart rotacja sprawia, że wciąż odkrywamy na nowo ich wartość. To trochę jak oglądanie powtórek Z Archiwum X – niby znasz ogólny zarys, ale szczegóły sprawiają, że wracasz po więcej. Niezależnie od tego, czy skupiasz się na technologicznych ulepszeniach, czy na wyścigu, by jako pierwszy skontaktować się z obcymi, zawsze znajdziesz nową ścieżkę do zwycięstwa. Poszukiwanie prawdy nigdy się nie nudzi.
Jeśli to jeszcze nie wybrzmiało z moich słów, SETI: Search for Extraterrestrial Intelligence to bogata, strategiczna gra, która jest jednocześnie wymagająca i satysfakcjonująca. Idealna dla fanów eksploracji kosmosu, zaawansowanych eurogier i wszystkich, którzy kiedykolwiek marzyli o dołączeniu do naukowców w ich poszukiwaniach nieznanego.
Pamiętaj tylko: nie ufaj nikomu… no, chyba że innym graczom.
O ile nie wygrywają.
Zalety:
+ bogactwo strategicznych możliwości gwarantuje nowe odkrycia w każdej rozgrywce
+ silne związanie kart z tematem
+ wysokiej jakości wydanie z mnóstwem ciekawych komponentów
Wady:
– potencjał na duży downtime, zwłaszcza w dalszej części gry
– końcowe tury mogą nużyć, z racji na wykorzystanie wielu z interesujących opcji do zdobywania punktów
– błędy popełnione w początkowej fazie gry mszczą się bez litości w późniejszych rundach
– ilość małych mechanizmów, które trzeba kolejno rozpatrywać podczas akcji, może przyprawiać o zawrót głowy
Złożoność gry
(7.5/10):
Oprawa wizualna
(7.5/10):
Ogólna ocena
(8/10):
Co znaczy ta ocena według Games Fanatic?
Bardzo dobry przedstawiciel swojego gatunku, godny polecania. Wady mało znaczące, nie przesłaniające mocno pozytywnego odbioru całości. Gra daje dużo satysfakcji.